Spośród wszystkich Swych doskonałości Bóg najpierw objawił ludziom Swoje Miłosierdzie. Można je upatrywać nawet w akcie stworzenia. Skoro bowiem Bóg niczego nie potrzebował do Swego szczęścia, a wyprowadził stworzenie z największej nędzy, jaką jest nicość, słusznie można ze św. Augustynem utrzymywać, że stworzenie było dziełem nieskończonego Miłosierdzia Bożego. Ale nadto w stosunku do prarodziców Bóg nie ograniczył się do ich stworzenia, lecz podniósł ich naturę do nadnatury, uczynił ich uczestnikami Swego życia i Swego szczęścia, obdarzył ich nienależną im z natury łaską uświęcającą, przybrał ich za dzieci Swoje i uczynił dziedzicami Swego królestwa. - Wszystko to było jedynie z Miłosierdzia, albowiem ze sprawiedliwości im się ta łaska nie należała.
Warunkiem szczęścia prarodziców było zachowanie małego przykazania, by nie spożywać owocu zakazanego w raju. Jak wiadomo - przykazanie to na skutek pokusy szatana złamali. Zdawałoby się, że zostaną odrzuceni na wieki, jak zbuntowani aniołowie. Tymczasem Bóg z Miłosierdzia Swego postępuje inaczej: nie pozwolił, by cały rodzaj ludzki wpadł w tak wielkie nieszczęście, lecz w czasie wymierzania słusznej kary za grzech i wygnania prarodziców z raju obiecuje im Odkupienie. Tu Miłosierdzie Boże przewyższa sprawiedliwość: oto Syn Boży, "przez którego wszystko się stało, co się stało", wstawia się do Ojca za ludźmi, przyjmuje na siebie ich winę, za którą ofiarowuje się stać człowiekiem i umrzeć, by w ten sposób złożyć godne zadośćuczynienie Bogu za nieskończoną obrazę grzechu, "Oto idę" (Ps 39,9), powiedział Syn Boży, a wówczas Bóg obiecuje prarodzicom miłosierne odkupienie: "Położę nieprzyjaźń - mówi do szatana kusiciela - między tobą a niewiastą, i między nasieniem twoim, a nasieniem jej: ona zetrze głowę twoją a ty czyhać będziesz na piętę jej" (Rdz 3,15), czyli że kiedyś Bóg powoła niewiastę, której Syn całkowicie zwycięży szatana i przywróci ludziom utracone szczęście wieczne.
Daną w raju obietnicę miłosiernego odkupienia Bóg wielokrotnie odnawiał przez patriarchów i proroków, a wreszcie, gdy się wypełniły czasy, powołuje niewiastę, jaką była córka Joachima i Anny - Maryję. Jeszcze przy poczęciu uwalnia Ją od grzechu pierworodnego, okazując tym Jej pierwszej największe Swe Miłosierdzie. Gdy została poślubiona Józefowi, z którym żyła w czystości, staje przed Nią Archanioł i zwiastuje, że Ona za sprawą Ducha Św[iętego] porodzi Syna, który będzie Synem Bożym i dokona odkupienia świata. "Wielbi dusza moja Pana", woła radośnie Maryja i zaczyna wysławiać Miłosierdzie Boże: "A Miłosierdzie Jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy się Go boją" (Łk 1,50). Uświadamia sobie Swe największe posłannictwo, jako Matki Miłosierdzia dla wszystkich ludzi, albowiem porodzi im Zbawiciela - uosobienie Miłosierdzia Bożego - i będzie na wieki Wszechpośredniczką łask.
"Słowo Ciałem się stało". Urzeczywistniła się najmiłosierniejsza obietnica; gdy Syn Boży złączył się z naturą ludzką w łonie Niepokalanej Dziewicy. Narodził się jako człowiek i przez trzydzieści lat przebywał w Nazarecie, dając przykład cnót rodzinnych; a następnie przez trzy lata uczył słowem i przykładem o nieskończonym Miłosierdziu Bożym: "Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, bo nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mt 9,13). Kto by chciał wyszczególnić dowody Miłosierdzia Jezusa, okazane współczesnym, musiałby przytoczyć całą Ewangelię. Wspomnijmy tylko przypowieści o dobrym pasterzu, o synu marnotrawnym, o drachmie zgubionej itd., albo takie postacie jak Magdalenę, Łazarza, jawnogrzesznicę, łotra na krzyżu, Piotra, wszystkich chorych uzdrowionych i u[253]marłych wskrzeszonych, a wyrobimy sobie doskonałe pojęcie o Miłosierdziu Chrystusa. Największe Miłosierdzie okazał Zbawiciel w Wielki Piątek, gdy wśród strasznych męczarni umarł za nas na krzyżu.
Działanie Jezusa w czasie Jego pobytu na ziemi było tylko początkiem Miłosierdzia Bożego, które się kontynuuje w Kościele: zamiast na Palestynę - rozlewa się ono dzisiaj na świat cały, zamiast na rzesze galilejskie - na całą ludzkość. Łączy się Jezus dziś ze wszystkimi narodami w łonie Kościoła, rozdając Miłosierdzie Boże, jak to przepowiedziała Niepokalana Maryja "z pokolenia na pokolenie". Pan Jezus stał się uosobieniem Miłosierdzia Bożego, gdyż jest Bogiem i Człowiekiem, a Oblubienica Jego - Kościół stał się narzędziem i szermierzem tego Miłosierdzia po wszystkie czasy w Sakramentach św. Tu woda zbawienia obmywa nasze grzechy, odradza duchowo i uświęca; tam święty balsam utwierdzą nas siłą Ducha Św[iętego] i leczy z wrodzonej słabości; gdzie indziej stoją trybunały Miłosierdzia, w których Sędzia jest zarazem Obrońcą; tu znowu - ołtarze, na których Arcykapłan jest zarazem Ofiarą uświęcającą nas i przebóstwiającą; ówdzie łaski Miłosierdzia ze słabych ludzi czynią zastępców Chrystusa, uświęcają rodzinę i przygotowują na drogę do wieczności. Prawdziwie - "Wszystkie drogi Pańskie są Miłosierdziem i prawdą" (Ps 24,10); "Miłosierdzie Jego nad wszystkie uczynki Jego" (144).
Mimo to ludzkość nie poznała jeszcze należycie tajemnicy Miłosierdzia Bożego, ani też Chrystusa jako Króla Miłosierdzia. Jedni o Miłosierdziu Bożym zapomnieli, inni do poznania Jego jeszcze przyjść nie zdążyli, a są i tacy, co weń zwątpili, albo też go nadużywają lub rozumieją opacznie. Wskutek tego sprawiedliwi nie czynią postępu, grzesznicy zaś uciekają od Boga, jak Kain lub wpadają w rozpacz, jak Judasz.
Ale Matka Miłosierdzia nawołuje często ludzi do pokuty i ufności w Miłosierdzie Boże, wiedząc, że Ono jest konieczne ludzkości. Objawia się również i sam Król Miłosierdzia. Gdy protestantyzm, a następnie jansenizm zmroziły stosunek człowieka do Boga, objawiło się ludziom Serce Jezusa za pośrednictwem wizytki św. Małgorzaty Marii Alacoque (1690 r.) i skierowało gorące wezwanie o wzajemną miłość i ufną współpracę. Ponieważ Miłość Boża ku ludziom jest Miłosierdziem, dlatego po przygotowaniu tła przez kult Serca Jezusowego, jako źródła Miłosierdzia, Zbawiciel żąda kultu Boga w jego Miłosierdziu, by pobudzić wszystkich do ufności. Wyjawia tedy Swą wolę s. Benignie Konsolacie we Włoszech (1916) i S. Józefie Menendez we Francji (1923 r.), a wreszcie naszej rodaczce S. Faustynie (ze Zgromadzenia SS. Matki Bożej Miłosierdzia), której podaje formę tego kultu i wskazuje na dzień uroczystości tej nazwy.
Siostra Faustyna (imię chrzestne Helena) urodziła się 25 VIII 1905 we wsi Głogowiec (pow. Turek w woj. poznańskim). W 20 roku życia wstępuje do Zgromadzenia SS. Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie i po odbyciu nowicjatu w Łagiewnikach Krakowskich pracuje w kilku domach swego zgromadzenia (w Warszawie, Walendowie, Płocku, Wilnie i Krakowie) w kuchni i ogrodzie, odznaczając się wszędzie roztropnością, gruntowną pobożnością, prostotą, pokorą i litościwym usposobieniem względem bliźnich. Pan Jezus wybrał ją na apostołkę Swego Miłosierdzia, stawiając trzy konkretne żądania: namalowanie obrazu Najmiłosierniejszego Zbawiciela, ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego w I Niedzielę po Wielkanocy, powołania nowego Zgromadzenia tej nazwy. Nadto Pan Jezus podyktował S. Faustynie pewne modlitwy, jak koronkę, nowennę i poszczególne wezwania, z których potem została ułożona litania do Miłosierdzia Bożego.
Tej pobożnej zakonnicy ukazywał się Pan Jezus wielokrotnie w postaci idącej o miłosiernie patrzących w dół oczach - jak na krzyżu - z podniesioną prawą ręką do błogosławienia, a lewą uchylającą szatę w okolicy Serca, z którego tryskały dwa promienie - na prawo od widza - blady, a na lewo - czerwony. Sam Pan Jezus wyjaśnił, iż te [255]promienie oznaczają Krew i wodę, które wypłynęły z Jego boku, otwartego włócznią po skonaniu na krzyżu. Pan Jezus zażądał, by wymalowano taki obraz, mający być symbolem zmiłowania Bożego nad światem; "Wymaluj obraz według wzoru, jaki widzisz - mówił do niej Pan Jezus - z podpisem: "Jezu, ufam Tobie!"... Obiecuję, że dusza, która będzie czcić ten obraz, nie zginie, obiecuję już tu na ziemi zwycięstwo, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić jej będę jako Swej chwały". Obraz został namalowany według wskazówek Siostry Faustyny.
Niezależnie od objawień S. Faustyny, Miłosierdzie Boże zasługuje na szczególniejsze podkreślenie, ujawnienie i uwypuklenie. Wprawdzie Kościół od początku czcił Miłosierdzie Boże w liturgii, ale czynił to okazyjnie i przygodnie, a ogół ludzi bardzo mało o tej czci wiedział. Tymczasem kult ten budzi ufność w pomoc Bożą i stwarza podatną atmosferę dla wielu cnót.
Najodpowiedniejszą formą głoszenia i czczenia Miłosierdzia Bożego jest ustanowienie święta tej nazwy, jak tego żąda Pan Jezus za pośrednictwem S[iostry] Faustyny, wybierając na ten cel pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Jeżeli zważymy, że Miłosierdzie Boże okazało się w najwyższym stopniu w Odkupieniu, które trwa i trwać będzie aż do skończenia świata, głównie w sakramentach chrztu i pokuty - rzeczywiście najodpowiedniejszym dniem na żądane święto jest dzień wskazany. Jest on bowiem oktawą ustanowienia sakramentu pokuty, który Pan Jezus ustanowił w dniu Zmartwychwstania oktawą uroczystego chrztu, którego dawniej udzielano normalnie w Wielką Sobotę; oktawą ustanowienia odpustów, którą to władzę nadał Zbawiciel wraz z władzą rozgrzeszania; oktawą wreszcie uzupełnienia sakramentu kapłaństwa przez tęż władzę rozgrzeszania.
Pan Jezus podał S[iostrze] Faustynie szereg modlitw do Miłosierdzia Bożego, z których na uwagę zasługują nowenna, koronka i litania.
O powstaniu nowenny S[iostra] Faustyna tak pisze w pamiętniku: "Sierpień 1937 r. Pan Jezus powiedział: Pragnę, abyś przez dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju Mojego Miłosierdzia... przez gorzką Mękę Moją. Gdy powiedziałam, że nie wiem jak tę nowennę odprawiać, Pan Jezus podyktował słowa nowenny i intencje na każdy dzień, a potem dodał: Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym". W tenże sposób podyktował jej i koronkę.
Co się tyczy litanii, została ona ułożona z poszczególnych wezwań w innych modlitwach. Matka Najśw. powiedziała jej: "Ja dałam światu Zbawiciela, a tym masz mówić światu o Jego Miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście jego... Mów o tym wielkim Miłosierdziu, póki czas zmiłowania... Bądź wierna do końca".
Jak światło chwały w niebie jest przedłużeniem łaski uświęcającej na ziemi, tak i wychwalanie Miłosierdzia Bożego, którym są zajęci święci w niebie, winno się rozpocząć jeszcze na ziemi. Zanim to nastąpi, mamy wzmóc prywatny kult Miłosierdzia Bożego, szerząc cześć obrazu Najmiłosierniejszego Zbawiciela, często przystępując do sakramentów św[iętych], odprawiając koronkę i nowennę, szczególnie od Wielkiego Piątku do Niedzieli Przewodniej, rozważając dzieła Miłosierdzia Bożego w stosunku do każdego z nas i całej ludzkości, a przede wszystkim naśladując Miłosierdzie Boże w uczynkach miłosiernych względem bliźnich: "Dusze, które szerzą cześć Miłosierdzia mojego i naśladują w uczynkach, osłaniam przez życie całe, jako czuła matka swe niemowlęta, a w godzinę śmierci nie będę im sędzią, ale Miłosiernym Zbawicielem" - mówił Pan Jezus do S[iostry] Faustyny, podając jej akt strzelisty: "Jezu, ufam Tobie!". Rozniećmy te słowa w sobie, rozniećmy je po całym świecie, zwróćmy ufność wszystkich ku Miłosierdziu Bożemu.