Zewsząd rozlega się dziś stłumiony krzyk graniczący z rozpaczą: źle jest!
Dlaczego źle jest? Gdzie źródło tego zła?
Czy może glob ziemski jest już tak przeludniony, że nie możemy się na nim pomieścić i wskutek chorób najrozmaitszych, przeważnie głodem spowodowanych, corocznie niezliczone rzesze istot ludzkich blada śmierć zmiata z oblicza ziemi?
Uczeni badacze stwierdzają, że nasza matka-ziemia nie 2, ale kilkanaście miliardów ludzi może wyżywić. Samych skarbów naturalnych (nafty, węgla, miedzi, drogich kruszców) w jej łonie zawartych starczyć może jeszcze dla miliardów ludzi
* * *
Są i bogactwa, jest i żywność, ale że tych darów Bożych albo źle się dziś używa, albo się je niszczy.
Dzienniki doniosły, że wskutek obfitych w tym roku plonów kawy w Brazylii - kilkaset ton postanowiono zatopić w morzu, by przypadkiem nie staniała.
W Australii znów tysiące owiec zabija się i zakopuje, by nie obniżono ceny na wełnę.
A w tym samym czasie setki tysięcy bezrobotnych, lub klęskami różnorakimi dotkniętych, ginie z głodu i marznie z zimna.
Albo wówczas, gdy kraje europejskie roją się od inwalidów wojennych, pozbawionych zupełnie pomocy i opieki, tworzą się komitety, mające na celu zbieranie funduszów na pomniki dla koni, które poległy w wojnie światowej. Czyż to nie dowód, że świat dzisiejszy pozbawiony jest delikatniejszych uczuć!...
Według statystyki, ogłoszonej przez Ligę Narodów, dotyczącej wyżywienia i zdrowia ludności całego świata - na 2 miliardy ludzi mieszkających na kuli ziemskiej - tylko pół miliarda jest sytych i należycie ubranych. Reszta, tj. półtora miliarda nędznie żyje, rozporządzając zaledwie jedną koszulą i jednym ubraniem.
W obecnych czasach, kiedy twarze milionów ludzi dorosłych i dzieci napiętnował głód żółtą maską zniszczenia, są ludzie, którzy karmią swoje psy pokojowe najwyszukańszymi łakociami, skrapiają perfumami, fryzują i kładą spać do miękkich, ciepłych łóżeczek!
Pewnie, nie można ganić, że ktoś lubi zwierzęta. I Święci byli wielkimi przyjaciółmi zwierząt, jak np. św. Franciszek z Asyżu, ale stawianie zwierząt wyżej niż ludzi należy mocno napiętnować.
Wszystko to dzieje się teraz, kiedy nędza przybiera najokropniejsze rozmiary, kiedy spotyka się dzieci do tego stopnia wycieńczone głodem, że nie mogą nawet płakać, tylko cicho jęczą... Zrozpaczeni nieraz rodzice bezskutecznie szukają pracy na kawałek chleba, a pies żyje w warunkach, które dla wielu głodnych dzieci stanowiłyby istny raj ziemski.
Nie wystarczy wskazywać na grzeszną rozrzutność w używaniu bogactw przez tego czy owego, którego los obdarzył milionami. I w szerokich masach społeczeństwa można zaobserwować jeszcze nadużycia w tym względzie... Nie są to wprawdzie większe przewinienia. Owszem bardzo małe; jednak w stosunku do tego co posiadamy, mając przy tym na względzie nędze biedniejszych od nas - wystarcza, by można rzucić i nam oskarżenie podobne do tego, jakie kierujemy w stronę prawdziwie bogatych.