Jak co roku, tak i teraz od wczesnej wiosny roboty budowlane ruszyły i praca wre na całej linii. Bowiem Niepokalana Matka nasza w Swej nieprzebranej dobroci przysyła nam tyle zgłoszeń do Zakonu, że już dawno ciasnota wielka wszędzie, a zgłoszenia płyną i płyną.
Trzeba budować. Więc dostawiamy do hali drukarskiej dwa skrzydła, po kilkanaście metrów każde, by w jednym pomieścić sypialnię, a w drugim część warsztatów i rozszerzyć zapchaną administrację. Gdy będziemy mogli przyjąć więcej kandydatów, wtedy usprawni się załatwianie korespondencji naszych Czytelników i wysyłek dla nich, a i administracja, której przybywa "Rycerzyk" Pismo dla Młodzieży, nie będzie się musiała dusić w ciasnocie.
Oprócz tego stawiamy także budynek klasztorny (patrz niżej fotografia) dla naszej młodzieży misyjnej. Z użebranego "drzewa, obrobionego u nas, jak to było widać na fotografii w poprzednim numerze, teraz już stanął szkielet nowego domu.
Ale nie tylko mieszkań i rąk do pracy za mało. Brak też i energii elektrycznej, bo - jak to już pisaliśmy "dziadzio" - Diesel mocno się podstarzał i, choć nadal pracuje przykładnie, praca jego już słaba, a przy tym rozpił się mocno i ropę beczkami wchłania. A to też duży koszt. Zatem, gdy niektórzy z Kochanych Czytelników przysłali ofiary z dopiskiem "na fundusz emerytalny dla dziadzia", my, ufając, że ich więcej tak postąpi, poczyniliśmy starania o jego następcę. I już zamówiliśmy w polskiej fabryce motor stukonny, a obecnie krzątamy się, aby postawić dla owych stu koni "stajnię" - elektrownię. Fundamenta już na ukończeniu.
Ma on kosztować wraz z dynamomaszyną coś do 30 tysięcy złotych, których - rzecz jasna - nie mamy, czym kłopoczemy się nie mało, bo jeszcze w tym roku trzeba to wszystko spłacić; Ale to przecież dla naszej Władczyni i Pani - to i Ona z pewnością dopomoże...
Dla zwiększenia bezpieczeństwa przeciwpożarowego kopiemy w środku Niepokalanowa spory staw (patrz niżej fot.), wykorzystując przy tej pracy rekreacje i każdą wolną chwilę wszystkich działów (nie wyłączając redakcji!). Ziemia zaś bardzo nam się przydaje jako podwyższenie pod fundamenta mających się budować dwóch skrzydeł.
Konieczną też jest budowa nowej kaplicy, albo - jak chcą niektórzy z Czytelników - kościoła, bo w tej już nie sposób nam się pomieścić. Gdyby tylko o nas chodziło, tobyśmy się jeszcze jakoś zmieścili, ale wtedy okoliczna ludność nie mogłaby już korzystać z naszych nabożeństw. Jednak o budowie nowej kaplicy na razie nawet nie ma co mówić. Więc tymczasowo zaradziliśmy w ten sposób, że podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna wstaje o godz. 3.30, a druga o 5. Tak, choć nawet to niezbyt dogodnie dla nas, możemy jednak wszyscy wysłuchać Mszy św., bez zbytniego natłoku.
O innych potrzebach - a jest ich jeszcze sporo - to i wspominać nie ma co, bo dziś tak ciężkie czasy i taka wszędzie bieda. Gdy będzie Wolą Niepokalanej, to i te inne braki z czasem będą zaspokojone, na razie możemy tylko marzyć o tym, ufając bezgranicznie, że nasza Pani i Właścicielka o wszystkim we właściwym czasie pomyśli i wszystkiemu jakoś zaradzi.
Bo - jak dotychczas - to, pomimo licznych zaczętych prac, w kasie mamy tylko spory stos rachunków, a w książkach przeszła 200 tysięcy złotych długów. W sercu jednak mamy mocną wiarę i nadzieję, że Matka Najświętsza nas nie opuści i przez Swych Czcicieli dopomoże.
Do obecnego numeru załączamy nasz blankiet nadawczy P.K.O., aby umożliwić opłacenie abonamentu za II półrocze, a innym ułatwić przesłanie ofiar. Ci zwłaszcza, co z "Rycerza" korzystają, a nie pomagają w zbożnym dziele ani ofiarami, ani nawet tym 1 zł i 50 gr rocznej przedpłaty, oby się teraz odezwali serdecznie!
Za wszelką pomoc i ofiarę Niepokalana z pewnością nagrodzić nie omieszka. Bo wszystko to dla Niej, dla owocniejszego Jej czci szerzenia przez Jej wydawnictwo...
Już zgóry serdeczne "Bóg zapłać" przez wstawiennictwo Niepokalanej Matki ślemy wszystkim wspomagającym Jej dzieło. - Za wszystkich zacnych Dobrodziejów modlimy się codzień w naszej kaplicy klasztornej.
Bóg dał Matce Swej wszystko, co swym życiem, śmiercią i swymi nieskończonymi zasługami i przedziwnymi cnotami wysłużył. Uczynił Ją szafarką tego wszystkiego, co Mu Ojciec dał w dziedzictwie. Przez Nią daje On członkom swoim udział w swych zasługach i cnotach, przez Nią rozdaje On łaski swoje.
Br. Albert W.