Matka Boża w literaturze współczesnej

Gdy Dante, średniowieczny podróżnik pozaziemskich światach, zawędruje do Raju, odnajdzie w jego najwyższych rejonach Tę, którą nazywa Pięknością - Maryję, Matkę Bożą i poświęci jeden z najwspanialszych ustępów w swej Boskiej Komedii:

Pani! Twa władza na niebie i ziemi
taką jest, iż kto łaski pragnąc, do Cię
nie pójdzie, latać chce skrzydły martwymi!
Twoja łaskawość nie tylko, że krocie
próśb wysłuchuje, ale w naszej dobie
na przeciw słabej podąża istocie."

(Raj, 33, 13-18)

Tak było w średniowieczu. Ale i współczesna, nowa literatura katolicka nie zapomina o Matce Bożej. Wielkim Jej wielbicielem był Leon Bloy, pisarz, którego dziś, nie bez racji, nazywa się "ojcem nowoczesnej literatury katolickiej". Bloy, choć często grzeszył porywczością i brakiem wyrozumiałości, potrafił to przecież okupić żarliwością do Matki Najświętszej. Czcił on przede wszystkim cierpiącą Matkę Bożą z La Salette i o Niej pisał:

"O niczym nie chcę wiedzieć prócz tego, że jesteś Matką Bolesną, że całe Twoje życie było boleścią nieskończoną, że jestem dzieckiem Twojej boleści... Wiem - brak mi wiary, nadziei i miłości. Nie umiem się modlić, nie potrafię pokutować. Nie mogę nic i nie jestem niczym innym, jak tylko synem Twego cierpienia..."

Bloy przyjaciele nazywali: "Garbulą" (tak się nazywają potwory na kościele Najśw. Maryi w Paryżu, służące jako rynny) z kościoła Notre Dame, z której spływa święcona woda na głowy złych i dobrych".

Współczesny Bloy inny pisarz francuski, Karol Peguy był również czcicielem Matki Bożej. Gdy zachorowały mu dzieci, natychmiast wyruszył do Chartres, które jest miejscem łask Maryi.

[42]Pisał potem:

... I spokojnie je złożył
w ręce Tej, która dźwiga wszystkie bóle świata
I tyle ciężarów ma już na ramionach.
Bo Jej Syn wziął na siebie grzechy świata
Ale Ona wzięła na siebie jego cierpienia...

Żyjący jeszcze poeta francuski Paweł Claudel ofiarował Matce Bożej cały szereg utworów. W jednym z nich pisał:

Nie mam nic do ofiarowania i o nic nie proszę
Przychodzę tylko do Ciebie, Matko, aby na Cię spojrzeć
Spojrzeć na Ciebie i zapłakać ze szczęścia, bo wiem
Że jestem Twoim synem - i Ty jesteś ze mną...

Tomasz Merton, młody pisarz amerykański, który po paru latach błądzenia nawrócił się, a nawet został zakonnikiem - trapistą, ofiarował przed paru laty Maryi z La Salette wiersz, zaczynający się słowami:

Przed stu laty Twoje stopy
Dotknęły lekko łąk alpejskich
Lecz nie zeszłaś niżej, w naszą zadymną atmosferę
Z błękitnych gór.
Tu Ciebie zobaczyło dwoje pastuszków
Młodych jak kwiaty, których nie zwarzył śnieg...

Gilbert Keith Chesterton, wielki katolicki pisarz angielski w ostatniej swej książce, "Autobiografii", napisanej przed samą śmiercią, złożył następujące wyznanie:

"A gdy już jestem pytany w sprawie, o której rzadko zwykle mówię, a mianowicie w sprawie uczuć jakich doświadczałem opuszczając jeden kościół (tzn. anglikański): dla drugiego (tzn. katolickiego), powiem tylko tyle: nie chciałem dłużej wyznawać religii, w której "pozwalano" mi posiadać krzyż! Podobnie gdy chodzi o kult Najświętszej Dziewicy. Jeżeli ktoś nie chce czcić Matki Bożej, ma rację nie będąc równocześnie katolikiem. Lecz dla ludzi będących katolikami i nazywających się katolikami jest to kult tak radosny, że powinien być głośno i z dumą głoszony. Niech będzie tym, co protestanci słusznie nazywają: znakiem i hasłem papisty!" (papisty - tzn. tego, który uznaje zwierzchnictwo papieża. Termin ten używany jest w Anglii dla zaznaczenia, że chodzi o katolika rzymskiego, gdyż anglikanie także między sobą nazywają się katolikami. Wyrażenie to miało dawniej sens obraźliwy. Dziś, gdy w Anglii jest coraz więcej prawdziwych katolików, słowo "papista" - ustępuje miejsca słowu "katolik rzymski").

Inny, współczesny pisarz katolicki angielski, uważany przez wielu krytyków za najlepszego współczesnego powieściopisarza Graham Greene, w jednej ze swoich powieści przedstawia zniszczony cmentarz katolicki

[43]"Mur był rozwalony, krzyże potrzaskane... posąg Anioła miał utrącone granitowe skrzydła... Statua Matki Bożej, z odbitymi rękami i wznosiła się, niby figura pogańskiej Wenus, nad grobem... Jakąż dziwną [rzeczą była ta furia niszczycielska, która przecież nie zdołała wszystkiego zniszczyć! Gdyby Bóg był podobny do robaka, można by wydeptać wszystkie robaki na świecie, ale gdy Bóg podobny do każdego z nas. taić nie przyjdzie z rozbicia przedstawiającej Go figury. Trzeba by popełnić samobójstwo między tymi grobami".

Znakomity francuski, powieściopisarz Jerzy Bernanos w swej powieści "Pamiętnik wiejskiego proboszcza" przedstawia rozmowę między starym proboszczem a młodym świątobliwym księdzem z Ambricourt.

- Czy ty się modlisz do Najświętszej Panny?

- Dobre sobie!

- Tak się to mówi... Tylko czy ty się modlisz jak należy, dobrze? Ona jest naszą Matką, to się rozumie. Jest Matką rodu ludzkiego, nową Ewą. Ale Ona również jest Jego córką. Dawny świat, bolesny świat, sprzed łaski, kołysał Ją długo na swym strapionym sercu - przez wieki wieków - w niejasnym, niepojętym oczekiwaniu Virgo Genitrix... Przez wieki wieków osłaniał swymi starymi rękami, pełnymi zbrodni, swymi ciężkimi rękami cudowną Dziewczynkę, której imienia nawet nie znał. Dziewczynką tą jest Królowa Aniołów i pozostała Nią. Nie zapominaj o tym...

Najświętsza Panna była Niewinnością. Pomyśl tylko czy my jesteśmy przy Niej, my rodzaj ludzki?"

Franciszek Mauriac również powieściopisarz i dramaturg katolicki pisze:

"Jezus płacze i Matka Jego płacze nad tymi, którzy Ich znają, a którzy Ich nie przyjęli: Nad wiernymi świeckimi i kapłanami. Trzeba to otwarcie powiedzieć: nad niewiernymi wiernymi! My, którzyśmy widzieli tyle cudów, nie w Kafarnaum i Betsaidzie, ale cudów łaski w nas samych, my tyle razy odmówiliśmy przystępu do siebie Światłu..."

Tych kilka nazwisk, tych kilka cytat to tylko drobny wycinek rozrastającego się z roku na rok, potężniejszego wraz z pogłębiającym się katolicyzmem, kultu Maryi. Można by wymieniać autorów jednego za drugim. Ale to nie jest chyba potrzebne. Ten krótki szkic miał za zadanie pokazać tylko, że jak słusznie przewidział Chesterton, nie może być literatury katolickiej bez słów miłości dla Maryi,

Na zakończenie przypomnijmy sobie, spośród wielu utworów poświęconych Najświętszej Pannie przez poetów i prozaików polskich urywek wiersza pt. "Litania do Maryi Panny" przedwcześnie zmarłego, a tak pięknie zapowiadającego się poety katolickiego Jerzego Lieberta:

...Łask Błyskawico
Rozwiąż me oczy
Bym w nich obudził:
Matkę i ojca
Siostry i braci
I wszystkich ludzi

[44]O, wstąp w me grzechy,
Jak w miasta judzkie
Swoim imieniem:
Maryjo z Libanu!
Maryjo z Egiptu!
Maryjo z Betleem!

Jak krzak skarlały
Jałowiec ciemny,
Jest moja wiara
Pozwól jej rosnąć,
Panno Wysoka,
Ku niebu dalej...!