Zabawy uczącej się młodzieży za swój właściwy cel mają wychowanie kulturalno-towarzyskie dzisiejszej młodzieży. O ile nam wiadomo zabawy te powinny się odbywać w godzinach popołudniowych, maksimum do godziny 22, powinny być dozorowane przez grono profesorskie, a przede wszystkim bezalkoholowe i urządzane o wiele rzadziej. Lecz de facto zabawy te mijają się ze swym tak wzniosłym celem, stając się wręcz przeciwnie, czynnikiem demoralizującym młodzież. Często młodzież przynosi ze sobą alkohol, a podchmielona zachowuje się niemoralnie, przemienia się w zwierzynę nieokiełznaną, zapomina o Bogu i Jego odwiecznych prawach. Zabawy zamiast być godziwą rozrywką młodzieży, w istocie stają się obrazą Bożą. Na ziemi, na której przed czterema laty szalała krwawa wojna, gdzie jeszcze nie zakrzepła krew, a ludzie nie otarli łez po stracie najbliższych, my zamiast pracować nad odbudową Ojczyzny - bawimy się i to w jak niegodziwy sposób? I czyż Bóg będzie nam błogosławił, gdy Go tak często znieważamy?
Opamiętajmy się i prośmy Boga o łaskę nawrócenia za przyczyną naszej Matki - Królowej Niebieskiej. Owszem można się zabawić, lecz w miarę, a przede wszystkim powinniśmy starać się, aby na zabawach naszych bywał gość niepowszedni - Chrystus Pan.