Nieco z tajników korespondencji napływającej do Niepokalanowa

(Miejsc i nazwisk nie wyjawiamy, gdyż nie otrzymaliśmy na to pozw[olenia].)

... Od dwóch lat jestem czytelnikiem "Rycerza Niepokalanej", tego wzniosłego i szlachetnego pisma. Z niecierpliwością oczekuję zwykle następnego numeru, gdyż wiem, że przyniesie on wiele pożytecznych rzeczy, wznoszących dusz w zaświaty i głoszących tryumf Niepokalanej Bogarodzicy.

Czcigodny Księże Redaktorze! Dlaczego to skromne pisemko nigdy mi się nie sprzykrzy do czytania? Wszystkie artykuły mnie ciekawią: są tam wiadomości o tryumfie Niepokalanej, są zgrozą przejmujące artykuły z kraju, w którym panuje człowiek zwierzę Imć pan Calles. Doprawdy, kiedy się czyta o znęcaniu się Callesa nad wyznawcami Kościoła prawdziwego, to pięść sama ściska się kurczowo i chciałoby się rzucić na tego mordercę, aby dość było już jego diabelskiego panowania. Oby to Bóg dał za wstawiennictwem Niepokalanej, by Calles zaprzestał swych mordów i przeszedł pod opiekę Tej, którą jest Wniebowzięta, Niepokalana!

A dalej są podziękowania Niepokalanej za łaski. W każdym numerze jest ich tak wiele! Zaiste, Niepokalana nikogo nie opuszcza, wszystkim daje zadowalniające odpowiedzi na modlitwy słane przed Jej tron. Więc gdy nie zawiodła nikogo, to i ja proszę o pomoc w nauce i obronę od zgnilizny moralnej, od tych wszelkich występków szóstego przykazania, przeciw którym w obecnym czasie trzeba mieć mocną tarczę, aby nie dopuścić ich do serca. Jestem uczniem szkoły średniej, mieszkam na stancji u swej cioci, której niech Bóg da Najdłuższe życie, że się mną opiekuje...

K. D.


Dziękuję jak najserdeczniej Wielebnym Ojcom, że choć nie uiściłam przedpłaty, jednak posyłają mi nadal "Rycerza Niepokalanej". Mimo najlepszej chęci posłać nie mogłam - przysyłam tymczasowo chociaż 50 groszy. Resztę uiszczę, gdy wyjdę ze szpitala, w którym leżę już pięć tygodni i nie czuję się lepiej, a tylko dzięki "Rycerzowi" nie rozpaczam. Mam nadzieję, że ta Niepokalana Królowa nasza wróci mi zdrowie.

A. B.


... Dnia 1 lutego miałam Opatrzność Boską. Otóż już 24 lat jestem na emeryturze i właśnie teraz, się dowiedziałam, że emeryci dostaną jednorazowy zasiłek. Tak się tym ucieszyłam, że przyrzekłam Matuchnie Niepokalanej podzielić się z Nią na połowę z tym, co dostanę. Dali mi 62 zł, więc przepełnionym wdzięcznością sercem dotrzymuję przyrzeczenia i składam Matuchnie Niepokalanej z tego połowę.

Proszę Wielebnego Ojca nie trudzić się z odpisywaniem podziękowania, bo wiem dobrze, że Wiel[ebny] Ojciec jest obciążony pracą nadmierną i nie ma na to czasu i wiem także, że wszystkim ofiarodawcom Ojcowie są wdzięczni i pamiętają o nas w modlitwach, za co serdeczne Bóg zapłać, Zamiast mnie to proszę uprzejmie podziękować Najśw. Niepokalanej Matusi...

Powodowany życzliwością do pewnej osoby, w chwili prawie beznadziejnej jego ciężkiej choroby, dałem mu Cudowny Medalionik z dyplomikiem łaskawie nadesłanym przez OO. Franciszkanów, wpisując go do Milicji Niepokalanej i zalecając jego najbliższej rodzinie odmawianie przepisanej modlitwy na jego intencję, oraz ślubując sobie, że gdy Niepokalana wróci mu zdrowie, złożę skromną ofiarę zł 5 na "Rycerza Niepokalanej", co niniejszym uskuteczniam, dziękując Miłosiernemu Sercu Jezusowemu za pośrednictwem Matki Najświętszej za wysłuchane prośby.

Powodowany bólem kochającej córki, czującej wyrzuty sumienia za niewykonanie, niezależne od jej woli, swego zobowiązania względem Niepokalanej za uzdrowienie matki chorej na zapalenie pęcherza, składam przyrzeczoną przez nią ofiarę zł 5 na intencję chorej jej mamusi z prośbą do Niepokalanej, by raczyła przyjąć tę ofiarę w intencji Jej biednej kochającej córki.

Za wszystkich tych, którzy otrzymali ode mnie Cudowne Medaliki z dyplomikami, zapisując się do Milicji Niepokalanej, a nie są w możności złożenia dobrowolnych ofiar lub zapomnieli o tym swoim obowiązku, składam na wydawnictwo "Rycerza Niepokalanej" zł 15, prosząc Niepokalaną o przyjęcie tej drobnej ofiary.

Proszę Wielebnych i Czcigodnych Ojców Dobrodziejów, jeżeli uważają dla Chwały Niepokalanej za pożądane podanie tego w piśmie swoim, niech uczynią według swego głosu wewnętrznego, ja jednak proszę bardzo, aby nie zostało podane ani moje nazwisko, ani miejscowość, z której list ten pochodzi. Niepokalana nie weźmie mi tego za złe, bo rozumie moją intencję.

N. N.


... Ojcze Wielebny! tak bardzo kocham Najśw. Maryję Pannę, bowiem Jej zawdzięczam dużo dobrego, jak nawrócenie swoje do Boga i pokochanie Jezusa nade wszystko. Chociaż z dala od domu rodzicielskiego idę samotnie przez życie, wcale się nie smucę, ani nudzę, bo każdą wolną chwilę spędzam na modlitwie do Jezusa i Maryi, a jak dobrze mi w służbie Jezusa i Maryi, wypowiedzieć nie potrafię, dlatego to nieustannie błagam Boga za przyczyną Niepokalanej o łaskę wytrwania w dobrem do końca mego życia. - Kocham Matkę Bożą, kocham Ją za Jej dobroć, a kocham za wszystkich którzy Jej nie kochają, lub kochają za mało. Pragnęłabym, ażeby panienki biedne i opuszczone, idące samotnie przez życie burzliwe, cieszyły i czuły się w Maryi jak ja szczęśliwe. -

L.S.


... Co do sposobu redagowania Rycerza, to ja osobiście uważam to wydawnictwo za najgodniejsze poparcia. Słyszę zarzuty naszych inteligentów (których ja przeważnie do quasi-inteligentów zaliczam), że Rycerz pisany jest popularnie; inni znowu woleliby, aby Rycerz jeszcze bardziej po prostu się wyrażał i jeszcze lepiej do ludu się przystosował. Trudno wszystkim dogodzić. Ja sądzę, że skoro nie można wypuszczać w świat dwóch wydań (tj. jednego dla umysłów wybrednych, drugiego dla prostaczków), to już najstosowniej iść drogą, jaką wybrać umiał Czcigodny Ks. Redaktor Rycerza pisząc nie górnolotnie, bez krasomówstwa i bez nadmiaru obcych wyrażeń, (tak ulubionych przez naszych polskich dziennikarzy) - ale prosto z serca, z głębi kochającej Boga i czytelnika duszy. Bo to każdy zrozumie i prostaczek (często bardziej uduchowiony i bliski Boga) i "oświecony" (często bardzo pod względem ducha ubogi i niemądry)...

Sercem oddany sługa

Dr D.