Pod tym nagłówkiem pisze "Posłaniec Serca Jezusowego" co następuję:
W szkockim mieście Edynburgu zmarła 24 listopada 1925 roku 25-letnia Małgorzata Sinclair, a już czyni się przygotowania do procesu beatyfikacyjnego. Od chwili śmierci dzieją się za jej przyczyną nadzwyczajne łaski, cała Anglia i Szkocja czyta jej dopiero co wydany żywot, a arcybiskup z Glasgow pozwolił na modlitwę o uproszenie rychłej beatyfikacji.-Małgorzata była żywym, wesołem dziewczęciem. Lubiła zabawy i godziwe rozrywki. Przez jakiś, czas była zaręczona, później jednak, pod wpływem natchnienia Bożego, poprosiła narzeczonego, by uwolnił ją od danego słowa. Zgłosiła się w Londynie do tamtejszych Klarysek. Wnet jednak zapadła na ciężką chorobę krtani, która po dwu latach wielkich cierpień położyła kres jej życiu. Wszyscy, co ją znali, jednomyślnie podnoszą jej nadzwyczajną czystość duszy, cierpliwość w znoszeniu cierpień i wielką miłość bliźniego. Powszechnie zestawia się ją ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus.
Mamy nowy dowód, że Kościół katolicki, zawsze, nawet w dzisiejszym tak zepsutym świecie, wydaje prześliczne kwiaty świętości.