Ora et labora
Drukuj

Gdy więcej już jak ponad 1400 lat założyciel zakonu, św. Benedykt wysunął na czoło innych, dwa te słowa: Ora et labora (módl się i pracuj), tym samym podłożył niejako podwaliny pod nasze pojmowanie wspólnoty, złączenia ziemskiego praw Bożych i ludzkich.

Módl się i pracuj. Krótko i jasno, a jakże głęboko brzmią te proste, jasne dla każdego słowa. Jasne w swej treści, jasne w nawoływaniu do właściwego trybu życia, do właściwej postawy katolickiej. Zdawałoby się, że wystarczy je tylko przypomnieć każdemu z nas, by zaczął realizować je w pełni.

Niestety, tak to już bywa, że rzeczy podstawowe, najbardziej jasne i proste, najtrudniej pojmowane bywają przez ludzi. Że rzeczy takie trzeba najdłużej i najtrudniej tłumaczyć, przekonywać, udowadniać. Szczególnie u nas w Polsce.

Dzieje się tak może dlatego, że zastanawiamy się szerzej, głębiej nad zagadnieniami złożonymi, wymagającymi dla [219]ich właściwego pojęcia pewnej gimnastyki umysłowej. Tymczasem sprawy proste przyjmujemy jako takie, nie zadając sobie trudu dla pełnego ich przyswojenia. I stąd przeskakujemy przez nie niejako, pomijamy jako problemy nie wymagające wysiłku ani zastanowienia dla ich pełnego zrozumienia.

Tak jest i z wezwaniem - módl się i pracuj. Zrozumiałe - trzeba się modlić i trzeba pracować. Nad czym tu wiele się zastanawiać! A właśnie przeciwnie, jest, i to bardzo jest nad czym się zastanawiać. Rzeczy najprostsze bywają czasem najtrudniejsze i do zrozumienia i do wprowadzenia ich w życie.

Módl się i pracuj. Zastanówmy się wspólnie nad zagadnieniem,

Praca. Praca jest podstawowym czynnikiem naszego życia doczesnego. Zabezpiecza ona byt nasz i naszych rodzin, daje nam satysfakcję własnej wartości, własnej przydatności w życiu społecznym. Człowiek nie żyje izolowany od otoczenia, nie jest samotny. Życie jego wiąże się z życiem innych ludzi, z życiem społeczności. Życie w społeczności stwarza pewną współzależność jednych do drugich. Czynnikiem regulującym te stosunki wzajemne jest właśnie praca. Stwarza ona podstawy dla uzyskania dla siebie tego wszystkiego, co jest do życia potrzebne. Praca jest miernikiem wartości jednostki, tak wartości społecznej jak jednostkowej. Oczywiście, nie jedynym miernikiem...

Problem pracy jest problemem bardzo złożonym. On stwarza pewne przeobrażenia społeczne, prowadzi do zasadniczych zmian ekonomicznych i politycznych. Istotą, założeniem niejako życia ludzkiego jest konieczność pracy. Powiedzieliśmy, że człowiek jest istotą społeczną, ze społeczeństwem łączą go rozliczne więzy. Człowiek, który nie chce pracować, staje się niejako pasożytem społecznym, utrzymuje się bowiem przy życiu dzięki pracy innych. Tym samym zakres pracy spadający na jednostkę, która od pracy się uchyla, rozłożony zostaje dodatkowo na innych. Spotykamy się więc tutaj z problemem krzywdy społecznej, z problemem wyzysku. A wyzysk ten wzrasta, gdy jednostka niepracująca a korzystająca z pracy innych, rozszerza zakres swych zapotrzebowań życiowych. Następuje coraz silniejsza dysproporcja między człowiekiem pracy a wyzyskiwaczem. Tutaj kryje się podłoże konfliktów społecznych, podłoże walki mas pracujących o swe prawa, o sprawiedliwy podział dóbr ekonomicznych itd.

To byłoby szkicowe, prawno-ekonomiczne określenie zagadnienia pracy. Ale praca to jeszcze także i bardzo ważny problem moralny. Człowiek, który pracuje, ma poczucie swojej przydatności społecznej, poczucie swojej wartości, aktywnego udziału w życiu społecznym. To pierwszy czynnik z kategorii moralnych. Drugim byłoby znalezienie treści i celowości swego bytowania. Człowiek nie urodził się po to, aby żyć bez celu. Istnienie jego musi mieć sens. Jest sens zasadniczy, pozaziemski, nadrzędny, i jest sens doczesny. Treścią sensu doczesnego jest właśnie praca. Praca daje zadowolenie moralne, daje oparcie i pion postępowania ludzkiego, chroni przed demoralizacją kojarzącą się zawsze z lenistwem, z bezczynnością. Trzecim wreszcie czynnikiem z tej kategorii jest czynnik zadowolenia z własnej pracy. Praca bowiem, jak to niektórzy teoretycy usiłowali tłumaczyć, wcale nie jest nieszczęściem, nie jest karą dla rodzaju ludzkiego. Nawet najcięższa praca, najbardziej znojna i pod potem wykonywana, daje człowiekowi radość. Nie ma tej radości, gdy praca jest źle opłacana - stąd dążenie robotników do uzyskania godziwej, słusznej płacy za wykonywaną pracę - dążenie to jest słuszne i głęboko moralne.

Praca jest zasadniczą treścią życia człowieka na ziemi. Praca, którą należy traktować radośnie, przez którą należy znajdywać poczucie własnej wartości społecznej, która ma stwarzać nam warunki do pełnego korzystania z wszystkich dóbr kulturalnych i cywilizacyjnych.

Ale życie człowieka nie ogranicza się do spraw ziemskich. Przeciwnie, życie na ziemi ma być wstępem do wiecznej szczęśliwości w życiu przyszłym, poza[220]grobowym. To przejście umożliwia nam i ułatwia wiara w Boga i stały z Nim kontakt. Kontakt z Bogiem, to przede wszystkim postępowanie w myśl Jego zasad, realizowanie Boskich przykazań życia na ziemi. Pomocą, podtrzymaniem w tym postępowaniu jest modlitwa, wielki dar Boga dla ludzi.

Modlitwa wyjednuje nam Łaskę, modlitwa chroni nas od grzechu, pomaga walczyć z pokusami, pomaga nam w lepszym zrozumieniu wielkości Bożej i nieograniczonej Jego miłości. Modlitwa nie jest czynnikiem wymiernym ekonomicznie, prawnie. Nie da się jej ustawić w żadne kanony materialne. Jest czymś nadrzędnym, czymś, co stanowi niejako pomost między zagadnieniami doczesnymi a wiecznymi.

Ora et labora. Módl się i pracuj. Modlitwa postawiona została tutaj wyraźnie na pierwszym miejscu. I słusznie. Modlitwa bowiem pomaga nam we wszystkich sprawach naszego życia. Pomaga nam też i w pracy. Daje do niej właściwe, odpowiednie nastawienie, wzmaga siły fizyczne i umysłowe, chroni przed zniechęceniem.

Dla katolika obie sprawy - modlitwy i pracy - są sprawami niesłychanie ważnymi. Nie może nigdy zapominać o modlitwie, nie może też nigdy niewłaściwie traktować pracy - zarówno branej jako pojęcie, jak i jako swój osobisty współudział w życiu społecznym. .

Ora et labora. Módl się i pracuj. Słowa tak jasne w swej treści, w swym znaczeniu, że częstokroć pomijamy je bez zastanowienia, bez chwili namysłu. A warto, więcej, a trzeba zastanawiać si§ nad nimi stale i nieustannie, tak są ważne, tak nie do zastąpienia w naszym życiu przez cokolwiek innego.