Na straży Najświętszej Ofiary

Wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia po tragedii Golgoty Chrystus Pan zmartwychwstał. Odtąd w każdą niedzielę świat chrześcijański święci tę pamiątkę. I nie tylko pamiątkę. Uczestnicząc we Mszy św., w której Chrystus ponawia Swą ofiarę - Swą śmierć zwycięską, przeżywamy wciąż na nowo radość wielkanocną i sycimy się ożywczą łaską Tego, "który umierając zwyciężył naszą śmierć, a zmartwychwstając przywrócił nam życie".

Szatan docenia podstawowe znaczenie Mszy św. w ustalonym przez Boga porządku świata, dlatego szczególnie jej nienawidzi i przez swych służalców chce ją zniszczyć, a z nią i ład Boży. Znamy drogi masonerii, odczuliśmy sami robotę hitlerowską. Zaczyna się to od zeświecczania wszystkiego tj. od usuwania poszczególnych dziedzin życia spod wpływu łaski, bijącej obficie z Ofiary Ołtarza, potem zobojętnia się masy do tej Ofiary jako do niepożytecznej "imprezy widowiskowej", a wreszcie daje się hasło do otwartego ataku, znaczącego swą drogę krwią kapłanów, ruinami świątyń i ostatnim błyskiem wiecznych lampek.

Polska dochowała wiary Chrystusowi: Jedynymi krajami w Europie - pisze w 1945 r. słynny socjolog O. D. Fahey - które raz wyraziwszy swą uległość wobec Trójcy Przenajśw[iętszej] w świętej ofierze Mszy, nie dały się zwieść szatanowi, nie wystąpiły przeciw Mszy, są Polska i Irlandia. I dziś nie damy się zwieść. Choć "Głos Wolnych" wolnomyślicieli rzuca bluźnierstwa na Mszę świętą, a sekciarstwo chce zamienić kościoły na muzea lub zbory bez Ofiary, choć pewien odłam prasy oburza się, że ponad inne występki stawiamy główne ich źródło, wskazane przez Matkę Bożą w La Salette: lekceważenie Krwi Jej Syna z powodu nieuszanowania świąt, choć pokątna propaganda zobojętnia lud do kościoła, Polacy się nie załamią, a na ataki garstki zaprzańców odpowiedzą zdwojoną gorliwością w święceniu niedzieli po katolicku. Wiedzą, że wszystkie filozofie licho bierze, a Msza św. po staremu się odprawia i będzie się odprawiać.

Milicja Niepokalanej będzie stać nadal wiernie na straży Mszy św. i starać się, by jak najprędzej ziściło się w pełni proroctwo Malachiasza o czystej Ofierze, ofiarowywanej po wszystkich zakątkach świata. Wpatrzeni w postać Niepokalanej, spieszącej ochotnie do odległej świątyni jerozolimskiej i uczestniczącej czynnie w Ofierze kalwaryjskiej, pójdziemy wiernie Jej śladem. W okresie wielkanocnym przeprowadzimy kampanię o święcenie niedzieli.

Hasłem naszym - hasło odradzającej się z zalewu sekciarskiego diecezji lubelskiej. Po katolicku spędzę dzień świąteczny! Będę ofiarnie szedł do kościoła, nawet z dalszej miejscowości. Nie poskąpię koni, aby dowieźć do świątyni swą rodzinę. Zabiorę na swą furmankę biednych, starych i nie mających koni. Pojadę do kościoła rowerem albo pożyczę go bliźnim w tym celu. Pomogę wypełnić niedzielny obowiązek swoim domownikom czy pracownikom. Msza św. ponad wszystkim! Po niej dopiero rozrywka i praca.

Wzorem - bratnie stowarzyszenie, Legion Maryi. Dzięki niemu kościoły Irlandii są pełne w niedzielę, a zaniedbanie Mszy św. uchodzi tam prawie za zdradę sprawy narodowej. W każdą niedzielę uwija się po Dublinie setki legionistów Maryi, którzy odwiedzają domy i zapraszają opieszałych lub zapominalskich na Mszę św., a robią to z taką gracją, grzecznością a zarazem z takim zapałem, że zazwyczaj nikt im się nie opiera. I dlatego Dublin zowie się "stolicą w stanie łaski", a Irlandia "wyspą świętych". Każdy z nas niech również co niedzielę zachęci choć jednego obojętnego, by poszedł z nim na Mszę. Rycerki pomogą zapracowanym matkom w przygotowaniu dzieci do kościoła. Inni, wróciwszy z rannej Mszy, zastąpią swoich i sąsiadów w pilnowaniu domu czy małych dzieci; gdy potrzeba, pożyczą butów i ubrania.

Ojciec Święty w świeżej encyklice "Mediator Dei" wzywa wiernych do pełnego udziału we Mszy św. Papież przypomina życzenie Soboru Trydenckiego, by "na każdej Mszy uczestnicy dla otrzymania obfitszych owoców z Przenajśw[iętszej] Ofiary przyjmowali Komunię św[iętą] nie tylko duchową, ale i sakramentalną" i zaprasza do Stołu Pańskiego "wszystkich ze wszystkich klas bo tam jest Chleb życia, którego wszyscy potrzebują", zwłaszcza młodzież, rodzice i robotnicy, Starajmy się też, by każda niedziela była dniem zbiorowego ofiarowania się na trud o pełną realizację programu Chrystusa Króla w życiu osobistym, rodzinnym, szkolnym, gospodarczym, nawet społeczno-politycznym.

"Pokój płynący ze Mszy pozwolił mi przetrwać wszystkie burze okupacji, nawet obóz koncentracyjny, wszelkie wstrząsy i bóle duchowe". Tak się zwierza osoba, która nie zapomni owego zjednoczenia cierpiącego ludu z Jezusem-Hostią, jakie odczuła w czasie katakumbowej Mszy, odprawionej w poranek wielkanocny 1942 roku na przedmieściu Poznania. Tak też wyznają tysiączne serca. I dziś łączmy się przez Mszę św. coraz ściślej w miłości z Jezusem i bliźnimi, a coraz potężniej rozbrzmiewać będzie w naszej Ojczyźnie dzwon zgody, miłości i pokoju.