Podstawy nabożeństwa do Niepokalanej

Nabożeństwo do Najśw. Maryi Panny jest konieczne jako odpowiedź z naszej strony na Jej posłannictwo. Należy ono do samej istoty naszej religii, przyczynia się wielce do chwały Bożej i naszego uświęcenia, stąd winno się je doprowadzić do najwyższej doskonałości, zgodnie z planem Bożym. To udoskonalenie narzuca się szczególnie w naszych czasach, kiedy lepiej niż kiedykolwiek poznano Tajemnicę Maryi.

Jak więc ma wyglądać nasze nabożeństwo ku Maryi? Jakie czynniki mają je tworzyć, jakie przymioty cechować, by urzeczywistniało w pełni plan Boży i odpowiedziało osobliwemu posłannictwu Maryi? Spróbujmy na to dać odpowiedź, a najpierw przedstawmy zasady, według których ma być zorganizowane nasze życie maryjne.

1. Nabożeństwo ku Matce Najśw. musi przede wszystkim brać w rachubę Jej wartość wewnętrzną czyli, słuszniej mówiąc, Jej łączność z Bogiem, będącą właściwą racją kultu świętych. Łączność ta u Maryi jest całkiem wyjątkowa, gdyż nie tylko przez łaskę, której pełnię otrzymała, lecz nade wszystko przez macierzyństwo Boże, nad które, - poza unią hipostatyczną - nie można sobie wyobrazić ściślejszej więzi z Bogiem. Dzięki niemu tworzy Ona sama osobny porządek. Według słynnego zdania dosięga granic Boskości i posiada godność w swoim rodzaju nieskończoną. Z tego podwójnego tytułu Maryi należy się kult specjalny, wyższy od tego, jakim czcimy świętych i aniołów, kult, który ma w języku kościelnym swą nazwę. Gdy świętych czcimy tzw. kultem dulii, to Maryję - kultem hyperdulii.

[357]2. Następnie nabożeństwo mariańskie ma uwzględniać szczególne posłannictwo Najśw. Panny. Trzeba, by nasze życie maryjne ułatwiało spełnienie Jej roli Współodkupicielki rodzaju ludzkiego. Wszechpośredniczki łaski, Matki wszystkich dusz, Pogromicielki szatana, jak równie Królowej królestwa Bożego. Trzeba więc, by nasze nabożeństwo obejmowało i łączyło wszystkie postawy, odpowiadające różnym stronom Jej wielorakiej a jedynej roli. Nie może pod pozorem prostoty być jednostronne, "jednolite"; przeciwnie - ma być, zgodnie z planem Bożym, bogate i wielostronne.

3. Przy głębszym badaniu planu Bożego, odnośnie do Maryi, zdumiewa z jednej strony powszechność Jej orędownictwa w sferze nadprzyrodzonej, z drugiej zaś wielorakość Jej działania. Z woli Bożej występuje Ona zawsze i wszędzie przy boku Chrystusa: w proroctwach i figurach Starego Testamentu,-w całym życiu ziemskim Jezusa, zwłaszcza w chwilach głównych, typowych tego życia; również we wszystkich następstwach życia i śmierci Chrystusa: przy zesłaniu Ducha Św[iętego], w uświęcaniu dusz, w budowie królestwa Bożego na ziemi; podobnie w wiecznej chwale, będącej uwieńczeniem dzieła uświęcania ludzi i wysławiania Boga. Za mało jeszcze się podkreśla, że wszelkie nadprzyrodzone działanie Boże jest maryjne, zawsze i wszędzie maryjne, wypełniane stale przez Maryję i z Maryją, i to aż do najprostszych szczegółów, jak udzielenie najmniejszej łaski uczynkowej. Rzecz ma się tu podobnie, jak z sercem, którego działanie wszędzie się odczuwa, w najdelikatniejszych nawet odgałęzieniach układu krwionośnego.

Trzeba też zdawać sobie sprawę z różnorodności działania Maryi w dziele łaski. Przy Wcieleniu przyznał Jej Bóg poczwórny wpływ: zasługi, modlitwy, zgody i macierzyńskiej twórczości fizycznej. W Tajemnicy Krzyża, jak wyjaśniają teologowie, wzięła udział w podobny sposób, jak Chrystus (oczywiście w swoim zakresie i w zależności od Niego) więc zadośćuczyniła za grzech i wysłużyła łaskę. W szafarstwie łaski, podobnie jak przy Wcieleniu, znajdujemy poczwórną sprawczość: Ona nam wysłużyła wszelką łaskę, przeznacza ją nam zgadzając się wolnym i świadomym aktem swej woli, otrzymuje ją swą wszechpotężną prośbą i prawdopodobnie dostarcza ją duszy przez swą działalność fizyczną narzędziową

4. Nabożeństwo do Matki Bożej może i powinno być, i to z niejednego tytułu zewnętrzne. Tego domaga się natura ludzka i prawa Maryi do naszego ciała. Praktyki zewnętrzne przyczyniają się niemało do obudzenia czy ożywienia wewnętrznych dyspozycji duszy. Lecz nade wszystko nasze nabożeństwo mariańskie ma być wewnętrzne, duchowe. Akty zewnętrzne o tyle tylko mają wartość, o ile odpowiada im wewnętrzne usposobienie duszy. Uduchowienie życia maryjnego będzie oznaczać zazwyczaj udoskonalenie i postęp. Podobnie jak czcimy Boga. winniśmy sławić Maryję "w duchu i prawdzie"

5. Św. Ludwik Grignion wymienia 20 praktyk zewnętrznych i wewnętrznych prawdziwego nabożeństwa do Maryi, dodając, że nie [358]trudno jest przedłużać tę listę. Ta różnorodność praktyk może czasem spowodować pewne zamieszanie i rozproszenie w duszach. Nie zawsze umie się uporządkować te różne praktyki według ich wartości, odróżnić to co główne od ubocznego, i stąd dość często osoby dobrej woli obładowują się praktykami ponad miarę, tamując przez to skuteczne dążenie do doskonałości, która domaga się spokoju. Ważna więc to rzecz, by praktyki maryjne były zjednoczone, usystematyzowane, zgrupowane dokoła jakiejś myśli centralnej, dzięki której można je będzie łatwo objąć jednym rzutem oka, odróżnić wartość względną każdej. Tak będzie się miało jedność w różnorodności, a różnorodność w jedności.

Jeżeli chcemy wprowadzić w życie te zasady, wydaje się, że najlepiej zrobimy, gdy udamy się do szkoły św. Ludwika Grignion. Najlepsi teologowie naszej epoki uważają jego dzieło o doskonałym nabożeństwie do N.M.P. za niezrównane. Nie przedstawia nam nabożeństwa prywatnego, przeznaczonego dla jakiegoś zgromadzenia czy grupy dusz o specjalnym nastawieniu. Gdy się mu bliżej przyjrzymy, widzimy, że chodzi tu o tradycyjne nabożeństwo do Maryi, katolickie, lecz doprowadzone do swej najwyższej doskonałości z całą logiką umysłu i serca.

Zdaje się, że nauka św. Ludwika odpowiada wszystkim wymaganiom, jakie sformułowaliśmy. Myśl i kult Maryi są tu wprowadzone w samo serce życia chrześcijańskiego. Życie to "marianizuje się". Spotykamy w nim różnorodność i zarazem jedność, wewnętrzność jako czynnik główny, ale bez pomijania najlepszych praktyk zewnętrznych.

Przy tak rozumianym życiu maryjnym możemy się powoływać nie tylko na św. Ludwika i jego komentatorów, nie tylko na wielkich czcicieli i apostołów Maryi takich jak św. Bernard, św. Jan Eudes, św. Alfons i inni. Możemy tu się oprzeć na autorytecie książąt Kościoła i biskupów, w Belgii np. kard. Merciera czy kard. van Roey, również samego Ojca Św[iętego] Piusa XII, który oficjalnie w encyklice "Auspicia quaedam" polecił wszystkim poświęcenie się Maryi a w różnych przemówieniach określił naturę i przymioty tego poświęcenia. Znajdujemy się więc na gruncie pewnym i bezpiecznym.