Nasz hołd dla Królowej maja

Już od Wielkanocy radośniej biją serca, z każdym dniem wiosny i z każdym nowym świętem przybywa wesela, a teraz gdy nadszedł błogi maj, zda się nam, ze cały ten miesiąc to najcudniejsze i najradośniejsze święto.

Czyż serce ludzkie może pozostać nieczułe na powaby maja? Widzisz jak wszystko rozsłonecznione, w świeżym, tęczowym rozkwicie; oddychasz teraz najzdrowszym powietrzem i najmilszymi woniami; możesz bez końca wsłuchiwać się w melodyjne dźwięki przestworza. Jakżeż z psalmistą Pańskim i rodzimym wieszczem nie podziwiać piękna świata i nie wysławiać Stwórcy, który w tym pięknie utrwali! swój obraz, ślad lub choćby cień?!

Owszem, zachwyt nasz - dużo większy niż Dawida; nawet poeta chrześcijański choćby geniusz nie odda uniesień swej i naszej duszy. Ponad powab majowej przyrody, ponad wdzięk świętych, cudniejszy jest czar Królowej maja - Niepokalanej. Ona nie tylko zachwyca, ale wprost przykuwa nasze serca, porywa ku sobie i niewymownie uszczęśliwia. Kto Ją raz ujrzał, nigdy nie zapomni. Melania z La Salette zwierza się: "Najśw. Panna była cała piękna... Oczy Jej wydały mi się bramą Boga, przez którą widziało się wszystko co może upoić duszę", a Bernadeta Soubirous żali się: "Odkąd ujrzałam piękną Panią w Grocie Massabielskiej, wszystko inne wydaje mi się brzydkie". Nie jesteśmy tymi szczęśliwcami, którym dano na ziemi widzieć Niepokalaną, ale już to, co nam mówi o Niej wiara, wystarcza, by w Maryi uznać najwspanialsze arcydzieło Boże i rozmiłować się w Jej niebiańskim pięknie.

Czymże najgodniej uczcimy Królową maja? Tym, co na ziemi najpiękniejsze. Jej znosimy najwonniejsze kwiaty, zdobiąc nimi każdą przydrożną figurę i kapliczkę, umajając obrazy w domu i ołtarze w kościele. Dla niej, w te wieczory majowe, dobywamy z piersi najwdzięczniejszych melodii, łącząc je z hymnem pochwalnym przyrody. Mik są Jej te hołdy. Nie pogardzi najskromniejszą stokrotką, uśmiechnie się czułe nawet do szczebiotu dziecka. Ale czujemy, że choćby kwiecie pochodziło z rajskich ogrodów, choćby pieśni nasze prześcignęły trele słowicze, a nawet pienia anielskie, jeszcze godnie nie uczcimy Niepokalanej i nie złożymy za Nią należnej podzięki Stwórcy. Tu czegoś więcej potrzeba. Ponad wszystko pragnie Ona daru naszych serc, do tego stopnia, że nazwano Ją "Łowczynią serc". Dla Niej jedno serce człowiecze więcej warte niż wszystkie barwy, i dźwięki, i wonie.

Czy to możliwe? Przecież serca ludzkie - wiemy to dobrze - takie brzydkie, nieraz wprost okropne - stoczone rakiem grzechu; takie dziś zimne i obojętne wobec siebie, nawet żywiej ku Bogu nie zabiją. Jakżeż można z nich czynić dar dla Niepokalanej, której serce lśni nieustannie wiośnianą czystością i bije bezmiarem miłości dla Boga i ludzi? Właśnie dlatego jeszcze bardziej serc naszych Ona pożąda. Gdy je otrzyma na własność, gdy nie odwołamy swej darowizny, oczyści je w krynicy swego Serca, zapali żarem swej miłości, a wtedy roziskrzą się one takim blaskiem, że sam Bóg rozpozna w nich Swój "obraz i podobieństwo". Ten cud łaski będzie najlepszą, najgodniejszą chwałą dla Niepokalanej, bo przezeń Ona i moc swą wykaże, i trwały ślad swej piękności w sercach pozostawi, i wieczną wdzięczność u nich pozyska.

Zresztą nie dla siebie serc naszych Ona pragnie i chwały swej przy sobie nie zatrzyma. Ona do dziś - "służebnicą Pańską". Wszelką chwałę, jaka Jej przypadnie, odnosi do Boga w wieczystym "Magnificat". I Jemu to oddaje serca oczyszczone i przerobione według swojej modły. Oddaje ich co roku miliony. Miesiąc Maryi staje się wspólnym hymnem Niepokalanej i poświęconych Jej serc - ku czci Trójcy Św. Z Maryją najgodniej uwielbiamy Ojca Niebieskiego. Przy Maryi najpokorniej chylimy swe czoła przed Jezusem Eucharystycznym. Pod Jej natchnieniem najchętniej biegniemy do ożywczych źródeł Ducha Św[iętego] - Sakramentów. I tak Niepokalana nie tylko włącza nas w własny krąg chwalby Bożej, ale wplata nas w życie Boże, którym Ona wciąż się syci i ubogaca.

Chcesz godnie, uczcić Królową maja i z Nią pełną piersią radować się w Bogu? Zbliż się do Niepokalanej, Jej oddaj swe serce, na zawsze, bezgranicznie, tak jak O. Maksymilian Kolbe, jak wielu innych. Jeżeli już poświęciłeś się na Jej służbę, odnów ten akt, teraz w maju, nie tylko ustami, ale przede wszystkim życiem, coraz więcej zgodnym z wolą Niepokalanej. Na pewno poczujesz się lepszy i szczęśliwszy, poznasz, że nie na darmo jesteś na ziemi i nie na próżno tęsknisz za wiecznym majem.