Pannie Agnieszce - w odpowiedzi
Drukuj

List młodej czytelniczki Agnieszki pt. "Jesteśmy same", zamieszczony w grudniowym numerze RN, wywołał poruszenie wśród szlachetnych serc. Podajemy poniżej dwa charakterystyczne odgłosy:

CO WOLĄ MĘŻCZYŹNI?

Z prawdziwym zainteresowaniem przeczytałam artykuł p. Agnieszki p. t. "Jesteśmy same".

Muszę przyznać rację tym, którzy twierdzą, że wiele dziewcząt w dobie obecnej jest bardzo zepsutych , szczególnie tych, które jako bogate, mają możność być elegancko ubrane - przeważnie są nimi jedynaczki. Są dziewczęta, które myślą jedynie o tym, żeby mieć jak największe powodzenie i starają się je osiągnąć swobodą wyrażeń, krótkimi sukienkami (tak!), a nawet paleniem papierosów i używaniem alkoholu. Z takimi dziewczętami chłopcy przestają chętnie, to prawda. Ale z drugiej strony żaden, a przynajmniej 99% mężczyzn, nie ożeni się z dziewczyną, włóczącą się po nocnych zabawach, wyżytą i przebywającą w stanie nietrzeźwym. Wybawi się, może nawet wykorzysta, lecz gdy go zagadnąć, czemu się nie żeni, powie: "ona się na żonę nie nadaje". Ale dlaczego mężczyźni nie szukają od razu wartościowych dziewcząt, tylko chcą najpierw wybawić się z płochymi, bezdusznymi - lalami? Przecież tym swoim postępowaniem zachęcają dziewczęta, nawet niezłe z gruntu, do lekkiego prowadzenia się.

Obok złych, są dziewczęta, które pozostały wierne swym ideałom, uczciwe, pracowite, mądre i dobre - prawdziwe Polki. Są inne, które raz zbłądziwszy z powodu niedoświadczenia i okłamania, dzięki silnej wierze w Boga wróciły już na drogę cnoty i mimo pokus wiernie na niej trwają. Niech młodzieńcy wśród takich szukają żon, nie na dancingach, zabawach, lecz w domach - w chrześcijańskich domach. Niech nie szukają zalet zewnętrznych, jeżeli nie idą one w parze z zaletami duszy. Bo piękność przemija szybko, a prawdziwych zalet duszy nic nie zdoła umniejszyć. Skromna, pracowita, cicha lecz stanowcza dziewczyna - to wymarzony ideał żony i matki, to wzór dla społeczeństwa. Dziewczęta takie jeszcze są - lecz, niestety, jak powiada p. Agnieszka, jesteśmy same - zupełnie same, bo nikt nas nie chce rozumieć, i coraz to któraś odchodzi od nas, by nigdy nie wrócić.

Zapytujemy: Co wolą mężczyźni - czy wybawić się z dziewczętami, które są już całkowicie stracone dla społeczeństwa, czy łez wolą mieć dobrą żonę, towarzyszkę doli i niedoli, choć nie tak może nadzwyczajnie tańczącą i nie "zaciągającą" się dymem papierosa? Co wolą: krótką młodość w wirze zabaw, a starsze lata wśród łez osamotnienia, czy też długie lata szczęścia i starość w otoczeniu swych najukochańszych?!

Romana

PODAJEMY WAM RĘCE

Artykuł pt. "Jesteśmy same", to głos płynący z tęskniącego, prawego serca na fale rozhukanego dziś rozpustą świata. Myśl to natchniona a bodajże najważniejsza w życiu większości młodych ludzi - założyć jasne, własne gniazdo według wzoru Świętej Rodziny. Mówi się wiele na temat rodziny, czytamy to my młodzi i tęsknimy za szczęściem, za dobrem, za ideałem rodziny - lecz cóż? - Jesteśmy sami!...

Jest nas niewielu, tak że wydaje się, że giniemy, że nas nie ma. A może tak niewidoczni jesteśmy dlatego, że nikt z nas dotąd nie ośmielił się zabrać publicznie głosu i zawołać donośnie: - Jesteśmy! Ten pierwszy artykuł - ten cichy głos skargi, idealnie subtelny głos kobiecy, głos, który mówi i który każe wierzyć w dobro i świętość kobiety, zniewala do szacunku i do odzewu...

Jesteśmy i my młodzieńcy, stajemy dziś śmiało z podniesioną głową i szukamy ufni tych, które ledwo cichą skargą z samotności wołają do nas: Jesteśmy same, a święte, a ciche i prawe!

Stoimy dziś po obu brzegach rzeki zła - nieznani. Wy kobiety po tamtej a my po tej stronie rzeki.

Podajemy Wam ręce i chcemy mieć z Was szczere towarzyszki życia. Gdziekolwiek jesteście - nie ukrywajcie swych ideałów, noście pochodnię cnoty przed sobą, a miłość prawdziwa, święta, boża niechaj płonie na ustach Waszych a cnoty Wasze niech błyszczą blaskiem tak wielkim, by mogły rozjaśnić mroki dzisiejszych ciemności! Nie upadajcie i bądźcie ufne, bo my jesteśmy, śnimy o Was.

Autorko p. A., piszesz, że wpływ wasz na mężczyzn jest znacznie ciaśniejszy niż zakres działalności chłopców. Ja tak nie sądzę. Kobieta prawa z godnością potrafi zniewolić mężczyznę do posłuszeństwa. Mężczyzna choć silniejszy fizycznie, jednak bardzo uległy jest kobiecie, Kiedyś powiedziano, że mężczyźni rządzą światem a mężczyznami kobiety. Tak to jest. Kobieta cnotliwa choć nie ma może powodzenia, znajdzie zawsze szczerego towarzysza życia. Kobieta zaś rozpustna ma powodzenie, bo uważaną jest za rzecz do wyżycia się, ale najczęściej odarta ze wszystkich wdzięków rzuconą bywa jak niepotrzebny znoszony gałgan.

Dziś kobieta ma wybór, albo być królową i kapłanką swojej rodziny, albo przedmiotem wyzysku mężczyzny.

Wy kobiety, których głos słyszymy w artykule p. A., stójcie twardo przy swych ideałach, niech Was świat zepsuty nie pochłania ani jednej, bo utracicie i godność swą i szczęście. Podajcie nam ręce. Niechaj przy blaskach ołtarzy Jezus nas łączy!

Dajmy sobie słowo, że na zabawach nocnych, pijaństwie i rozpuście nas nigdy nie będzie i że tam nam się szukać nie wolno.

Niechaj nas cisza kościelna, zdrowy spacer czy godna pod okiem starszych zabawa łączy, tam tylko szukać się możemy. Kto jeno może, niechaj przeprawia się przez rzekę zepsucia, by w pogodnej atmosferze święte tworzyć rodziny. Jesteśmy i my młodzieńcy i wyciągamy do Was ręce, kobiety katolickie, ale dajcie się poznać i odszukać, nie załamujcie się i nie wstydźcie się Waszego świętego ognia. Rycerzu Niepokalanej, pozwól swym dzieciom wypowiedzieć, w jaki sposób cel swój osiągać będą. Pomagaj, by głosy te trafiły do wszystkich serc naszych.

Henryk S.