Odwiedziny misjonarza z Chin

Niedawno gościł w Polsce misjonarz salezjański w Chinach ks. Teodor Wieczorek. Po siedmiu latach misyjnej pracy zawitał do Polski, nie dla szukania wypoczynku, ale by zebrać potrzebne fundusze na budowę seminarium duchownego dla tubylców.

Z odczytów, jakie wygłaszał, i z wywiadów, jakich udzielał dowiedzieliśmy się, że cały olbrzymi teren chiński, znacznie większy od całej Europy, podzielony jest obecnie na 70 wikariatów apostolskich, na których czele stoi Generalny Wikariusz J.E. ks. biskup Constantini, rodem włoch.

Wikariaty dzielą się znów na okręgi misyjne, jakby nasze parafie, o których obszarze możemy wyrobić sobie pojecie z tego, że np. obszar misyjny obsługiwany przez ks. Wieczorka, zwany Chun San, rozciąga się na 15.000 km kwadratowych, więc nieomal tyle, co nasze województwo tarnopolskie lub pomorskie.

Ilość katolików narodowości chińskiej wynosi obecnie ok. 2.403.000. W ostatnich latach nawrócenia stają się coraz liczniejsze dzięki temu, że Stolica Apostolska dąży wszelkimi sposobami do tworzenia duchowieństwa tubylczego, więc chińskiego. Wyświecenie sześciu biskupów-chińczykow (o czym donosił "Rycerz Niepokalanej" w grudniowym numerze 1926 r.) pomogło niesłychanie w zdobywaniu tego kraju i ponad 400 milionów głów liczącego narodu dla Chrystusa i Jego Kościoła.

- Ilu jest obecnie misjonarzy katolickich w Chinach? - zapytano ks. Wieczorka w redakcji "Kuriera Warszawskiego".

- Na cały obszar mamy zaledwie 3.000 księży, w tej liczbie 1.200 narodowości chińskiej - odpowiedział.

- A jak się odnosiła ludność do misji podczas ostatniej bolszewickiej rewolucji? - brzmiało nowe pytanie,

- Misjonarze katoliccy cieszą się zaufaniem ludności i chrześcijan - wyjaśnił ks. Wieczorek. A trzeba nadmienić, że cały ten okres ostatniej wojny domowej ks. Wieczorek spędził wśród swoich parafian, nie, przerywając misyjnej pracy. - Mieliśmy tylko jedną misję spaloną - ciągnął dalej - ale i to rząd chiński (nankiński) nam wynagrodził.

- A misje innych wyznań?

- Były opuszczone przez protestantów, a ludność zrównała je z ziemią. Po uspokojeniu kraju powrócili duchowni i czynili starania o odszkodowanie, ale rząd chiński im takowego nie przyznał. Dużo złego sprowadza tu zamęt pojęć, jakie wnoszą misje różnych sekt chrześcijańskich: są okręgi, w których działa po sześć różnych sekt...

- A jakże odnosi się rząd obecny do spraw religii w ogóle?

- Jest zupełnie neutralny. Nasze szkoły dla katechumenów pracują swobodnie. Jedynie szkoły o programie ogólnokształcącym lub zawodowym podlegają dekretowi, mocą którego na ich czele stać może tylko tubylec - chińczyk.

I dalej udzielał odpowiedzi na stawiane sobie pytania.

Ks. Teodor Wieczorek

Ks. Wieczorek chrzci nowonarodzonego chińczyka.