Jak wiadomo w dniu 11 lutego 1858 r. Bernadecie Soubirous w grocie w Lourdes ukazała się Matka Boża Niepokalanie Poczęta.
Najświętsza Panna ubrana była w długą, świetlistą, białą szatę z materii nieznanej na ziemi i przepasana pasem błękitnego koloru. Długi welon osłaniał jej głowę i ramiona i spadał aż na ziemię. Stopy były ozdobione dwoma promienistymi złocistymi różami. W rękach złożonych u piersi Najświętsza Panna trzymała długi Różaniec, biały jak śnieg, ziarna były nanizane na złocisty łańcuch, Różaniec kończył się złocistym krzyżem.
Oblicze Niepokalanej było niebiańsko piękne.
Bernadeta zdumiona, przejęta podziwem, chwyta swój Różaniec i chce uczynić znak krzyża, ale ręka jej opada bezsilnie.
Wtedy Najświętsza Panna prawicą swą ujmuje złoty krzyż zwisający u jej Różańca, robi nim wielki znak krzyża i uśmiechają się z niewysłowioną dobrocią, zda się mówić dziecku:
- Zrób jak ja.
Dziecko naśladuje ją, a ręka jest tym razem posłuszna.
Maryja znów składa ręce i przesuwa pomiędzy palcami ziarnka Różańca. Bernadeta widzi, że choć ziarna się przesuwają, jednak usta Niepokalanej Dziewicy nie poruszają się wcale. Sama też odmawia Różaniec, aż po ostatnie "Chwała Ojcu ".
W tejże chwili Najświętsza Panna daje Bernadecie znak, się do niej zbliżyła, ale dziecko nie może się na to odważyć, wtedy Matka Boża pochyla się łagodnie, wyciąga ramiona i uśmiecha się dobrotliwie, jakby żegnając dziewczynkę.
Widzenie niebiańskie znika.
Od tego dnia pamiętnego modlitwa Różańca rozbrzmiewa bez przerwy wokoło groty Lourdes. Różaniec stał się modlitwą pielgrzymów, a Maryja, jakby chcąc dowieść jak to nabożeństwo jest jej miłe, nie ustaje w czynieniu najrozmaitszych cudów dla zbawienia dusz i uzdrowienia ciał.
W dniu 8 lutego 1875 papież Pius IX w piśmie, do misjonarzy w Lourdes powiada:
"Wiecie o tym, kochani synowie, że Najświętsza Panna wskazała św. Dominikowi Różaniec jako szczególnie skuteczny środek pomocniczy, a było to wtedy, gdy święty mąż zwalczał owe potworne błędy i zbrodnie, którymi Albigensi psuli i trwożyli ludy. Nic więc dziwnego, że Najświętsza Panna chciała teraz dobitnie zaznaczyć, że ta sama pomoc jest bardzo skuteczna przeciwko współczesnemu złu, ponieważ masa najrozmaitszych herezji, odważająca się nawet przeczyć istnieniu Boga, psuje narody i wywraca wszelki porządek.
"Potęga tego nabożeństwa, które tak pobożnie czci główne tajemnice Chrystusa i Tej, co sama zabiła wszelkie herezje świata, potęga ta zniszczyła bezwstydnych heretyków XIII stulecia, a później często zadawała klęskę wrogom Kościoła. To też słusznie spodziewać się można, że ta sama potęga odepchnie bramy piekielne, zniszczy intrygi bezbożności, oddali ludy od głoszonych błędów, a razem z nimi usunie to wielkie zamieszanie, które wstrząsa całym społeczeństwem ludzkiem".