Na 10-lecie Ojca Św[iętego] Piusa XI

Dnia 8 lutego [1931] r., na uroczystej Akademii ku czci Ojca Św[iętego] Piusa XI, wygłosił w Poznaniu J.Em. ks. kardynał prymas Hlond przemówienie, które - ze względu na wielką doniosłość poruszonej w nim sprawy - przytaczamy tu. Słowa te najwyższego Dostojnika Kościoła w Polsce niech rozejdą się potężnym echem po całej Ojczyźnie i niech wnikną do wszystkich serc katolików, otwierając oczy na stojące u brani niebezpieczeństwo. - Red.

"Rok rocznie zbieramy się tutaj - mówił Dostojny Książę Kościoła - aby w rocznice koronacji Ojca Św[iętego] składać mu w duchu wiary hołd serdeczny, jako Głowie Kościoła i Namiestnikowi Chrystusowemu. Rok rocznie wpatrujemy się w blaski nadprzyrodzonego powołania i władzy apostolskiej, którymi sam Chrystus opromieni widomą Głowę swego Kościoła. Rok rocznie stoimy także pod wrażeniem nowych blasków papiestwa, które, zrodzone w sercu Ojca Św[iętego], w enuncjacjach i pismach papieskich, świecą światu niby pochodnie nieugaszone i słupy ogniowe w nowoczesnych mrokach myślowych. Więc czciliśmy Ojca Św[iętego] jako proroka pokoju Chrystusowego, jako misyjnego Papieża, jako twórcę i zakonodawcę Akcji katolickiej, jako natchnionego zwiastuna Chrystusowego Królestwa, jako głosiciela pedagogi[ki] katolickiej, jako ubóstwionego Jubilata. A dzisiaj, kiedy Ojciec Św[ięty] wkracza w dziesiąty rok swego wielkiego, a tak charakterystycznego Pontyfikatu, jesteśmy pod wrażeniem ostatniej epokowej encykliki o małżeństwie chrześcijańskim. Kiedy nad światem "biała śmierć" skrzydła rozpościera, zwiastując poczynające się wygasanie narodów wskutek sponiewierania świętości rodziny, sięga Ojciec Św[ięty] swą nauką i najwyższym upomnieniem do podstaw społeczeństwa i zaczątków życia ludzkiego. Określiwszy w świetle Bożym istotę, treść i dobrodziejstwa małżeństwa, piętnuje z powagą apostolską jego dzisiejsze poniżenie i potępia wszystkie teorje i praktyki, chyląca się do upadku cywilizacja hańbi tę boską instytucję. Wreszcie z przejmującą powaga nawołuje do odnowienia małżeństwa chrześcijańskiego i wskazuje środki do jego odnowienia, wzywając m.in. "dobranych ludzi świeckich Akcji katolickiej", aby się błędom stanowczo przeciwstawiali a natomiast szerzyli w społeczeństwie Chrystusowe zasady małżeństwa.

Cały świat przejął się żywo tym niezwykłem orędziem papieskim, które nawet nie-katolicy witają, jako utęskniony promień zbawienia narodów od zagłady. W Polsce encyklika nie wywarła jeszcze należytego wrażenia, co się po części i tym tłumaczy, że dopiero w tych dniach ukazało się w druku jej polskie tłumaczenie. A jakżeż ona nam potrzebna! W samą porę przychodzi Papież także do nas z tym wielkim i wiekopomnym dokumentem. Bo czyż i u nas nie poczęła się załamywać idea małżeństwa chrześcijańskiego? Czyż haniebne praktyki nie poczynają szargać jego świętości? Czy rozwodów nie chcianoby ustalić, jako coś naturalnego i przyjętego? A czyż nie odzywają się głosy za laicyzacją małżeństwa? Czyż nie musieliśmy z przerażeniem stwierdzić, że Komisja Kodyfikacyjna opracowała projekt prawa małżeńskiego, który duchem i brzmieniem dalej odbiega od zasad Chrystusowych, niż ustawodawstwa małżeńskie innych krajów Europy?

W właściwym czasie rozbrzmiewa i w Polsce wielkie upomnienie Papieża, abyśmy tak świętej sprawy, jak małżeństwo, nie spychali na ową pochyłą płaszczyznę doktryn laicystycznych, po której ono niechybnie stoczyć się musi do praktyk i praw bolszewickich.

Jestem przekonany, że nie będzie w Polsce rządu, któryby taki projekt ustawy małżeńskiej wniósł na obrady Sejmu. Jestem przekonany, że nie będzie u nas ciał ustawodawczych, któreby z niepowetowaną krzywdą Polski uchwalić miały ten niesłychany projekt prawa małżeńskiego. Jestem przekonany, że zdrowy instytut narodu ten zamach na czerstwość, wielkość i potęgę Polski stanowczo odeprze, że naród polski nie da się w błąd wprowadzić ani przez propagandę małżeństwa pogańskiego i praktyk zbrodniczych, ani przez jakiekolwiek złe przykłady w dziedzinie małżeńskiej, lecz w głębokiem odczuciu ducha Chrystusowego i swoich przeznaczeń niezłomnie trwać będzie przy małżeństwie takiim, jakie Bóg ustanowił.

Encyklika papieska na ten temat powinna się stać przedmiotem propagandy i popularyzacji, aby poprzez kazania, broszury, ulotki, prasę, wykłady i prace naukowe dotarła do wszelkich warstw społeczeństwa. Przejęci głęboką wdzięcznością dla Ojca Św[iętego] za ten nowy dowód czułej troski o przyszłość ludzkości, prosimy Boga, aby herbowe motto Piusa XI "Raptim transit", które się dosłownie spełniło w jego błyskawicznie szybkim pochodzie ku wyżynom tronu papieskiego, nie dotyczyło jego opatrznościowego pontyfikatu, który oby dla pomyślności Kościoła i szczęścia ludzkości trwał jak najdłużej". -

Według "Kap-ej"