Nadzieja

Nie wierzę wcale, by podług mej woli
splotło się życie, by mi spokój dało,
chociażby serce gorąco błagało,
Los nie pozwoli.

Więc pragnę wreszcie wpoić w duszę moją,
że dla mnie niema słońca, jeno cienie,
że ból, łzy, skargi, to - własność ma, mienie,
To - krwawe znoje.

Lecz w myślach smętnych jest nadzieja słodka:
skończywszy życie, swą ciężką Kalwarją,
klęknę u stóp Twych, święta, dobra Marjo...
Cierń tam nie spotka.