O. Maksymilian w obronie rodziny
Rycerz Niepokalanej 8/1948, Ojciec Maksymilian Kolbe w pasiaku

7 lat mija od męczeńskiej śmierci O. Maksymiliana Kolbego, założyciela M.I. W wigilię Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny "przeszedł jak pisze "Osservatore Romano" - do wiecznego uwielbienia Niepokalanej, którą z taką miłością czcił na ziemi", a wśród nas pozostawił niezatarte wspomnienie swoich trudów apostolskich swojej heroicznej ofiary. Władze kościelne przystąpiły już do procesu beatyfikacyjnego, a po całym świecie rozchodzi się sława wielkiego Polaka. Nazywają go "największym bohaterem 20 wieku", "apostołem miłości i prawdy", "nieustannie płonącym zniczem miłości dla Niepokalanej". Przepowiadają, że będzie on kiedyś "patronem niewinnie uwięzionych", "patronem od głodu", "pierwszą ofiarą nazistowskiego obozu śmierci na ołtarzach" (Kipa).

Nie tylko podziw pozostawił po sobie O. Kolbe na ziemi, ale również miłość ku sobie i przekonanie, że w pracy dla ludzi nie ustał. Lud zwykł go już wzywać, samorzutnie, "opiekunem rodzin". Modli się do Niepokalanej za jego wstawiennictwem, polecając mu szczególnie sprawy rodzinne. "Świątobliwy Ojcze Maksymilianie, który dobrowolnie poszedłeś na straszną męczarnię i śmierć za sprawę rodziny, wyproś i dla mojej rodziny łaskę..." Do Centrali Milicji Niepokalanej napływa dużo listów z podziękowaniami za łaski, otrzymane za przyczyną męczennika oświęcimskiego.

Oto pisze wdowa: "Dziękuję O. Kolbemu za pomoc w znalezieniu mieszkania, kiedy to po 2 tygodniach . bezowocnych poszukiwań groziło mi pozostanie z dwojgiem chorych dzieci w ruderze zimnej, ciemnej i wilgotnej, bo wyganiający nas bogacz zburzył był dach nad naszą głową i komin, a okna zabił deskami". Ktoś inny prosi O. Kolbego o oddanie chorego syna jedynaka zbolałej matce, o szczęśliwy wynik ciężkiej operacji ojca pięciorga dzieci, by potem serdecznie dziękować, i znów prosić ale już o to, "by ten sługa wierny stanął jak najprędzej na ołtarzu". I sierota się zwierza: "prześladowana i znieważana przez krewnych, uciekam się do Ojca Kolbego, który zdążał do tego, aby było mniej sierot, i jest opiekunem sierot, i znajduję otuchę do życia".

Inni wdzięczni są O. Maksymilianowi za uzdrowienie moralne rodziny.

"Pewien ojciec nie był u spowiedzi 10 lat, pił i tracił pieniądze, a żona płakała i przeklinała. Powiedziałam jej: poproś Ojca Kolbego, on ci pomoże, - i stało się, że po przeczytaniu "Rycerza" i modlitwie żony wyspowiadał się i teraz gniewa się, jeśli żona albo dzieci opuszczają pacierz (Z. K.). "Już pół roku - pisze S. K. - panuje w naszym domu spokój i szczęście, uproszone nam przez Ojca Kolbego", gdy dotąd przez 4 lata trwała między małżonkami ciągła niezgoda, grożąca rozejściem się. "Matce Najśw. i O. Maksymilianowi dziękuję za łaskę złączenia się z mężem, który 2 lata temu porzucił mnie z dwojgiem dzieci i był obojętnym w wierze" (J. W.). "Syn mój rozgniewany oświadczył, że nie chce znać matki swojej, i poszedł z domu. Prosiłam O. Maksymiliana i syn wrócił..."

Oto garść wypowiedzi, zaczerpnięta z obfitej korespondencji.

Autor "Skąpca Bożego" szukał istotnego sensu ofiary O. Kolbego, którą uratował wprawdzie ojca rodziny, ale ten ojciec dzieci swoich już nie zobaczył, bo zginęły wśród zawieruchy wojennej. "Istnieje widać jakiś sens - niepojęty, niezrozumiały ciągle jeszcze dla nas, sens ofiary Ojca Kolbego. Człowiek, który budował japoński Niepokalanów tak, by ocalał od bomby atomowej, nie mógł na próżno ocalić człowieka". Gdy się słyszy zwierzenia wielu ludzi, zdaje się, że się odkrywa sens ofiary O. Maksymiliana. Potrzebna ona była dla uratowania nie jednej, ale chyba wielu tysięcy rodzin chrześcijańskich, a przez nie Ojczyzny.

O zdrowej, chrześcijańskiej rodzinie w Polsce i w całym świecie myślał O. Kolbe od zarania swojej pracy apostolskiej. Nie tylko wtedy, gdy lecząc swe płuca w Zakopanem, chodził niestrudzenie ze słowem pociechy po góralskich domach, lub gdy w pogoni za duszami, zaglądał pod bambusowe dachy japońskie. Obrona rodziny i uświęcenie jej pod opieką Niepokalanej to jeden z głównych punktów programu Milicji Niepokalanej. Utworzył to stowarzyszenie do walki ze złem, głównie z masonerią, która zdobywszy naczelne pozycje w życiu społeczeństw i wypędziwszy z nich Chrystusa, zaatakowała silnie ich naturalną podstawę - rodzinę. Już w jednym z pierwszych numerów "Rycerza Niepokalanej" a więc już w 1922 r., O. Maksymilian przestrzegł naród polski przed wpływami masonerii a potem rozpoczął w prasie milicyjnej niezmordowaną kampanię o rodzinę katolicką. O tej jego akcji tak pisze O. Bernard, karmelita:

"O. Maksymilian zauważył niebezpieczeństwo grożące rodzinie polskiej. Zgubne prądy ograniczania urodzin i niedopuszczania przyjścia na świat dzieci, prądy przychodzące do nas z zachodu, napawały go serdeczną troską o naszą przyszłość. Toteż jeden z pierwszych zabrał głos w tej kwestii tak ważnej nie tylko dla podstaw moralnych naszego sumienia, ale i dla biologicznego rozwoju naszego narodu. Za pomocą zdolnego i pełnego zapału szermierza o życie nienarodzonych W. Majdańskiego, na łamach swych pism otwierał społeczeństwu oczy na niebezpieczeństwo grożące z zachwiania jedności ogniska domowego. Podjęcie tej walki z wrogiem tym niebezpieczniejszym, że mało wówczas znanym - to jedna z wielkich zasług franciszkanina z Niepokalanowa".

Drodzy Rycerze i Rycerki Niepokalanej! W 7-ą rocznicę śmierci swego Założyciela musimy przyrzec sobie, że jego spuścizny nie roztrwonimy, że to co zaczął, przy jego pomocy, wykończymy i tak obronimy charakter katolicki rodziny polskiej. Zgodnie z wolą O. Maksymiliana w sercach naszych i w rodzinach naszych ma panować Niepokalana i to wszechwładnie, bez zastrzeżeń czy wyłomów z naszej strony. Skarżyła się w Fatimie: "Jest wiele małżeństw niedobrych, nie podobają się Bogu". Niechaj nie skarży się na małżeństwa żyjące pod sztandarem M.I., niech będą one w stu procentach katolickie, a więc zawierane wobec Boga przed ołtarzem, zachowujące dozgonną wierność i nikłość, brzydzące się grzechami przeciwnymi naturze, zwłaszcza dzieciobójstwem, wychowujące po katolicku młode pokolenie. Przykład Rycerstwa ma porwać za sobą wszystkie rodziny!

Z przykładem połączmy pomoc dla rodzin. I tę materialną dla rodzin biednych, zwłaszcza wielodzietnych. O. Kolbe potrafił życie własne poświęcić za nieznaną rodzinę, więc my, jego naśladowcy, przynajmniej cząstki swego zdrowia, mienia czy czasu nie żałujmy dla potrzebujących rodzin. Spieszmy i z pomocą duchową. Zwaśnione małżeństwa starajmy się pogodzić, rozerwane - połączyć, żyjących w konkubinacie skłonić do zawarcia ślubu w kościele; zwalczajmy po rycersku wszystko to co osłabia siłę naszego narodu, wszystko co rozbija stałość i zwartość naszych polskich rodzin. Rycerstwo musi w miejsce masońskich zabójczych poglądów wytworzyć opinię społeczną korzystną dla rodziny chrześcijańskiej. Całą duszą bierzmy udział w zbliżającej się kampanii prorodzinnej, jaką przeprowadzać będzie "Caritas".

Hasłem naszym: każda rodzina polska - rodziną Niepokalanej! Gdy hasło to będziemy wcielać w życie, Ojciec Maksymilian nie poskąpi swego wstawiennictwa u Boga. Módlmy się tylko, aby rychło został wyniesiony na ołtarze i w całej mocy świętego spełniał zaszczytną rolę "opiekuna rodzin"[2].


Modlitwa o rychłą beatyfikację Ojca Maksymiliana Kolbego

(ułożona i wydana w Centrali M.I. w Rzymie)

Trójco Przenajświętsza, wielbimy Ciebie i dziękujemy Ci za płomienne powołanie, które rozgorzało w sercu sługi Twego O. Maksymiliana, aby za wstawiennictwem Niepokalanej niezliczone zastępy dusz doprowadzone zostały na drogę doskonałości chrześcijańskiej i zbawienia.

Użycz nam. Panie i Boże nasz, za wstawiennictwem O. Maksymiliana łaski... o którą gorąco prosimy dla Twej większej chwały, dla tryumfu Niepokalanej w świecie i dla uczczenia Twego wiernego sługi. Amen.

Zdrowaś Maryjo... 3 Chwała Ojcu...

[1] Podając te łaski, nie chcemy uprzedzać wyroku Kościoła.

[2] Kto by otrzymał jakieś łaski za przyczyną O. Maksymiliana Kolbego, niech napisze o nich do Centrali Milicji Niepokalanej, załączając zaświadczenie księdza proboszcza, a w wypadku uzdrowienia - również zaświadczenie lekarskie.