Wśród bzów, narcyzów i śnieżnych róż,
Z ram pozłocistych, Panienko Święta,
W królewskiej barwy szacie, jak z zórz,
Łaskawie patrzysz, o Wniebowzięta!
Oblicze pełne wiośnianych kras,
Przedziwnym pięknem wciąż promieniuje,
Ponad błękity kierując, nas,
Gdzie Bóg i wieczne szczęście panuje.
Na twarz dziewiczą liljowy ton
Promienni Twoi ślą Aniołowie,
Budząc głos w sercu, jak srebrny dzwon.
Co wzrusza duszę w nieznanej mowie.
Wzrok Twój posiada nadziemski blask,
Przemawia głębią nie wysłowioną,
Z rąk Twych spłynęło już tyle łask,
Że Cię świat zowie Błogosławioną.
W dziecięcych ustach słodyczy cud,
Znak wytrwałości w cnocie i męstwa
I obietnica, że ziemski trud
Zdobędzie wszystkim wieniec zwycięstwa.
Jak najwdzięczniejszy niebiański kwiat,
Przy Tobie Syn Twój, a Pan nad Pany,
Z miłością patrząc na biedny świat,
Wskazuje wszystkim kraj obiecany.
Matko Łaskawa! Wśród groźnych fal
Z ufnością dążę pod skrzydła Twoje,
A myśl ma wzlata w bezkresną dal,
Gdzie nikną smutki i gorzkie znoje!