Mowa Ojca Św[iętego] do młodzieży polskiej w Rzymie

Pielgrzymka młodzieży polskiej przyjętą była na audiencji przez Papieża. Uczniowie w zwartych szeregach, uczennice w bieli ze sztandarami szkolnymi przeszli przez ulice Rzymu, wywierając bardzo dodatnie wrażenie swoją postawą i porządkiem ordynku. Papież obchodził szeregi młodzieży, udzielając błogosławieństwa. Zatrzymawszy się przy grupie profesorów, specjalnie im życzył powodzenia w pracy. Gdy Papież podszedł do syna "Prezydenta Wojciechowskiego, zapytał go o zdrowie ojca i udzielił błogosławieństwa dla rodziców i całej Polski. Przy grupie dziennikarzy polskich, obecnych podczas uroczystości rzekł: "Witam was piąte mocarstwo światowe".

Po odejściu zgromadzonych, Papież zasiadł na tronie i wygłosił przemówienie, które zaczął po polsku: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Na te słowa odpowiedzieli wszyscy i rozległy się wielokrotne okrzyki: Niech żyje Papież! oraz radosne oklaski zgromadzonych. Po uciszeniu się Ojciec Św[ięty] mówił dalej: "Pragnęlibyśmy bardzo mówić dalej do was waszym językiem i mieć wymowę waszego Skargi, aby wyrazić wszystkie myśli i uczucia, które obecność wasza wzbudza w naszym sercu. Jakaż niezmierna radość rozpiera piersi nasze, gdy widzimy was tu z gronem najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych synów tego narodu starego, zacnego, katolickiego i zawsze wiernego, zebranych tak pięknie i tak barwnie, z całej Polski mistrzów i mistrzynie nauki i życia i taki kwiat młodzieży, taką nadzieję przyszłości, tak bogatą i owocną rzeczywistość na polu szkolnictwa i wychowania, chrześcijańskiego. Ten widok tak wzniosły wzbudza w naszym sercu niezmierzoną ufność w piękniejszą jeszcze przyszłość. Skądkolwiek w tym Roku Świętym przybywają do nas pielgrzymi są nam zawsze synami najdroższymi. Wszystkie audiencje, których udzielamy, każda dla swych szczególnych racji i przez swój właściwy charakter, jest wzniosła i pełna pociechy, ale ta obecna audiencja nie jest jak inne. Jest to audiencja, która nam sprawia zupełnie wyjątkową pociechę.

Bo najpierw przybywacie z tak daleka, przybywacie z takim poświęceniem, poddawszy się karnie porządkowi pielgrzymki tak wzorowo zorganizowanej i przygotowanej, a przeprowadzonej jak o tym wiemy z taką pobożnością, z tak wymownem wyznaniem wiary, jaką zaznaczyliście na ulicach Rzymu.

Przybyliście pierwsi jako przedstawiciele tej Polski, z którą serce nasze związane jest szczególniejszym uczuciem. Bo naród wasz miał zawsze pełne chwały i żywotne stosunki z Rzymem - streścić je można w tych słowach, że Rzym był dla narodu polskiego "labarum" (sztandarem) i podporą, pociechą w cierpieniach i zwiastunem zmartwychwstania. Do łask wyjątkowych, jakie Opatrzność Boża dała nam w życiu, zaliczamy to zrządzenie Boże, że mogliśmy czas dłuższy przebywać w Polsce, że mieliśmy sposobność poznać osobiście Warszawę, Wilno, Kalisz, Lwów, Kraków, Lublin i tyle innych miejscowości waszej i naszej drogiej Polski. Lat spędzonych w Polsce nie zapomnimy do naszej śmierci. Bo i My obywatelem jesteśmy Polski! Raz już mieliśmy sposobność to powiedzieć, a słowa tego nie tylko nie cofamy, lecz owszem ponownie stwierdzamy je dzisiaj.

Jesteśmy obywatelem Polski przez duchowne narodziny nasze, kiedyśmy przyjmowali sakrę biskupią w katedrze warszawskiej z rąk Eminencji kardynała abp. Kakowskiego i jego braci, współkonsekratorów, najstarszych przedstawicieli episkopatu polskiego, w obecności Całego tego episkopatu i tych wszystkich, którzy w tej stolicy reprezentowali życie państwowe i. społeczne. A że obecność wasza przypomina mi ową chwilę, zrozumiecie, że ta audiencja ma odmienny charakter niż inne.

Zanim jednak z ojcowskiego serca udzielimy Wam Naszego błogosławieństwa, po które przyszliście pragniemy wam słów kilka powiedzieć na pamiątkę. Gdy przemawiamy jako wspólny ojciec, słowa nasze zwracają się nie tylko do obecnych, lecz i do tych, których oni są przedstawicielami. Gdy przeto zapytają się was: co Papież wam powiedział? powtórzcie im te słowa.

Dwie myśli pragniemy wam wyrazić. Cóż was przywiodło do Rzymu? Przybyliście tu najpierw, by uzyskać Jubileusz Święty. Przybyliście w Wielkim Tygodniu. Otóż skarby, jakimi teraz Jubileusz święty obdarza dusze, skarby najgłębszej pobożności, najdoskonalszego oczyszczenia, skarby najskuteczniejszego wzniesienia chrześcijańskiego i najrzetelniejszego i najwłaściwszego uświęcenia całego życia - są właśnie tymi skarbami, jakie Jezus nam wysłużył Krwią Swoją najdroższą. Aby skarby te uzyskać przybyliście właśnie w tych dniach Wielkiego Tygodnia, kiedy Kościół rozważa z taką gorliwością Mękę Pana naszego. A żadnej innej myśli nie możemy z większym naciskiem polecić waszej gorliwości i szlachetnym sercom waszym, jak tej, byście strzegli zawsze w duszach waszych tych skarbów nadprzyrodzonych. Kiedy wrócicie do kraju niechaj wszyscy widza, ze staliście się gorliwszymi i wspaniałomyślniejszymi w pełnieniu wszystkich obowiązków naszych, niechaj widzą, że jesteście więcej uświęceni krwią Boskiego Zbawiciela. Niechaj wszyscy uczą się od was jak się ma zbierać owoce Jubileuszu św.

I druga myśl jeszcze. Zapytają się was w kraju coście widzieli w Rzymie? Dla wielu z was - owszem, dla większej części jest to pierwsza podróż do Wiecznego Miasta. Zapewne nie będzie ona ostatnią, boć słusznie powiedziano, że pierwsza podróż do Rzymu, o ile jest możliwa, jest obowiązkiem, a druga staje się potrzebą. Dlatego też odjeżdżającym z Rzymu zwykle się mówi: Do widzenia! Widzieliście tu takie skarby sztuki, cywilizacji, jakich na pewno nie posiada żadne inne miasto na świecie - wszystko to robi głębokie wrażenie na człowieku wykształconym. Ale przede wszystkim powinniście przekonać się naocznie, że Rzym jest Miastem Świętym, że jest centrum, sercem, głową tego ciała mistycznego, jakim jest Kościół katolicki. Tutaj dotykamy się rękoma prawdy tego artykułu składu Apostolskiego, który mówi: "Wierzę w jeden, święty katolicki i apostolski Kościół".

Kościół jest jeden. Wiecie, że na to miejsce, gdzie teraz wy się znajdujecie, wielu już przybyło przed wami, a wielu jeszcze przybędzie ze wszystkich stron całego świata! Wszyscy jednoczą się tu w obliczu Namiestnika Chrystusowego w którego osobie żyje niejako Chrystus obecny zawsze w Kościele Swoim.

Namiestnik Chrystusa jest widzialnym i dotykalnym znakiem jedności Kościoła dla tych wszystkich, którzy do Rzymu przybywają, tu się spotykają i tu się łączą.

Kościół jest święty! Żadne inne miejsca, choćby i te, które w szczególniejszy sposób nazywają się świętymi, Nie głoszą tak wymownie świętości Kościoła jak Rzym. Tu każda piędź ziemi ocieka krwią męczenników, tu bazyliki wznoszą się ku niebu głosząc hymn chwały Boga i Świętych, tu zalicza się w poczet wybrańców tych, co zajaśnieli świętością życia, każdy zakątek miasta jest pamiątką świętą, przykładem lub upomnieniem.

Kościół jest katolicki (powszechny). i nigdy więcej, niż w tych dniach, nie widzi się tak oczywiście tej powszechności Kościoła, tej jego uniwersalności, obejmującej świat cały. Właśnie w tym celu, by obraz tej powszechności był jak najżywszy i najpełniejszy, postanowiliśmy urządzić wystawę misyjną, aby na niej znalazły się niejako razem, odległe nawrócone ludy, i katechumeni. i ci, których jeszcze pozyskać trzeba w ich dzikich krainach.

Kościół jest apostolski. To jest najwłaściwszą i najcharakterystyczniejszą jego cechą, że pochodzi od Apostołów posłanych bezpośrednio przez Chrystusa i że opiera się na Księciu Apostołów, do którego Jezus powiedział: "Tyś jest opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój!" Musieliście widzieć - tu, w Rzymie, że te wspaniałe bazyliki wyrastają z głębi katakumb, jako kwiaty i owoce drzew o głęboko sięgających korzeniach. A w katakumbach nauczał Piotr. On też powierzył klucze swemu następcy, ten znowu innemu, a potem znowu przechodziły one do dalszego i tak ciągle, aż do tego, którego widzicie przed sobą. Papież jakkolwiekby się nazywał, jest zawsze ostatniem ogniwem tego złotego łańcucha, złączonego z Piotrem i Jezusem Chrystusem. Zabierzcie więc z sobą z Rzymu do kraju to, co odczuliście tu ponad wszelką wątpliwość, że należycie do Kościoła katolickiego, apostolskiego i że przezeń złączeni jesteście z Jezusem naszym, bo gdzie jest Piotr, tam jest Kościół, a gdzie jest Kościół tam jest Jezus, nasz Zbawiciel.

Wracajcie więc do kraju ożywieni świętymi, wzniosłymi, stanowczymi postanowieniami dla własnego dobra i dla dobra Ojczyzny, gdzie słowa: "Polska zawsze wierna" oznaczają to właśnie, że naród ten drogi zawsze był wiernym Stolicy Apostolskiej.

Jest słowo, które w sobie streszcza wszystkie te skarby, wszystek ten blask przedziwny, jaki podziwialiście w Rzymie. Tem słowem to tytuł Kościoła, jaki zawdzięcza Piotrowi. Kościół Piotra, Kościół Chrystusowy, ten Kościół jeden, święty, katolicki i apostolski nazywa się Rzymskim. Kościół ze swymi cechami charakterystycznymi, Kościół wszystkich obietnic Chrystusowych, Kościół poza którym nie masz zbawienia, to Kościół Rzymski, a temu to Kościołowi Polska zawsze była i będzie wierną.

A teraz błogosławimy wam z głębi serca naszego. Błogosławimy wam wszystkim razem i każdemu z Was z osobna, Błogosławimy według wszystkich intencji waszych postanowieniom i poczynaniom waszym. Błogosławimy waszym rodzicom, waszym starcom, waszym chorym. Błogosławimy tym wszystkim, których kochacie, błogosławimy klerowi i jego pracom nad duszami, jakie im Bóg powierzył. Błogosławimy nauczycielstwu, uczniom i uczennicom. Zabierzcie to błogosławieństwo Nasze ze sobą do Ojczyzny zanieście je tam wszędzie, dokąd się zwraca wasze uczucie i wasze gorące pragnienie.

Przemówienie tłumaczył kardynał Rakowski. Gdy Papież powstał, powtórzyły się okrzyki na cześć Ojca Świętego, a następnie odśpiewano chóralnie "Boże coś Polskę".


Przez Maryję otrzymujemy: nieszczęśliwi miłosierdzie, grzesznicy przebaczenie, ludzie ziemscy dobra niebieskie, śmiertelni życie, wygnańcy ojczyznę.

Św. Augustyn