Międzyrzecz Ostrogski

Z kronik franciszkańskich.

Na północ od Krzemieńca, a poniżej miasta Ostroga, na kępie otoczonej dwiema rzekami, Talerówką i Willją dopływami Horynia, rozsiadło się miasteczko Międzyrzecz, z klasztorem niegdyś OO. Franciszkanów. Zanim powstał tu klasztor, Janusz, ostatni z książąt Ostrogskich zbudował tu kaplicę przy której utrzymywał kapelana franciszkanina. Dopiero gdy Międzyrzecz dostało przywilej na miasteczko, w roku 1606 tenże sam książę Janusz ufundował tu wspaniały kościół o pięciu kopułach i warowny klasztor o ośmiu obronnych basztach. Budując ten klasztor nie był książę zdecydowany, jakiemu odda go zakonowi. Na dzień poświęcenia skończonego kościoła w 1609 r. sprosił biskupa, księży, zakonników i innych. Po skończonych nabożeństwach goście poczęli się rozjeżdżać, a książę jeszcze nie wiedział, kto tu zostanie. W nocy udał się do klasztoru, aby się w tej sprawie poradzić, ale pukał do drzwi cel nadarmo, bo ci co jeszcze się nie rozjechali, twardo spali. Tylko w jednej celce spostrzegł światło, a gdy tam wszedł, zobaczył dwóch franciszkanów, jak klęcząc przed krzyżem, modlili się. To skłoniło księcia, że wspaniały ten kościół i klasztor oddał Franciszkanom. - Tak sobie to opowiada lud okoliczny.

W jednem z bocznych ołtarzy w tym kościele umieścił książę Janusz starożytny obraz N. M. P., który od niepamiętnych czasów znajdował się w domu Ostrogskich i towarzyszył im we wszystkich wyprawach wojennych. Obraz ten, książę Ilja Konstantynowicz Ostrogski testamentem z 16 sierp. 1529 r. kazał żonie swej Beacie okuć w srebro "ze zbroi... z ostróg i z pióropusza... oraz z pasa todorowskiego" i srebrem tem przyozdobić ów święty wizerunek, któremu przypisywano wszystkie zwycięstwa, jakie Ostrogscy odnieśli.

Wizerunek ten przedstawia obraz Matki B. Śnieżnej z światłością koło Głów. Na osłonie, na głowie i na prawem ramieniu M. Bożej widnieją gwiazdki po jednej. Ramy jego czworograniaste, piękne swą prostotą, w dole po bokach podtrzymywane przez małych janiolkow. W dole na tarczy herb "Pogoń" i napis po łacinie: "Obraz Bóg. Dziewicy Marji sławny z cudów w Międzyrzeczu, który po spaleniu przez barbarzyńców kościoła sam wśród popiołów ocalał nietknięty; on rozpraszał hordy pogan, on księciu Januszowi wedy rozdzielił, on ślepym wzrok, niemym mowę, głuchym słuch, chromym chód, opętanym, chorym i konającym zdrowie, i umarłym życie wracał i dotychczas łaskami i cudami jaśnieje codziennie w kościele 00. Franciszkanów." Wielkie też cuda działał Bóg przez przyczynę N. Panny w tym obrazie. Wizytacje prowincjalskie z lat następnych spisują całe szeregi drogocennych wotów, jakie składano tu Matce Bożej z wdzięczności za doznane łaski, a najwięcej tych dowodów składali sami Ostrogscy. To było powodem, że obraz ten za przywilejem pap. Benedykta XIV, wśród nadzwyczajnych uroczystości przez ośm dni trwających, został dnia 15 sierp. 1779 r. przez biskupa Komornickiego wobec nieprzeliczonych rzesz Wołyniaków złotemi watykańskiemi koronami ozdobiony.

W roku 1866 dnia 23 września, w piątek w dniu św. Tekli, wieczorem, wcale niespodzianie, z rozkazu rządu carskiego zamknięto kościół franciszkański, nałożono pieczęcie rządowe i postawiono wartę, a dnia 19 października t. r. we środę, kościół oddano prawosławnym i tegoż dnia przeniesiono zeń N. Sakrament do kościoła w Ostrogu. Cudownego obrazu nie pozwolono tknąć, ni zabrać z kościoła, przemienionego na schizmatycką cerkiew.

Cudowny, ukoronowany wizerunek M. B., umieszczony odtąd na carskich wrotach, czeka na powrót dawnych Jej stróżów, OO. Franciszkanów - oby jaknajrychlej to nastąpiło.