Nasza broń
Rycerz Niepokalanej 11/1947, grafiki do artykułu: Nasza broń, s. 253

Opis grafik powyżej: Trzy objawienia Cudownego Medalika dane św. Katarzynie Labouré w 1830 r.


Dużo jest zła i grzechu na świecie. W pewnych epokach zdaje się, że zło bierze górę nad dobrem. Przegra jednak haniebnie. Zwycięską bowiem rozprawę z grzechem i niewiarą ostatnich czasów zlecił Chrystus Tej, co "wszystkie herezje Sama zniszczyła na całym świecie" - Swej Matce. Co jakiś czas zjawia się na ziemi, by hetmańskim Swym głosem wydać rozkazy i broń, zapewnić o wygranej.

Ofensywa zaczęła się od ulicy du Bac w Paryżu w 1830 r. Młodej szarytce Katarzynie Labouré ukazuje się trzykrotnie Niepokalana, zapowiada ciężkie czasy i ataki na Kościół, a równocześnie wręcza broń - Medalik ze Swoją podobizną. Niepozorny to oręż - tym lepiej. Niech ujrzą pyszni, że moc łaski Bożej, co zegnie ich twarde karki, może spłynąć nawet przez najprostszą rzecz. Ukryta zakonnica otrzymuje "misję pogrążenia świata w powodzi Medalików, noszących wszystkie litości duchowe i cielesne Niepokalanej".

Misja wydaje wspaniałe owoce. Patrząc na nie Papież w czasie kanonizacji św. Katarzyny (27 lipca br.) powyższym swym słowom może dać zupełne uzasadnienie. "Medalik - mówi - powierzony jej przez Maryję został rozchwytany i rozszedł się w milionach po wszystkich zakątkach, stając się narzędziem tak licznych i nadzwyczajnych łask, zarówno materialnych jak duchowych, tylu uzdrowień, ocaleń, a zwłaszcza nawróceń, że głos ludu bez wahania nazwał go wnet Cudownym Medalikiem".

Najgłośniejszym nawróceniem przez ten Medalik było przejście z mozaizmu na wiarę katolicką Alfonsa Ratisbonne’a w 1842 r. "Urodziłem, się żydem i takim umrę" - zapewniał kolegę, gdy mu wtykał wprost przymusem Medalik Niepokalanej. A w cztery dni potem... woła o księdza. Sam się dziwi tej przemianie: O Boże, pół godziny temu jeszcze bluźniłem, czując wściekłą nienawiść do religii katolickiej. Po ludzku sądząc niemożliwym mi było zmienić religię: rodzina moja żydowska, narzeczona żydówka... Wyznaje ze wzruszeniem: "Widziałem Ją, widziałem Ją... tak jak Ją ten Medalik przedstawia". Przyjmuje Chrzest i wstępuje do Zgromadzenia N. Panny Syjońskiej, by jako kapłan nawracać swych braci w Izraelu.

W podobny sposób Niepokalana może postąpić z tysiącami i milionami innych zatwardziałych grzeszników, nawet z najzacieklejszymi wrogami Kościoła - masonami, a wtenczas zwycięstwo będzie pełne, bo źli, nawróceni, znajdą się w Jej obozie. Tak rozmyślał O. Maksymilian Kolbe. Dusza w nim rycerska - rwie się do walki ze złem, ale pełna dobroci franciszkańskiej - złych przez nawrócenie chce uszczęśliwić. Wie już co zrobi - użyje Cudownego Medalika. Marzy, by zawiesić go na szyi każdego, by każdy co dzień odmawiał wyrytą na nim modlitwę.

Broń gotowa, ale brak armii. Zakłada więc O. Kolbe Milicję Niepokalanej. Zleca jej rycerskie zadanie: starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a zwłaszcza masonów i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej. Na usługi rycerstwa oddaje wszystkie godziwe środki, najnowsze wynalazki, ale za najcenniejszy uważa Cudowny Medalik. Jeden tylko potrzebny warunek: oddać się całkowicie Niepokalanej jako narzędzie w Jej rękach. Sam daje przykład takiego poświęcenia się aż do męczeńskiej śmierci, sam szafuje naokoło Medalikiem Niepokalanej, wręcza każdemu, choćby to był mason czy gestapowiec. A równocześnie modli się, przesuwa paciorki różańca, innych wzywa do pomocy. Takie apostolstwo twórcy M.I. i wszystkich wydaje obfity plon.

Czy nosisz już Cudowny Medalik? Jeżeli tak, bądź dumny z tej rycerskiej odznaki i korzystaj z jej przedziwnej mocy. Jeżeli nie, a leży ci na sercu sprawa Niepokalanej i Jej Syna, bierz tę broń nowoczesną, zaciągnij się pod błękitny sztandar Maryi i walcz modlitwą i katolickim czynem... Im więcej rycerzy i rycerek stanie w szeregach Niepokalanej, im posłuszniejsi będą na Jej rozkazy, im częściej używać będą poświęconej broni - Cudownego Medalika, tym bliższą się stanie godzina tryumfu Niepokalanego Serca Maryi.