O sakramentach
Rycerz Niepokalanej 9/1951, grafika do artykułu: O sakramentach, s. 270

Sakramenty są to znaki święte, sprawujące w nas łaskę skuteczną. Każde dziecko katolickie wie, że jest ich siedem; że ustanowił je Chrystus Pan; że składają się ze znaku widzialnego i z łaski Bożej niewidzialnej; że czerpią swą moc z Męki Jezusowej. Działają one same przez się, mocą własną (ex operę operato - jak mówi teologia), nie zaś mocą udzielającego ani przyjmującego sakrament (co byłoby ex opere operantis). To znaczy, że np. kapłan niegodny ważnie konsekruje przy Mszy św. lub udziela absolucji w konfesjonale, choć popełnia przez to nowy grzech śmiertelny. Ale w miarę dobrego przygotowania i należnego usposobienia przyjmującego, łaska sakramentalna skuteczniej działa.

Wszystkie sakramenty bowiem są źródłami, a może lepiej kanałami łaski.

Chrzest i Pokuta dają łaskę poświęcającą tym, którzy jej nie posiadają lub ją utracili a z tą łaską - cnoty wlane i dary Ducha Św[iętego]. Są to sakramenty umarłych (na duszy), Bierzmowanie zaś, Eucharystia, Ostatnie Namaszczenie, Kapłaństwo i Małżeństwo są sakramentami żywych: pomnażają one w nas to pierwsze usprawiedliwienie. Nadto wszystkie sakramenty dają duszy właściwą każdemu sakramentowi łaskę szczególną (tzw. łaskę sakramentalną), ku wypełnieniu zobowiązań, jakie na nią dany sakrament wkłada: I tak:

Łaska Chrztu jest łaską odrodzenia. Łaska Bierzmowania - łaską usilenia. Łaska Eucharystii - łaską zjednoczenia (z Panem Jezusem przez miłość). Łaska Pokuty - łaską oczyszczenia. Łaska Ostatniego Namaszczenia - łaską uzdrowienia. Łaska Kapłaństwa - łaską świętości kapłańskiej. Łaska Małżeństwa - łaską świętości małżeńskiej, czyli uczciwości i wierności.

Dodać należy, że trzy z tych sakramentów wyciskają na duszy piętno niezatarte, dlatego je tylko raz w życiu przyjąć można: są to Chrzest, Bierzmowanie i Kapłaństwo. Ten charakter sakramentalny zostaje nie-startym na wieki. Św. Augustyn mówi, że w niebie będzie on świecić znamieniem zwycięstwa, a w piekle przyczyni hańby i męki.

I. Chrzest święty

"Chrzest św[ięty] - mówi Rytuał rzymski - jest religii chrześcijańskiej i życia wiecznego bramą, i wśród innych Nowego Prawa Sakramentów, przez Chrystusa ustanowionych, pierwsze zajmuje miejsce". Jest on w rzeczywistości (albo przynajmniej w pragnieniu) konieczny do zbawienia. Świadczą o tym słowa samego Zbawiciela: "Jeżeli się kto nie odrodzi z wody i z Ducha Św[iętego], nie może wejść do Królestwa Bożego" (J 3,5).

Pierwszym warunkiem każdego Sakramentu jest ustanowienie Boże.

Kiedy Chrzest ustanowiony został przez Chrystusa Pana?

[270]Zdaniem najwybitniejszych teologów - czasu Chrztu Jego w Jordanie. Wtedy to - wedle św. Augustyna - "moc rodzenia na żywot wieczny wodzie dana była". Zarazem i forma Sakramentu wskazana została objawieniem się Przenajświętszej Trójcy, i skutek onego, wyrażony w świadectwie głosu Ojca z niebios: "Ten jest Syn mój miły, w którym upodobałem sobie" (Mt 3,7).

Przykazanie Chrztu nastąpiło po Męce i Zmartwychwstaniu Pańskim, kiedy Pan Jezus ukazał się uczniom na górze galilejskiej i rzekł: "Dana mi jest wszystka władza na niebie i na ziemi: Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" (Mt 28,18-19).

Drugim warunkiem Sakramentu jest znak widzialny. Ten zaś składa się z materii i formy. Materią Chrztu jest woda naturalna (zimna czy ciepła rzeczna czy studzienna, z lodu czy śniegu stopionego, mineralna czy zwyczajna). Taki rodzaj wody jest dozwolony tylko w naglących wypadkach, gdy zachodzi niebezpieczeństwo śmierci; wtedy każdy człowiek, mężczyzna czy kobieta może udzielić Chrztu. Normalnie zaś ministrem Chrztu jest kapłan, a materią woda chrzcielna, uroczyście święcona w tym celu w Wielką Sobotę[1]. Formą zaś jest polanie wodą przy wymówieniu sakramentalnych słów: "N. (imię), ja ciebie chrzczę w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego".

Zauważmy mimochodem, że przy Chrzcie św. powinno się nadać imię chrześcijańskie: np. Jan, Stanisław, Kazimierz, - nie zaś pogańskie jak Wanda lub Danuta. To są bezsprzecznie ładne imiona, ale trzeba dołączyć do nich Patrona, np. Maria - Wanda, Anna - Danuta itp., aby dziecko miało orędownika w niebie i wzór do naśladowania na ziemi.

Z biegiem czasu Kościół otoczył Chrzest wieńcem symbolicznych czynności i przepięknych modlitw, z którymi należy się bliżej zaznajomić; sięgają one bowiem bardzo dawnych tradycji kościelnych nawet z czasów apostolskich, i w głębokich symbolach tłumaczą nam istotę i znaczenie tego najważniejszego z sakramentów, bez którego innych przyjąć nie można.

[271]Ceremonie te niełatwe są do zrozumienia i mogą się wydać nieco chaotyczne i pełne niepotrzebnych powtórzeń, temu, kto nie zna historii ich pochodzenia. Trzeba bowiem wiedzieć, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa udzielano zazwyczaj Chrztu nie nowonarodzonym dziatkom, lecz dorosłym. Ponieważ były to czasy prześladowań, tytuł chrześcijanina był nieledwie tytułem do męczeństwa; ten, co go nosił, musiał być gotów na wygnanie, na konfiskatę dóbr, na męki i śmierć. Dlatego Kościół był bardzo ostrożny w przyjmowaniu nowych członków i ustanowił długi okres przygotowania i próby, zwany katechumenatem, który trwał nieraz po kilka lat.

Ponieważ Chrztu udzielano wtedy uroczyście raz do roku, na Wielkanoc, więc cały Wielki Post był okresem bliższego przygotowania do tego ważnego aktu. Na początku Czterdziestnicy kandydat, w towarzystwie dwóch poręczycieli, odpowiadających za jego szczerość i dobrą wolę, zgłaszał się do biskupa, który pytał: "Czego żądasz?" - "Wiary", brzmiała odpowiedź. - "Wiara co ci daje?" - "Żywot wieczny". Wtedy biskup pouczał katechumena o obowiązkach chrześcijańskich, zwłaszcza o przykazaniu miłości Boga i bliźniego; tchnąwszy mu w twarz, wymawiał formułę egzorcyzmu, kreślił na czole jego znak Krzyża św. i dawał mu do skosztowania odrobinę soli. Wreszcie zapisywał imię jego oraz poręczycieli do ksiąg kościelnych. Wszystko to odnajdujemy w dzisiejszych ceremoniach wstępnych Chrztu św.

Rodzice chrzestni, "rękojmie" - jak ich zwie św. Augustyn[2] - trzymając dziecię, oczekują na księdza u drzwi kościelnych. Kapłan zapytuje katechumena; jeśli dorosły - sam odpowiada; za niemowlę odpowiadają rodzice chrzestni:

"N. (imię), czego żądasz od Kościoła Bożego?" - "Wiary" - "Wiara co ci daje?" - "Żywot wieczny". - "Jeśli chcesz wnijść do żywota, chowaj przykazania. Będziesz miłował Pana Boga swego ze wszystkiego serca swego, i ze wszystkiej duszy swojej, i ze wszystkiej myśli swojej, a bliźniego swego jak siebie samego".

Tu następuje pierwszy egzorcyzm. Kapłan tchnie lekko trzy razy na twarz dziecięcia, mówiąc: "Wynijdź od niego, duchu nieczysty, i daj miejsce Duchowi Świętemu". Potem dużym palcem czyni znak krzyża na czole i na piersiach dziecka, mówiąc: "Przyjmij znak krzyża tak na czole † jak i na sercu † wierz przykazaniom Pańskim i postępuj tak, abyś mógł się stać świątynią Boga".

"Módlmy się: Wysłuchaj łaskawie, prosimy Cię, Panie, błagania nasze; strzeż swą odwieczną mocą tego Wybrańca (tak Kościół nazywa kandydata do Chrztu św.) N., na którym nakreślono znak Krzyża Pańskiego, aby zachowując przykazania Twoje zasłuży na chwałę odrodzenia, przez Chrystusa, Pana naszego. - Amen".

Kładąc rękę na głowę dziecka - co oznacza wzięcie w posiadanie - kapłan mówi:

[272]"Módlmy się. Wszechmogący wieczny Boże, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa, zechciej spojrzeć na tego sługę Twego N., którego raczyłeś powołać do światła wiary; oddal od niego wszelką ślepotę serca; zerwij wszystkie więzy szatańskie, którymi był skrępowany; otwórz mu, Panie, wrota miłości Twojej, aby mądrością Twą przepojony stronił od wszelkich wyziewów pożądliwości i radośnie, wśród słodkiej woni Twych przykazań, Tobie w Kościele Twym służył, z dnia na dzień naprzód postępując".

Tu kapłan kładzie w usta dziecka nieco soli poświęconej. Sól jest symbolem mądrości, która pozwala zasmakować w słodyczy nauki ewangelicznej i przez nią zachowuje duszę od zepsucia grzechowego, tak jak sól nadaje smak pokarmom materialnym i chroni je od zepsucia.

"N., przyjmij sól mądrości, która niech Ci zbawienną będzie na żywot wieczny. - Amen".

"Módlmy się. Boże ojców naszych, Boże Sprawco wszelkiej Prawdy, błagamy Cię pokornie, abyś na sługę Twego N. łaskawie spojrzeć raczył i pozwolił, aby kosztując sól po raz pierwszy dłużej nie łaknął, lecz duchem gorliwy radował się nadzieją, służąc zawsze Imieniowi Twemu. Doprowadź go, prosimy Cię Panie, do kąpieli odrodzenia, aby zasłużył dostąpić wraz z wszystkimi wiernymi Twymi, nagrody przez Ciebie obiecanej. Przez Chrystusa... Amen".

Tu się kończy pierwsza część ceremonii Chrztu św[iętego], która dawnymi czasy odbywała się w środę trzeciego tygodnia W. Postu. To co następuje miało miejsce w tydzień potem, tj. w czwartą środę. Katechumeni wszyscy gromadzili się w obszernej bazylice św. Pawła, na tzw. Wielkie Skrutynium (cz. egzamin), od którego zależało dopuszczenie ich do Chrztu św[iętego]. Po Introicie Mszy św. egzorcyzmowano ich po raz wtóry, znaczono Krzyżem Św., wkładano na nich ręce, a po Ewangelii tłumaczono im Skład Apostolski oraz Modlitwę Pańską.

Wszystko to odnajdziemy w drugiej części dzisiejszych ceremonii, z tą wszakże różnicą, iż następuje ona bezpośrednio po pierwszej. Więc po egzorcyzmach, znaczeniu krzyżem i wkładaniu rąk, kapłan kładzie na niemowlę koniec swej stuły i wprowadza je do świątyni, która jest symbolem Kościoła Chrystusowego, mówiąc: "N. wnijdź do Kościoła Bożego, abyś miał cząstkę z Chrystusem w życiu wiecznym. Amen".

Wchodząc do kościoła rodzice chrzestni odmawiają głośno z kapłanem - w imieniu dziecka - Skład Apostolski i Ojcze nasz. - Jest to dawna "traditio Symboli".

Część trzecia zawiera obrzędy, które odbywały się dawniej w W[ielką] Sobotę. Po południu dnia tego wzywano katechumenów do bazyliki Najświętszego Zbawiciela, zwanej też św. Janem Lateraneńskim, na ostatnie egzorcyzmy, obrzęd Effeta, namaszczenie Olejem św. i uroczyste wyrzeczenie się szatana. Ceremonia dzisiejsza, nieco skrócona, jest co do istoty swej ta sama co dawniej.

Kapłan znaczy 3 krzyże nad dzieckiem, mówiąc:

"Zaklinam cię, duchu nieczysty, w imię Boga Ojca wszechmogącego, † w imię Jezusa Chrystusa, Pana i Sędziego naszego, † i moc Ducha Św[iętego] †, abyś wyszedł z tego stworzenia Boskiego N., które Pan nasz [273]raczył powołać do swego św[iętego] Kościoła, aby zostało świątynią Boga żywego. Przez tegoż Chrystusa, Pana naszego, który przyjdzie sądzić żywych i umarłych i świat przez ogień. Amen".

Drugim obrzędem jest Effeta. Kapłan bierze nieco śliny - jak to uczynił Pan Jezus przy uzdrowieniu głuchoniemego (Mk 7), i dotyka nią uszu i nozdrzy dziecka, mówiąc: "Effeta, to jest otwórz się, na wonność" słodyczy (nauki Chrystusowej). Ty zaś, szatanie, ucieknij, gdyż zbliża się królestwo Boże".

Potem pyta katechumena imiennie: "N. odrzekasz się ducha złego?" Na co rodzice chrzestni odpowiadają za niemowlę: "Odrzekam". - "I wszystkich spraw jego?" - "Odrzekam" - "I wszelkiej pychy jego?" - "Odrzekam".

Wtedy kapłan macza wielki palec w Oleju katechumenów i namaszcza dziecię krzyżem na piersiach i na plecach ze słowami: "Namaszczam cię Olejem zbawienia w Chrystusie Jezusie Panu naszym, abyś miał żywot wieczny".

Zdejmuje teraz stułę fioletową, a nakłada białą, i wchodzi do kaplicy chrzcielnej, razem z rodzicami chrzestnymi, niosącymi dziecię. Tutaj pyta: "N. wierzysz w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi?" - "Wierzę". "Wierzysz w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, narodzonego i umęczonego?" - "Wierzę". - "Wierzysz i w Ducha Św[iętego], święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny?" - "Wierzę". - "N. chcesz być ochrzczony?" - "Chcę".

Dawniej to co następuje odprawiało się w noc wielkosobotnią, gdy Kościół zdejmuje fioletowe szaty wielkopostne, a przywdziewa wielkanocne, białe.

Czwarta i ostatnia część: Udzielenie Sakramentu Chrztu św[iętego].

W Rzymie, w noc Zmartwychwstania, prawdziwie "Wielką Noc", zanurzano dawniej katechumenów w chrzcielnicy św. Jana Lateraneńskiego. Jest to ośmiokątny budynek przytykający do bazyliki, w środku którego znajduje się basen dość głęboki, wyłożony barwną mozaiką, do którego się zstępuje po kilku stopniach; zanurzano w nim[3] kolejno dorosłych katechumenów (osobno mężczyzn, osobno niewiasty), wymawiając sakramentalne słowa. Otrzymywali zaraz po Chrzcie w przyległym do baptysterium chrismarium sakrament bierzmowania (co dziś jeszcze praktykuje się w obrządku wschodnim) i przyodziani w białą szatę, niosąc w rękach zapaloną świecę, powracali procesjonalnie do bazyliki, gdzie przy Mszy przyjmowali po raz pierwszy Komunię świętą.

[274]Dziś to wszystko jest uproszczone: rodzice chrzestni podtrzymują dziecię nad chrzcielnicą tak, aby kapłan mógł swobodnie wylać mu na główkę wodę chrzcielną; czyni to trzykrotnie w kształcie krzyża, wymawiając przy tym formułę przekazaną przez samego Zbawiciela: "N., ja ciebie chrzczę w imię Ojca † (polewa woda) i Syna † (polewa powtórnie) - i Ducha Świętego † (polewa po raz trzeci"). Nie odpowiada się "Amen", gdyż odpowiedzią ma być nie dźwięk słów tylko, lecz całe życie nowego chrześcijanina.

Potem (może na pamiątkę dawanego w tym miejscu Bierzmowania) namaszcza Krzyżmem św. główkę dziecka w formie krzyża, mówiąc: "Niechaj Bóg wszechmogący, Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który cię odrodził przez wodę i Ducha Św[iętego], i który ci udzielił odpuszczenia grzechów, namaści cię sam Krzyżmem zbawienia t, przez tegoż Chrystusa Jezusa na żywot wieczny. Amen. Pokój tobie - i z duchem twoim".

Dawniej, jak wspomnieliśmy, katechumeni wychodząc z kąpieli Chrztu św. otrzymywali szatę białą (albę). Dziś kapłan zarzuca na dziecko białe płótno zwykle dar rodziców chrzestnych), ze słowami: "Przyjmij te szatę białą, i zanieś ją nieskalaną przed trybunał Pana naszego rzuca Chrystusa, abyś miał żywot wieczny. Amen".

Wreszcie daje mu symboliczną świecę i mówi: "Przyjmij tę świecą zapaloną i zachowaj nienaruszenie łaskę Chrztu Św.: zachowaj przykazania Boże, abyś, gdy Pan przyjdzie na gody. mógł wyjść na spotkanie Tego ze wszystkimi Świętymi dworu niebieskiego i żył na wieki wieków".

"N. idź w pokoju, a Pan niech będzie z tobą. Amen".

Na końcu zapisuje się w księgach parafialnych imiona nowoochrzczonego, ministra Chrztu, rodziców dziecka i rodziców chrzestnych Jet to tzw. metryka Chrztu, pierwszy i najważniejszy dokument nowego obywatela Kościoła.

[1] U nas wkradło się nadużycie co do udzielania Chrztu tzw. "z wody". Chrzci się nieraz w ten sposób dziecko zdrowe, zaraz w pierwszej kąpieli, a Chrzest "z ceremonii" odkłada się na później "gdy się goście zjadą". - Jest to wbrew przepisom Kościoła, który w Kanonie 770 nakazuje, aby dziecko kapłan ochrzcił quamprimum (jak najprędzej).

[2] Między rodzicami chrzestnymi i dzieckiem zachodzi powinowactwo duchowe, wzbraniające małżeństwa. Ale pomiędzy rodzicami chrzestnymi (czyli jak mówią "kumem" a "kumą" nie ma przeszkody małżeństwa. - Tzw. 2-gie i 3-cie pary żadnego wobec Kościoła nie mają znaczenia.

[3] Chrzest przez zanurzenie został z biegiem czasu zamieniony na trzykrotne polanie: ponieważ nie chrzczono już prawie nigdy dorosłych, i wiara posuwała się coraz dalej na północ, powstawały różne trudności - wzgląd na klimat, na higienę itp. Zmiana ta nastąpiła stopniowo, najpierw w niektórych krajach, gdzie pilniejsza była potrzeba. Wreszcie Kościół Zachodni zmienił chrzest przez polanie w prawo ogólne. Miał prawo to uczynić, gdyż o ile ustanowienie sakramentu jest sprawą samego Chrystusa, o tyle obrzędy sakramentalne należą nie do niewzruszonej dziedziny wiary, lecz do zakresu karności kościelnej, zmienianej wedle czasu i miejsca.


Opis grafiki powyżej: Chrzest Chrystusa - nagroda Michetti za sztukę religijną.