M. Angela Truszkowska

Sylwetki katolickie 41

Rycerz Niepokalanej 10/1949, grafika do artykułu: M. Angela Truszkowska, s. 308

W październiku br. upływa pięćdziesiąt lat od śmierci Matki Marii Angeli Truszkowskiej, założycielki Zgromadzenia SS. Felicjanek. W historii Kościoła w Polsce jest to postać wybitna przez swoją działalność charytatywną i wysoki stopień życia wewnętrznego.

Zofia Truszkowska urodziła się w Kaliszu w r. 1825 jako najstarsza z siedmiorga dzieci Józefa i Józefy z Rudzińskich. Zycie jej od początku układało się bardzo trudno i wymagało wielkich ofiar. W 16 roku życia przerywa naukę w zakładzie pani Lehmann w Warszawie i wyjeżdża do Szwajcarii dla poratowania zdrowia zagrożonego gruźlicą. Na tle przepięknej przyrody tego kraju nie wyleczyła wprawdzie choroby, ale zdobyła wielki dar: nauczyła się modlitwy i rozmyślania. Powróciwszy do Warszawy, kształci się dalej prywatnie i naucza młodsze rodzeństwo.

Gorącemu jej pragnieniu wstąpienia do zakonu Wizytek stanęła na przeszkodzie choroba ojca. Córka pielęgnuje go z całym poświęceniem, wyjeżdża z nim do uzdrowisk zagranicznych. Konieczność opieki nad ojcem (nawet po powrocie do kraju) sprawia, że Zofia wyrzeka się myśli o życiu zakonnym, ale za to wiele czasu poświęca pracy nad opanowaniem swego charakteru w Stowarzyszeniu św. Wincentego a Paulo.

Udział w działalności Stowarzyszenia dał jej poznać warunki życia najbiedniejszych. W r. 1854 otwiera przy pomocy finansowej kilku osób zakład wychowawczy dla "dzieci ulicy". Placówka ta pod wezwaniem św. Feliksa z Cantalicio daje początek zgromadzeniu zakonnemu SS. Felicjanek dla opieki nad bezdomnymi. Kierownictwo duchowe objął Honorat Koźmiński, kapucyn. Jego wpływ zadecydował o franciszkańskim charakterze tej instytucji.

W r. 1859 Zofia Truszkowska (imię zakonne: Maria Angela) obejmuje zarząd zgromadzenia, które po pięciu latach zostaje rozwiązane przez władze carskie za działalność patriotyczną na terenie Królestwa Polskiego. Po ciężkiej chorobie M. Maria Angela wyjeżdża do Krakowa, gdzie SS Felicjanki otwarły dom zakonny. Znowu przez kilka lat kieruje zgromadzeniem, ale ostatecznie wyczerpana chorobą i trudnościami organizacyjnymi składa w r. 1869 urząd najwyższej przełożonej. Odtąd przez wieloletnie cierpienie i modlitwę wyprasza Boże błogosławieństwo dla swoich córek duchownych.

Powoli traci słuch i zapada na raka. Wtedy zajaśniała nadzwyczajna jej cierpliwość, oraz umiłowanie cnót zakonnych: ubóstwa, posłuszeństwa, umartwienia i miłości bliźniego.

Trzydzieści lat niebywałych cierpień fizycznych i moralnych w związku z przeszkodami w zatwierdzeniu Zgromadzenia, ugruntowały w niej głębokie życie duchowe, wznosząc ją na wyżyny doskonałości. Jak przedtem służyła bliźnim przez pomoc czynną, tak w tym okresie zostawia po sobie pamięć doskonałej cierpliwości.

Tymczasem Zgromadzenie rozwija się oraz lepiej. W r. 1874 przenoszą się siostry Felicjanki do Ameryki, a byłą Galicję pokrywają siecią przytułków, domów dziecka, kuchni dla ubogiej młodzieży szkolnej. Dziś przeszło 4.000 sióstr pracuje w ok. 460 zakładach światowo-charytatywnych w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

Stolica Ap. zatwierdziła Zgromadzenie SS. Felicjanek na kilka miesięcy przed śmiercią M. Marii Angeli. Założycielka odeszła wówczas do Boga spokojna o los swego dzieła, pozostawiwszy niezagasłą pamięć bohaterskiego poświęcenia dla najbiedniejszych.

Umarła 10 października 1899 r. Pochowana została w kaplicy przy kościółku Niepokalanego Serca Maryi w Krakowie na Smoleńsku

W dziejach Matki Marii Angeli uderza dziwne podobieństwo jej rozwoju duchowego z życiem św. Franciszka z Asyżu. Czyn ofiarny dla bliźnich i cierpienie, przekraczające zwykłą miarę ludzką - oto główne składniki tej analogu.

Jak św. Franciszek - długo wahała się M. M. Angela, szukając właściwej drogi swego życia. Przez wiele lat nie może również zdecydować, czy jej rodzina zakonna ma być tylko bogomyślnym zgromadzeniem czy też i czynnym. Bóg wybiera ją - podobnie jak św. Patriarchę - na szczególną miłośnicę Krzyża przez cierpienie fizyczne i moralne. Jak Wielki Biedaczyna - zostawiła po sobie przykład nabożeństwa do tajemnicy Eucharystii i Matki Bożej. Wyrazem tego jest wieczna adoracja Najśw. Sakramentu w kościółku Niepokalanego Serca N.M.P. w Krakowie.