Niepokalana Matka Boga

Pewien nauczyciel ludowy był raz na socjalistycznym zgromadzeniu. Wracając do domu, natknął się na znajomego redaktora... Doszedłszy do bramy miasteczka, zatrzymali się przypadkiem przed posągiem Matki Bożej, dyskutując namiętnie o szkole i Kościele. Wtem wzrok nauczyciela padł na ów posąg, okryty grubą powłoką śniegu; tylko twarz Maryi była odsłonięta i patrzała nieziemskim wyrazem na żarliwego mówce. Ten widok pomieszał mu bieg myśli tak, że przerwał i dopiero po chwili rzekł:

- Czy widzi pan tę ośnieżoną Matkę Bożą? Długo tu ona już nie postoi, z twarzy jej i tak już prawie nic nie widać. Tak się to dzisiaj dzieje ze wszystkimi rzeczami. Nie rozbija się ich już z hałasem w szczątki, nie, one same spokojnie i niepostrzeżenie zapadają w ziemię i pewnego dnia nic pozostanie z nich ani śladu!

- Aż znów nie powieje wiatr wiosenny - odrzekł redaktor - i nie zmiecie tego białego całunu - a wówczas wychyli się znowu Panna Święta i do stóp jej padną nowe kwiaty i wieńce, a śnieg pójdzie w zapomnienie. To także symbol.

- I cóż pan chce przez to powiedzieć? - zapytał nauczyciel. - Czy sądzi pan, że taki fantastyczny zabobon, jak ten oto, będzie mógł jeszcze długo ostać się wobec elektrycznego światła naszych czasów?

- Tak, tak w samej rzeczy sądzę - odrzekł redaktor - pójdę nawet jeszcze dalej i powiem: samo to przeraźliwe światło elektryczne zgaśnie doszczętnie, węgiel nasz pozostanie pod ziemią, szkoły nasze zostaną zamknięte a biblioteki nasze zbutwieją, jeżeli te stare rzeczy, jak je nazywacie, znowu pośród was nie ożyją! Mój drogi panie, czyż na widok dzisiejszych nieświętych-panien, co to z krótkimi sukniami... kręcą się po wszystkich ulicach, nigdy się panu nie uświadomiło, dokąd my też naprawdę zdążamy i jakie znaczenie dla tego świata ma Panna Święta? Niech mi pan wierzy: ... im bardziej poznałem duchową niedolę ludu, im bardziej zbadałem świat nowoczesny, tym bardziej odchodzi mnie ochota do zaprzeczania rzeczom starym.

Onegdaj powiedział do mnie pewien starszy robotnik: "W moim cyrkule Matka Boża jest jedyną przyzwoitą kobietą". Zapytuję pana: czy takie powiedzenie nie mówi nam więcej o upadku świata, aniżeli wszystkie inne oznaki rozkładu? Kto zna Adama i Ewę, wie, że z upadkiem przyzwoitej kobiety upada także kultura ludzka. Pożądanie Ewy jest naturą, pożądanie zaś Maryi kulturą i ochroną samej natury przed wynaturzeniem... Tam, gdzie zatraca się wstydliwość kobieca i gdzie wskutek tego kobieta zatraca szacunek dla swego lepszego "ja" a mężczyzna szacunek dla kobiety, tam we wszystkich dziedzinach załamują się wszystkie prawa niewidzialnego świata, a następstwem tego jest powszechny tryumf zwyrodniałej zwierzęcości...

Otóż z tej otchłani może nas wywieść jedynie najwznioślejsze wcielenie niepokalanej dostojności kobiecej; tylko ona zdoła wyrwać duszę mężczyzny spod wszechwładzy zmysłowego egoizmu i wpośród całej naturalności stworzyć miejsce dla nadnatury. Zaprawdę, to czym dla ludzkiej kultury była "Virgo Immaculata" (Dziewica Niepokalana) - a kultura to przecie okiełznanie zwierzęcości - wykracza daleko poza wszystko, co w opanowaniu zewnętrznych sił natury zdołała osiągnąć nowoczesna technika.

A ponadto: jeżeli Matkę Bożą nazywa się także Pośredniczką między Chrystusem a człowiekiem naturalnym, to można to i w tym sensie tłumaczyć, że Maryja, jako szlachetność natury kobiecej, i uduchowiła nieskończenie całe się mężczyzny i kobiety, a tak nie tylko podniosła i umocniła kobietę we wszystkim, co w niej najlepsze, lecz i w mężczyźnie także obudziła zupełnie nowy rodzaj duchowej czci dla kobiety, stwarzając w ten sposób nową, potężną przeciwwagę wobec Ewy. Carlyle powiada pewnego razu: "kobieta jest symbolem spraw wyższych"; słowa te odnoszą się właśnie do dzieła, które w duszy kobiety zdziałała Maryja, a dzięki któremu nastąpiło nie tylko cudowne pogłębienie się różnicy pomiędzy obiema płciami, lecz [10]także złamanie przemocy napięć wyłącznie zmysłowych...

- To wszystko - odpowiedział nauczyciel, gdy poszli dalej - przemawia mi zupełnie do przekonania... ale trudność zaczyna się wtedy, "gdy tę wzniosłą ideę duchową, unaocznioną symbolicznie przez "Virgo Immaculata", głosi się jako prawdę rzeczywiście w Matce Bożej wcieloną i ucieleśnioną.

- Zapewne - odrzekł tamten - ale niech pan zagadnienie to rozważy bez żadnych przesądów tzw. racjonalizmu i powie, czy było to tylko cudowną wiarą, czy raczej wyrazem najzdrowszej potrzeby duszy, domagającej się należytego zrównania pomiędzy przyczyną a skutkiem, jeżeli ludzkość pierwszych wielkich stuleci chrześcijaństwa nie mogła Matki Bożej uważać po prostu za zwyczajną istotę ludzką? Czyż nie tkwi w tym właśnie najgłębsza mądrość, że przyjęto, iż dusza tej niewiasty, która w łonie swoim nosiła takie życie, musiała sama również znajdować się w jakimś nieporównanym zgoła stanie Łaski, który zapewne w jakiś przygotowujący i zapowiadający sposób odpowiadał przyszłemu panowaniu Syna Jej nad naturą? Czy uważa pan to naprawdę za możliwe, by Jezus Chrystus wstąpił w życie ludzkości, a równocześnie olbrzymi ten cud nie wstrząsnął do głębi i nie przełamał całego naturalnego biegu i rozwoju rzeczy, i samej natury nie powołał do niesłychanego wysiłku? Zaprawdę, kto w Maryi nie widzi najwyższej kobiety, ten nie uznaje także podstawowej zasady przyczyny i skutku!

- W tej formie - odpowiedział nauczyciel - nic mi oczywiście nie przeszkadza przyjąć tej wiary. Mimo to jednak wiara w dzieworództwo i wiele innych jeszcze rzeczy to postulaty zbyt wybujałe...

- ...Drogi panie... Co się tyczy przyjętego przez Kościół cudownego misterium tego wcielenia, to wiara ta w o wiele mniejszym stopniu gwałci mój rozum, niż, gdybym uwierzyć miał, że Jezus Chrystus wstąpił w życie bez owej nadnaturalnej przyczyny. Kto wierzy w Boga i w Jego moc, wnikającą w głąb życia, nie wiem, jakby począł sobie ze swą wiarą w Boga i w Jego działalność na ziemi, nie mając równocześnie wiary w Niepokalaną Dziewicę... Nie jest bynajmniej wiara w ów cud zdziałany za pośrednictwem Ducha Świętego jakimś zmaterializowaniem prawdy duchowej, ale przeciwnie, jest uduchowieniem materii; takiej zaś silnej wiary w oddziaływanie Ducha Świętego potrzeba nam dziś bardziej niż kiedykolwiek, jeżeli mamy przezwyciężyć w sobie ducha czasu. Niech mi pan wierzy, że nauka o elektryczności utoruje znowu drogę do teologii i wiary w cud. Czyliż bowiem jakiekolwiek oddziaływanie ducha na materię nie jest już samo przez się cudem, wymykającym się spod wszelkich wyjaśnień materialistycznych? Dogmaty chrześcijańskie zajmują się właśnie tym niepojętym stosunkiem pomiędzy duchem i materią; opisują one akty pracudu oświetlającego i opromieniającego ów cudowny stosunek i tworzącego zarazem wzór i prawo dla jego dalszego rozwoju.

Tak rozmawiając, wrócili obaj mężczyźni pod ośnieżony posąg Matki Bożej. Redaktor przystanął i począł ostrożnie odgarniać laską śnieg, okrywający cokół pomnika.

- Niech pan spojrzy - rzekł - ile tu różyczek; prosty lud czuje, że tej prawdzie tylko kwiaty należy składać w hołdzie, gdyż słowa nie są jej godne - tu w języku tych różyczek wypowiadają się najdelikatniejsze i najgłębsze uczucia i przeczucia, które dopiero chrześcijaństwo obudziło w duszy ludzkiej. O jakże marne są wszystkie moje słowa w porównaniu z tym oto hołdem!

Obaj mężczyźni poszli dalej i wmieszali się znowu w ruch uliczny; tam zaś na polu, w śnieżnej zawierusze stał dalej posąg Matki Bożej i wkrótce śnieg przykrył znowu odsłonięte różyczki, a potem całą Matkę Bożą; stała tam w zawiei, niby biała piramida, otulając w migotliwy płaszcz spadających bez końca płatków śnieżnych wiekuistą swą tajemnicę.


Jest to wyjątek z dzieła pt. "Chrystus o życie ludzkie". Autor Foerster, choć jeszcze protestant, przeciwnik hitleryzmu, dlatego zmuszony przebywać poza Niemcami, przez głębokie wnikanie w Ewangelię coraz głąbiej rozumie ducha katolicyzmu.

Rycerz Niepokalanej 8/1948, Iskierki, s. 209

Opisy zdjęć powyżej, od góry od lewej: [1] Studenci Akademii Stomatologicznej w Warszawie (ul. Narbutta 33) przygotowują się do swego zawodu w przychodni dentystycznej pod okiem lekarzy [2] W ogrodzie botanicznym w Krakowie zakwitł "kwiat nocy" (selenie, reus grandiflorus). Setki ludzi przyszło go obejrzeć. Kwitnie raz na rok przez kilka godzin [3] Cieśle przy budowie rusztowań pomocniczych pod budowę mostu linii średnicowej w Warszawie. Nowy most będzie 4-o torowy zamiast dotychczasowego 2 torowego. W głębi most Poniatowskiego [4] Osada robotnicza pod Bytomiem, Nowo zbudowane domki fińskie przeznaczone są dla hutników i górników