O sakramentach

III.
EUCHARYSTIA

Przenajświętszy Sakrament czyli Eucharystia jest to - według określenia katechizmowego - prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, pod postaciami chleba i wina. Inne sakramenty dają nam łaską, ten. zaś Sakrament nad sakramenty daje nam samego Dawcę Łaski, utajonego z ciałem i duszą, z Bóstwem i człowieczeństwem pod nikłymi - a jakże wymownymi postaciami - pozornie pokarmu i napoju.

Sakrament ten ma wicie nazw, prócz oficjalnej niejako nazwy Eucharystia. Słowo to znaczy po grecku "dziękczynienie", gdyż przezeń jedynie możemy godnie dziękować Bogu za wszystkie Jego dobrodziejstwa, a szczególnie ten car nad dary, w którym daje nam samego siebie. Inne nazwy są: "Sakrament Ołtarza", "Uczta niebieska", "Chleb Anielski", "Hostia" czyli ofiara, Komunia" czyli zjednoczenie. Wszystkie te nazwy wyrażają jakąś stronę tej przedziwnej Tajemnicy wiary, którą Kościół lubi określać słowem "Sanctissimum" - Najświętszy.

Eucharystia zawiera w całej pełni i szczycie wszystkie trzy warunki prawdziwego sakramentu: ustanowienie Boże, znak zewnętrzny i Łaskę niewidzialną.

1. Ustanowienie Boże. Zapowiedział ją Bóg La długie wieki naprzód licznymi figurami i proroctwami. Począwszy od tajemniczego Drzewa Żywota w raju. którego owoc miał człowiekowi zapewnić nieśmiertelność: od czystej ofiary chleba i wina złożonej Panu przez Melchizedecha w obecności Abrahama, - do proroctw tak wyraźnych Malachiasza o ofierze Mszy św. Wreszcie sam Zbawiciel, zstąpiwszy na ziemię w ludzkiej postaci, w słynnej mowie wygłoszonej w Kafarnaum po rozmnożeniu pięciu chlebów dla nakarmienia pięciotysięcznej rzeszy (Jan VI) zapowiedział uroczyście eucharystyczny cud, jakiego niebawem dokonać zamierzał: "Chleb, który ja dam, jest Ciało moje na żywot świata". Obietnicę tę ziścił ustanawiając Przenajświętszy Sakrament w przeddzień swej śmierci, przy pożegnalnej uczcie Ostatniej Wieczerzy: "To jest Ciało moje. To jest Krew moja... To czyńcie na pamiątkę, moją".

2. Na Znak widzialny składają się, jak wiadomo, materia i forma.

Materią tego sakramentu jest chleb pszenny, czystą wodą zaczyniony i na ogniu [377]pieczony, przaśny[1]. Dolanie to sięga tradycji apostolskiej, bo tak Pan Jezus musiał uczynić według ceremoniału żydowskiego, którego się wiernie trzymał przy Ostatniej Wieczerzy.

Materia sakramentalna ma zawsze głęboko symboliczne znaczenie: tak np. woda używana przy Chrzcie św. oznacza obecnie, oczyszczenie; oliwa przy Bierzmowaniu i Ostatnim Namaszczeniu - umocnienie i uzdolnienie do walki duchowej. Tak tu, jak tłumaczą Ojcowie Kościoła zwłaszcza św. Augustyn, chleb powstały z licznych ziarnek pszenicy i wino wytłoczone z wielu jagód winnych oznaczają zbiorową jedność naszą w Chrystusie. Myśl tę podkreśla św. Tomasz z Akwinu w Sekrecie Mszy Bożego Ciała: "Udziel łaskawie, prosimy Cię Panie, Kościołowi Twemu darów jedności i pokoju, które mistycznie są wyrażone przez ofiarowane Tobie dary".

Formą są słowa wypowiedziane we Mszy św. przez kapłana nad hostią i kielichem wina przy Konsekracji: "Hoc est enim Corpus meum", oraz - "Hic est calix Sanguinis mei". ("To jest Ciało moje; to jest Krew moja"). Kapłan zastępuje tu Pana Jezusa, użycza Mu niejako ust swoich; dlatego używa pierwszej osoby, a nie trzeciej. Nie mówi: "To jest Ciało i Krew Chrystusa", - lecz: "To jest Ciało i Krew moja". Jego więc mocą dokonuje się cud przeistoczenia chleba i wina w Ciało i Krew Pańską. Teologia nazywa to transsubstancjacją; jest to większy cud, niż stworzenie tysiąca światów!

3. Łaska niewidzialna: Przez przyjęcie Eucharystii następuje doskonałe zjednoczenie z Chrystusem, Bogiem i człowiekiem, według tego co On sam powiedział: "Kto pożywa moje ciało i pije moją krew, we mnie mieszka, a ja w nim" (J 6,57). Następstwem tego zjednoczenia jest wzrost łaski uświęcającej. Nadto Eucharystia jako doskonały pokarm duszy podtrzymuje w nas życie duchowe, strzegąc przed grzechem, zwiększa zapał do wszystkich cnót, odpuszcza grzechy powszednie i kary doczesne, sprawia radość duchową. Również jest zadatkiem przyszłej chwały. "Kto pożywa Ciało moje... - powiedział Chrystus - ma żywot wieczny" (J 6,56).

Sakrament Eucharystii może być rozpatrywany z podwójnego punktu widzenia: w stosunku do Boga i w stosunku do człowieka. Odnośnie do Boga jest Ofiarą zwaną Mszą świętą; odnośnie do nas - pokarmem duszy, czyli Komunią świętą.

O Mszy św. pisano tomy całe. Nie tu miejsce omawiania jej szczegółowo - bo to wymagałoby osobnego artykułu. Ograniczymy się zatem na drugim aspekcie, gdzie sami czynni jesteśmy: - na dopełnieniu tej Ofiary przez Komunię Św[iętą].

Wyraz łaciński "communio" znaczy zjednoczenie. Zjednoczenie jest najwyższą potrzebą miłości. Jak pierwszym jej pędem jest oddanie się całkowite czyli ofiara, tak kresem do którego dąży jest jedność z istotą ukochaną - w tym wypadku z Bogiem-Człowiekiem.

Komunia Św[ięta] jest integralną częścią Mszy św. W samym pojęciu ofiary zawarty jest udział w niej, tak ofiarnika-kapłana - jak i ludu otaczającego ołtarz. Dlatego widzimy, że od początku świata człowiek odczuwał wewnętrzną potrzebę składania Bogu ofiary: Kain i Abel, Noe i Abraham, Jakub i Eliasz - wszyscy składali ofiary; tak samo czyniło starożytne pogaństwo: Egipt, Asyria, Grecja i Rzym; a nawet półdzikie plemiona Afryki środkowej czy Polinezji składały i składają po dziś dzień ofiary, i to przeważnie krwawe. Tak u Izraelitów jak u pogan następowała po ofierze uczta ofiarna, w której pożywano część ofiar Bogu poświęconych[2], aby oznaczyć swój udział w tym akcie sakralnym.

Otóż co tam wyrażone było niejasno i figurycznie - to w doskonałej rzeczywistości iści się w Komunii świętej. Ona to właściwie jest Sakramentem, - bo pokarmem niebiańskim duszy.

[378]Jak i kiedy do niej przystępować?

Poucza nas o tym Rytuał rzymski: "Wszystkie wprawdzie sakramenty Kościoła Katolickiego należy pobożnie, święcie, z wielkim uszanowaniem i czcią sprawować i przyjmować. O ile więcej jednak, gdy chodzi o Najświętszy Sakrament Eucharystii nad który nic godniejszego, nic świętszego, ani cudowniejszego kościół Boży nie posiada. W nim bowiem zawarty jest najprzedniejszy i największy dar Boży, samo źródło wszelkiej łaski i świętości, sam ich Sprawca, Chrystus Pan. Przy przyjmowaniu Komunii Św[iętej] trzeba być w stanie łaski poświęcającej i na czczo.

Sobór Trydencki wyraja życzenie, ażeby wierni przy każdej Mszy św. komunikowali, a Rytuał w tej myśli przepisuje, że "Komunia ma być wiernym rozdawana podczas Najśw. Ofiary, zaraz po Komunii celebrującego kapłana"; dodaje wszakże, iż "niekiedy dla rozumnych przyczyn" można komunikować poza Mszą.

Jakie mogą być "rozumne przyczyny"?

Dajmy na to: Msza św. odprawia się przy bocznym ołtarzu, gdzie nie ma tabernakulum; albo ktoś musi przed końcem Mszy pójść do biura, czy też do szkoły lub śpieszy się na pociąg Ale w zwykłych warunkach nie powinno się oddzielać uczty ofiarnej od samejże Ofiary.

W pierwotnym Kościele komunikowano pod obiema postaciami, opierając się na tym, że tak było przy Ostatniej Wieczerzy. Lecz z biegiem czasu Kościół pozwolił komunikować pod jedną tylko postacią, głównie ze względów praktycznych: niebezpieczeństwo rozlania Krwi Przenajdroższej, przenoszenie chorób przez picie z jednego kielicha, wreszcie dla rzadkości wina w wielu krajach. W XV wieku Hus i jego zwolennicy zaczęli się domagać Komunii pod obiema postaciami (utrakwiści), jako koniecznej do ważności sakramentu Z tego względu sobór w Konstancji (1414 r.) wyraźnie zalecił komunikować pod jedną tylko postacią, aby zadokumentować powszechną wiarę Kościoła, że Chrystus pod każdą postacią z osobna cały i żywy się znajduje. Sobór Trydencki (w XVI wieku) potwierdził to rozporządzenia. Wszakże we wschodnim obrządku dozwolił zachować pierwotny zwyczaj.

Jakie są obrzędy i modlitwy przy rozdawaniu Komunii świętej?

Zmieniły się one częściowo w ciągu wieków. W pierwotnym Kościele komunikowano stojąc (ulubiona postawa modlitewna dawnych chrześcijan), a kapłan kładł Przenajświętszą Hostię na gołą dłoń komunikującym mężczyznom, którzy trzymali prawą rękę na krzyż na lewej, dłonią otwartą do góry. Niewiasty zaś brały Ciało Pańskie na rozpostartą na dłoni lnianą chustę. Formuła używana przy rozdawaniu Eucharystii była nader prosta, a pełna treści: Corpus Christi", mówił kapłan, a wierny odpowiadał z głęboką wiarą: "Amen" - to znaczy "tak jest". Przy rozdawaniu Krwi Przenajdroższej mówiono: Sanguis Christi" - "Amen".

We wschodnim Kościele obrzędy te zachowały się prawie bez zmiany. Na Zachodzie zaś zmieniły się nieco, zawsze w kierunki uproszczenia.

Gdy Komunię Św[iętą] rozdaje się podczas Mszy, kapłan po przyjęciu Krwi Przenajdroższej otwiera tabernakulum, podczas gdy ministrant odmawia głośno "Confiteor". po którym ksiądz udziela rozgrzeszenia ogólnego, mówiąc "Misereatur" i "Indulgentiam". Potem, trzymając Hostię nad puszką, ukazuje ją ludowi, wymawiając przy tym słowa Jana Chrzciciela- "Ecce Agnus Dei; - "Oto Baranek Boży, oto, który gładzi grzechy świata" i dołącza trzykrotnie pokorną prośbę setnika z Kafarnaum: "Domine, non sum dignus" - "Panie nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale rzeknij tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja!"

Ileż w tych słowach głębokiej wiary, ile serdecznej pokory, ile czci i uszanowania! Ten pogański żołnierz, dusza prawa i szlachetna, prostolinijna i całkowita-niech nam będzie wzorem w przystępowaniu do Stołu Pańskiego - to jest-intencją Kościoła, gdy przy każdej Mszy św. kładzie w usta kapłana i wiernych te piękne słowa, przystosowując je do przyjęcia Ciała i Krwi Chrystusowej.

"Corpus Domini nostri Jesu Christi"... mówi kapłan podając nam Hostię zba[379]wienia: "Ciało Pana Jezusa Chrystusa niech strzeże duszy twojej na żywot wieczny. - Amen".

Chwila, która teraz następuje, to chwila najświętsza, chwila tajemniczego zjednoczenia duszy z Bogiem, chwila posłuchania u wielkiego Króla, u Pana nieba i ziemi... Obyśmy ją umieli należycie wykorzystać!

Wiele jest modlitw przed Komunią i po: Komunii po różnych książkach i książeczkach do nabożeństwa; niektóre są nawet bardzo piękne i wymowne.

Lecz nie ma chyba piękniejszych nad modlitwy liturgiczne, które kapłan odmawia u ołtarza, a które każdy katolik powinien by umieć na pamięć. Cóż wymowniejszego, jak te trzy tak krótkie i tak pełne treści modlitwy z Mszału, zaczynające się od słów "Domine Jesu Christe; pierwsza prosi o pokój: "Panie Jezu Chryste, któryś rzekł Apostołom Swoim: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam", - nie patrz na grzechy moje, lecz na wiarę Kościoła Twojego i racz go według Twojej woli obdarzyć pokojem i połączyć w jedno" - Druga modlitwa błaga o odpuszczenie win i o łaskę wytrwania w dobrym: "Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, któryś z woli Ojca, za sprawą Ducha Świętego, przez śmierć Twą dał życie światu, wybaw mnie przez to najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszelkich nieprawości moich i od wszego złego; spraw, abym zawsze strzegł przykazań Twoich, i nie dopuszczaj, ażebym kiedykolwiek odłączył się od Ciebie". - Trzecia modlitwa prosi o dostąpienie skutków godnego przyjęcia Eucharystii: "Panie Jezu Chryste, niech to przyjęcie Ciała Twego, które ja niegodny spożywać się odważam, nie wyjdzie mi na sąd i potępienie, lecz według Twego miłosierdzia, niech mi posłuży ku obronie duszy i ciała i niech mi będzie lekarstwem".

Rytuał upomina (par. 4) aby "komunikujący, przyjąwszy Najśw. Sakrament, nie wychodzili natychmiast z kościoła, nie rozglądali się wokoło i nie wyczytywali zaraz modlitw z książki, lecz trwali czas jakiś na wewnętrznej modlitwie, dziękując Bogu za tak szczególne dobrodziejstwo, oraz za najświętszą Mękę Pańską, na której pamiątkę tę tajemnicę odprawiamy i przyjmujemy".

Znany jest fakt z życia św. Filipa Nereusza, który widząc, że jakaś dostojna pani stale za prędko wychodziła z kościoła po Komunii Św[iętej], chciał jej dać nauczkę: posłał za nią na ulicę dwóch ministrantów z płonącymi świecami, aby jej z dwóch stron towarzyszyli, - bo Najśw. Postacie trwają przynajmniej przez kwadrans po przyjęciu, więc należy Chrystusa sakramentalnie obecnego odpowiednio uczcić... Zapewne owa pani nie popadła więcej w ten sam błąd i nauczka najdowcipniejszego ze świętych poskutkowała!

Kto chce swe dziękczynienie po Mszy św. i Komunii Św[iętej] połączyć z Kościołem, niech odmówi modlitwy dziękczynne przepisane dla kapłanów: Leon XIII obdarzył je odpustami nawet dla wiernych.

Jest to najpierw pieśń trzech młodzieńców babilońskich w piecu ognistym (Dn 3). Zaprasza ona całe stworzenie do głoszenia chwały Stwórcy wszechrzeczy: "Błogosławcie wszystkie dzieła Pańskie Panu, chodźcie i wywyższajcie Go na wieki". I z kolei zaprasza prorok ziemię i wody, słońce i miesiąc, deszcze i rosy, zimno i upał. śniegi i lody, światłość i ciemność, ryby i ptaki, aniołów i ludzi do chwalenia Pana.

Następnie- modlitwa św. Tomasza z Akwinu "Gratias tibi ago" (Dzięki Ci składam); św. Bonawentury prześliczne: "Transfige dulcissime Domine Jesu" (Przeniknij, najsłodszy Panie Jezu). Dołączyć można "Adoro Te" (Kłaniam Ci się) św. Tomasza i tegoż Doktora Anielskiego "Anima Christi" (Duszo Chrystusowa), niesłusznie św. Ignacemu przypisywane, bo ją umieścił na końcu swoich "Ćwiczeń Duchownych". Zwykliśmy zaś kończyć dziękczynienie śliczną modlitwą przed krucyfiksem: "Oto ja, dobry i najsłodszy Jezu", do której Pius IX przywiązał odpust zupełny po każdorazowej Komunii Św[iętej].

Kto raz zakosztował tych liturgicznych modlitw, temu wszystkie inne, po książkach i książeczkach do modlenia napotykane, wydadzą się mdłe, bezbarwne i ckliwe. Modlić się z Kościołem stanie się wtedy dla duszy katolickiej rzeczą najpiękniejszą, najwznioślejszą, najlepszą i najbezpieczniejszą.

"Bóg, jakkolwiek wszechmocny - mówi św. Augustyn - więcej nam dać nie mógł nad to, co dał w Eucharystii: jakkolwiek nieskończenie mądry, nic większego obmyśleć i dać by nie zdołał; jakkolwiek nieskończenie bogaty, nic droższego do dania nie posiada".

[1] Boć Pan Jezus przaśny chleb konsekrował przy uczcie paschalnej; następnie czyste wino gronowe z dolaniem odrobiny wody.

[2] Tylko w ofiarach całopalnych niszczono ogniem całą ofiarę.