Nowy Prymas Polski
Prymas Polski abp Stefan Wyszyński

W Krakowie, dnia 3 stycznia 1949 roku, J. Em. Adam Stefan Kard. Sapieha, senior w Episkopacie Polskim, wykonując zlecony sobie mandat, podał do publicznej wiadomości, że Ojciec Św[ięty] Pius XII mianował arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim, a tym samym Prymasem Polski, dotychczasowego Biskupa Lubelskiego Jego Ekscelencję Ks. Dra Stefana Wyszyńskiego. Decyzja Stolicy Apostolskiej podpisana była już w dniu 16 listopada 1948 r.

Z dumą dzielimy się tą wieścią ze wszystkimi, których węzeł wiary, misji i miłości wiąże w jedną rodzinę mistyczną - Chrystusową. Aczkolwiek dumie naszej towarzyszy przecież i jakieś zamyślenie. Odejdzie bowiem spośród nas, z diecezji lubelskiej, ktoś, kto stał się dla nas "forma gregis", ktoś, kto zbyt głęboko zdążył już wejść w dusze.

My pierwsi wiemy, kim jest nowy Prymas, jaka wiara nadprzyrodzona i jakie wartości umysłu i serca gwarantują wielkie rzeczy i sprawy dla Kościoła Bożego w Polsce. Opatrzność powołuje na stolicę Prymasów Polskich postać, którą cechuje mądrość, dobroć i sprawiedliwość, czułość na cierpienie ludzkie, poczucie równości, na którym wypisane stoi pełne człowieczeństwo i ufność wobec każdego innego człowieka.

Do Lublina przyszedł przez Jasną Górę, a przyjęty został z wyrazami najwyższej radości i najlepszych nadziei, które dziwnie natychmiast oplotły się potężnie dookoła jego wyniosłej, szlachetnej postaci. Mówił do nas od pierwszej chwili prosto i z ogromną wiarą: dzieci moje! Powołał się na Bożą wspólnotę ludzi, wspólnotę człowieczeństwa, wspólnotę rodzinną, narodową i państwową. Mówił jak pasterz dusz do ludu Bożego, ludu nabycia, do którego przychodzi jako posłaniec Boży. Mówił, że lud ma prawo do wiary i do miłości pasterza, ale w zamian i pasterz ma prawo do wiary tego ludu i do jego miłości.

Szczególniej wyniszczona przez wojnę diecezja lubelska była szerokim polem, na którym omal wszystko było do zrobienia od początku. Przychodzi więc praca ofiarna, systematyczna, bez wytchnienia. Pasterz podciąga duchowieństwo, jako swych synów w kapłaństwie i towarzyszów pracy, wchodzi w lud, który mu się oddaje sercem. Przez te krótkie lat dwa i osiem miesięcy wszystkie instytuty kościelne diecezji są świadkami jego biskupiej troski: wszędzie jest pierwsze dobro Kościoła, a tylko w nim i przez nie dobro jednostki.

Głosił kazania i przemawiał wśród nas często, korzystając z każdej okazji: w kościołach lubelskich i na terenie diecezji, w czasie odpustów i na wizytacjach parafij, na zakończenie misyj, rekolekcyj, przy wspólnej Komunii św. młodzieży, w kaplicach zakonnych; głosił prawdy Boże wszędzie, gdzie go poproszono. Kościoły były przepełnione, ludzie się cisnęli, by tylko dostać miejsce i słyszeć, jak mówi "nasz biskup". Zwłaszcza wielką popularnością cieszyły się jego konferencje na tematy społeczne, wygłaszane w kościele św. Michała Archanioła w Lublinie na Bronowicach. Sam daje raz i drugi rekolekcje kapłańskie duchowieństwu diecezjalnemu w kościele seminaryjnym.

Duch pracy ludzkiej, której prawa tak dogłębnie Pasterz rozwija w wydanej w 1946 roku książce, zdaje się nim owładać bez kompromisu. Wydawane zaś raz po raz listy pasterskie stają się światłami na drogach ku wytkniętym celom.

Wielki jest autorytet Biskupa Diecezji wśród kół naukowych obu uniwersytetów w Lublinie i wśród młodzieży akademickiej. Jest zresztą wielkim Kanclerzem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Do tej uczelni, której był wychowankiem i gdzie niegdyś działał w stowarzyszeniu młodzieży katolickiej "Odrodzenie", był zawsze kimś bardzo bliskim. W nowym wielkim Kanclerzu Katolicki Uniwersytet znalazł oddanego sobie zwierzchnika, a nawet przyjaciela, który mu służył nie tylko dobrą radą, ale i pomocą. Doniosłe było poparcie, jakie dawał Uczelni, nieocenionej dla kultury katolickiej i dla katolickiego życia w Polsce, na konferencjach Episkopatu.

W pamięci młodzieży akademickiej pozostaną długo nauki rekolekcyjne, które jej głosił, jego przemówienia na inauguracjach roku akademickiego i przy innych okazjach. Wspomnieć należy żywe zainteresowanie jego dla duszpasterstwa akademickiego. Znalazł nawet czas na normalne wykłady z chrześcijańskiej doktryny społecznej w ramach Instytutu Wyższej Kultury Religijnej, jest on również inicjatorem Encyklopedii Katolickiej, której opracowanie Episkopat Polski zlecił Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu.

Olbrzymim szacunkiem i zaufaniem darzą Biskupa wszystkie koła społeczeństwa, w Lublinie i na terenie diecezji. Wszystkim zdają się brzmieć rozległym echem w duszach słowa jego niegdyś powitania: "Słuchajcie, ludu mój, zakonu mego, nakłońcie ucha swego ku słowom ust moich... opowiadamy chwalebne sprawy Pańskie i moc jego... (Ps 77,2). Przecież walczymy o to, abyśmy byli "ludem świętym Pana Boga naszego" (Pwt 26,19).

Gdy śmiemy w tej chwili syntetycznie spojrzeć na wyniosłą postać nowego Prymasa Polski, to stwierdzamy, iż widzieliśmy w nim wszyscy przede wszystkich prawdę najrzetelniejszą, prawdę świadomą celu i organicznie budującą rzeczywistość. Widzieliśmy w nim ludzkość przeogromną, a tak skuteczną i prostą, iż z zakrzepłych nawet duchów zdolna była wydobywać jeszcze życie i uśmiech. Podziwialiśmy w nim dobro, tak podzielne między wszystkich, iż go nikomu nie zabrakło.

Wiemy też, że słowami jego, jak najlepszym chlebem, będą się karmić, a głodu nie zaznają. I jest w nim pokora czysta i miłość spraw Bożych.

Od grobu św. Wojciecha w gnieźnieńskiej stolicy szło pierwsze życie katolickie po polskich ziemiach. Gdy dziś u tegoż grobu stanie i on, i o jego potężne ramiona duchowe oprą się wiązania Kościoła na dziejowych ziemiach naszych, to wiemy, że Kościół Boży rozwijać się będzie nadal. Wiemy, że staną przy nim wszyscy, gdy go obaczą, jak stawać zwykli wierni przy swoich opatrznościowych posłańcach Bożych.

Kiedy w dniu 6 stycznia - w uroczystość Trzech Króli, po odprawionej sumie w katedrze lubelskiej J.E. Ks. Prymas przemówił do szczelnie wypełniającego dom Boży ludu wiernego, który zbiegł się masą na wieść, że z woli Stolicy Piotrowej podpisana została jego nominacja na spuściznę po Kardynale Hlondzie i że obejmuje prymasowską metropolię gnieźnieńską i metropolię warszawską, na twarzach obecnych zabłysły łzy. Atoli Lublin, który w jasnym niegdyś maju witał go z takim entuzjazmem i z niejedna łzą radości, dziś - czasu zimy - oddaje go z godnością i z dumą, bo wie, że oddaje go Polsce. Tyle chyba, że z jego podzielności radby dla siebie zachować na przyszłość najpierwszą część, bo pierwszy był z nim związany mistycznym węzłem Chrystusowego włodarzenia.

Nowemu Prymasowi, Posłańcowi Bożemu na wielką drogę, towarzyszy lud Lubelszczyzny, któremu . on był "ojcem a oni jego dziećmi" - uderzeniem oddanego, czujnego serca modlitwą. Razem z nim cała katolicka Polska składa życzenia, aby mu Pasterz dusz wszystkich, Jezus Chrystus, błogosławił i by mu oddał religijne władztwo wszystkich dusz - ku wszelkiej prawdzie, ku wielkiej ludzkości i ku niewyczerpalnemu dobru.


Opis zdjęcia: Jego Ekscelencja Dr STEFAN WYSZYŃSKI, Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński i Warszawski, Prymas Polski