Nadzieja
8 (164) 1935, s. 229
Nie wierzę wcale, by podług mej woli
splotło się życie, by mi spokój dało,
chociażby serce gorąco błagało,
Los nie pozwoli.
Więc pragnę wreszcie wpoić w duszę moją,
Że dla mnie nie ma słońca, jeno cienie,
Że ból, łzy, skargi, to - własność ma, mienie,
To - krwawe znoje.
Lecz w myślach smętnych jest nadzieja słodka:
skończywszy życie, swą ciężką Kalwarią,
klęknę u stóp Twych, święta, dobra Maryjo...
Cierń tam nie spotka.