Nabożeństwo do Niepokalanej

Czy istnieje taki akt religijny, przez który uczcilibyśmy wszystkie Przywileje Maryi, uznalibyśmy wszelkie Jej prawa nad nami i dalibyśmy Jej zupełną swobodę działania wobec nas?

Taki akt istnieje. Jest nim poświęcenie się Niepokalanej. Ono wprowadza Maryję w nasze życie, zgodnie z planem Bożym i odgrywa podobną rolę co Chrzest.

Aby osiągnąć ten skutek poświęcenia, musi być ono tym, czym ma być. "Poświęcenie się Matce Bożej - mówił Ojciec Św[ięty] w 1946 r. - Jest zupełnym darem z siebie, na całe życie i wieczność; nie darem raczej formy lub samego uczucia, lecz darem istotnym, urzeczywistnianym przez wytężone życie chrześcijańskie i maryjne".

A więc poświęcenie, to nie prosta formalność czy wyskok czułości, Jak to często bywa, ale akt, wydarzenie w życiu i to doniosłe. By w nim wytrwać, trzeba - jak przypominał Papież - "zrozumieć jego prawdziwy sens, uchwycić całą jego doniosłość, zdecydować się lojalnie na wszystkie jego obowiązki".

Poświęcenie jest darem. Czyli to nie jest prośba i (w tym znaczeniu) modlitwa, na czym większość wiernych opiera swoje nabożeństwo do Maryi. Dobrą rzeczą jest prosić, ale lepszą dawać - "szczęśliwsza to rzecz - dawać, aniżeli brać" (Dz 20,35), jak pięknie uczył Chrystus. Zrozumie to w pełni jedynie miłość.

[15]Poświęcić się, oddać się, to dużo więcej niż powierzyć się komuś. Gdy coś powierzam w depozyt (na przechowanie), pozostaję nadal panem, właścicielem tej rzeczy i mam na celu głównie własną korzyść. Lecą gdy pozbywam się tego co daję, wtedy przyznaję komu innemu prawo własności i rozporządzania. Tak właśnie postępuję wobec Niepokalanej Oddając się Jej, uznaję się za Jej rzecz i własność, z którą może sobie robić co Jej się podoba, dla większej chwały Bożej.

Ojciec Św[ięty] określa poświęcenie jako dar całkowity. Nie wchodząc w szczegóły, ale to jedno słowo wystarczy Poświęcić się Maryi całko- wicie to znaczy, jak opisuje św. Ludwik, oddać się Jej z ciałem i duszą, z wszystkimi ich władzami ze swymi dobrami materialnymi i duchowymi, z naturą i łaską, ze swymi zasługami. A więc bez najmniejszego zastrzeżenia czy wyjątku. Czyż sam Chrystus nie postąpił podobnie udzielając Maryi wszystkich Swych łask, wszystkich zasług, wszystkich larów, by Ona je rozdzielała komu zechce, kiedy zechce i jak zechcą

Dar na całe życie i wieczność. Inaczej nasze poświęcenie nie byłoby zupełne. I to jest jedno ze wspaniałych bogactw aktu, że obejmuje on teraźniejszość - to czym jesteśmy i co mamy, przeszłość - z tym wszystkim co nam zostało z wartości nadprzyrodzonych, a również przyszłość: na ziemi, może w czyśćcu, i w niebie, to czym będziemy i co będziemy posiadać za życia ziemskiego i w niekończącej się serii wieków szczęścia i chwały. Czy Montfort nie miał racji, gdy mówił, że tak się poświęcić to kochać Maryję "w piękny sposób"?

Trzeba podkreślić jeszcze jedną istotną cechę poświęcenia: winno być bezinteresowne. "Darem - mówi św. Tomasz - jest to, co nie jest dane ze względu na zapłatę". My powinniśmy darować się Niepokalanej, więc nie głównie dla "nadzwyczajnych skutków" tego aktu, ani dla owego "Stokroć tyle", jakiego według Ewangelii, możemy się stąd spodziewać. Nie wyłączamy wprawdzie zapłaty, ale ona nie jest powodem naszego oddania. Oddajemy się z miłości i choćbyśmy nie mieli ze swego poświęcenia żadnej korzyści, również oddalibyśmy się, gdyż kochamy Matkę Bożą.

Oddanie to robimy Niepokalanej. Oczywiście, nie wyklucza to wcale oddania się Chrystusowi, lecz przeciwnie - pociąga je za sobą. Poświęcamy się Najśw. Pannie i stajemy się naprawdę Jej. Z Nią, w Niej i przez Nią poświęcamy się Chrystusowi, Bogu. Tu też sprawdza się dewiza: Przez Maryję do Jezusa.