Obrazki z współczesnego apostolstwa
Drukuj

Drogeria na Al. Columbus w Nowym Jorku od 4 lat nie wystawia już lekarstw, a tylko przyjmuje gości w saloniku i czytelni. Za biurkiem - uśmiechnięty ksiądz. Przez te 4 lata przesunęło się przed nim 33.000 osób. Co dzień przeprowadza przeciętnie 25 rozmów. Mówi o ostatnim meczu, o najnowszej piosence, o bombie atomowej, a kończy najczęściej na Bogu i duszy. Rozmówcy czują się tu swobodnie, jak w domu. W każdej trudności znajdą pomoc. Już 300 spośród nich przeszło do Kościoła Katolickiego, 155 wróciło do praktyk religijnych, setki weszło na lepszą drogę życia. Misjonarzem tym jest ks. Wincenty ze Zgromadzenia Paulistów. Uprzejmością a nie walką zdobywa dla Boga tych, którzy zapomnieli o Nim w współczesnym tempie życia.

Fabryka na przedmieściu Paryża, Wśród robotników pracują w milczeniu Mali Bracia Serca Jezusowego, wśród robotnic - Małe Siostry, powołani do tej pracy przez słynnego o. Karola de Foucauld. życie ich w niczym się na zewnątrz nie różni od życia współtowarzyszy. Ten sam prosty strój robotniczy, znaczony tylko godłem zakonnym (serce z krzyżykiem), przy tych samych maszynach, z plamami oliwy na ubraniu. Przykładnym życiem uświęcają kolegów i koleżanki, a skromny zarobek przesyłają swym braciom i siostrom zakonnym w Afryce. Trudny to apostolat, pełen niebezpieczeństw, ale oparty na intensywnym życiu eucharystycznym i modlitwie tych wybrańców.

W dokach portowych Marsylii działa o. Loew, dominikanin. Dźwiga z innymi ciężkie worki okrętowe, sam doświadcza, czym jest zmęczenie biedaka, czym smród w zaułkach miejskich, co niesie z sobą bezrobocie. Poznał życie mętów społecznych, wie, jak nędza rozbija rodzinę, umie więc pomóc i trafić do duszy z orędziem Chrystusa. Doświadczeniem dzieli się z innymi w książce pt. "W misji proletariackiej". Dawniej, do 25 roku życia, był niewierzącym, ale gdy poznał Ewangelię - z adwokata przemienił się w zakonnika i dziś jest kochanym apostołem robotników portowych.

Ileż nowych prób w pracy parafialnej, "parafie ruchome", misje z udziałem świeckich! Kościół nie jest nieczuły na wszystko, co tchnie inicjatywą, pionierstwem, entuzjazmem. Oto ks. Flanagan ze swym "miastem chłopców", naśladowanym w Japonii i Włoszech. - Mądry pomysł Jezuitów i Dominikanów, którzy w Indiach i na Antylach organizują kredyt, by wydobywać drobnych rolników z niewoli gospodarczej; to znów opieka duchowa dla artystów teatralnych i filmowych, dla kelnerów i zamiataczy ulic,- w krajach misyjnych uczenie tubylców uprawy roli przez misjonarzy itd.

Piękne to i zachęcające wycinki z pracy apostolskiej Kościoła. Niestety, na iluż jeszcze terenach panuje bezczyn lub obojętność. A przecież dziś, jak ktoś powiedział, jest wyścig. Jeżeli misjonarz Chrystusowy nie wypowie na czas swego słowa, nie przyłoży ręki, można stracić daną placówkę na kilka pokoleń.

Nie zapominajmy też jednak o słowach Apostoła: "Bóg daje pomnożenie" (1 Kor. 3, 6). Czyż w pogoni za nowymi sposobami apostolstwa moglibyśmy zapominać o potrzebie dusz oddanych modlitwie?

Wg "Ecclesia"


Rycerz Niepokalanej 11/1948, zdjęcia pod artykułem: Obrazki z współczesnego apostolstwa, s. 39

Opis zdjęć powyżej:

Fotografie przedstawiają ks. Jerzego, jednego z młodych kapłanów francuskich, którzy poświęcają się dla odnowienia religijnego Francji, używając nowoczesnych metod ewangelizacji. Niedawno otrzymał parafię o 7 wioskach. Nie wiedział, jak podbić serca swych owieczek, z których wielka część nie chodziła do kościoła. Podjął się zawodu kowala i zaczął pracować jako robotnik w warsztacie. Po pracy objeżdżał na motocyklu swe wioski w celach duszpasterskich. Te wysiłki zjednały mu sympatię u parafian, zwłaszcza gdy ostatnio stracił w warsztacie palec u ręki.

Na lewo: ks. Jerzy po katechizacji dzieci wyjeżdża w teren na nową pracę apostolską, na prawo: ks. Jerzy przy spawaniu w warsztacie.