Lurd i św. Bernardeta

Dzień 11-go lutego 1858 r. pozostanie na zawsze w pamięć czcicieli Niepokalanej, jako dzień radosny, w którym niebiosa nachyliły się ku ziemi, a ze swego tronu zeszła ku nam promienna zorza - Niepokalana Dziewica. Zeszła, by czynić nam dobrze, by Swoją miłość Ku nam objawić.

I kogóż to wybrała Matka Najśw. na powierniczkę Swych tajemnic? Czy jakąś wykształconą i obytą w świecie damę, błyszczącą inteligencją lub bogactwem? Nie, ale prostą dziewczynkę z ludu, małą, słabo rozwiniętą umysłowo i fizycznie, chorowitą córkę drogiego młynarza, która nie umiała ani czytać, ani pisać, a całą jej umiejętnością był Różaniec, który często odmawiała, pasąc owieczki - 14-letnią Bernardetę Subiru.

Tej prostej, ale czystego serca dziewczynce ukazuje się Niepokalana po raz pierwszy 11-go lutego, a następnie jeszcze 17 razy, rozmawiając z nią, ucząc ją modlić cię, polecając jej modlitwę za grzeszników i wkładając na jej barki trud starania o wybudowanie Kaplicy w tem dzikiem ustroniu skalistem. Sama jednak pomaga w wykonaniu tego rozkazu.

I Lurd, dotąd mało komu znana górska mieścina, staje się sławnem na cały świat. A mała i pokorna Bernardeta, po gwałtownych atakach na nią, po przejściu wielu ciężkich prób, kryje się w cieniu, udaje się do klasztoru, aby rozbłysła chwała Niepokalanej.

kanonizacja Bernadetty Soubirous
Ojciec św. w otoczeniu Kardynałów i Biskupów ogłasza Bernadetę świętą

Marja przyrzekła biednej pasterce, że uczyni ją szczęśliwą, nie w tem życiu, ale w przyszłem. A Pan, Który "wywyższa niskie" wywyższył i ją, gdy 8-go grudnia ub. roku, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najśw. Marji Panny, ogłosił usty papieża Piusa XI, iż pokorna służebnica Niepokalanej, Bernardeta Subiru, jest zaliczona w poczet szczęśliwych niebios mieszkańców.

Wskazaniu, jakie wygłosił Ojciec św. z tej okoliczności, oznaczy, iż Marja, chcąc zatwierdzić w sposób jak najjaśniejszy ogłoszony przez Piusa IX dogmat Niepokalanego Swego Poczęcia, nie poszukała uczonych, ale nieświadome dziecko ubogich ludzi, które nie miało innych bogactw, poza olśniewającą czystością swojej duszy. I do tego dziecka powiedziała: "Jestem Niepokalane Poczęcie"

O, jak cudowne są rządy Boże! Oto, kiedy niedowiarkowie zaprzeczają możliwości cudów, u stóp skały massabielskiej, na rozkaz Marji wytryska cudowne źródło, a jego krystaliczna woda leczy ludzkie niemoce. Chemicy wyraźnie stwierdzają; że woda w źródle zwyczajna, niema żadnych leczniczych składników naturalnych. Lekarze orzekają, iż Bernardeta jest zdrowa zupełnie, nie histeryczka, tak, że przemądrzała liberalna nauka, nie chcąc się przyznać do upokarzającej porażki, mówi wstydliwie: nie wiemy, jak się to dzieje, nie pojmujemy tego.

A dusze się nawracają, męczeni przez nieuleczalne choroby nieszczęśliwi, odchodzą zdrowi po długich latach cierpień i boleści.

ciało św. Bernadetty
Szklana trumna świętej Bernardety z Lurd

Na miejscu objawień staje wspaniała potrójna bazylika. "Biuro stwierdzeń" lekarskich, w którem pracują najwybitniejsi lekarze całego świata, bada do 20 tysięcy chorych corocznie i ogłasza wypadła uleczeń, których nie można żadnym sposobem wytłumaczyć siłami przyrody. Czyli nauka poważna, gruntowna ale sumienna wyznaje, że dziś w 20-tym wieku dzieją się cuda, jakby na przekór zarozumiałym, niedowarzonym pyszałkom, którzy, nie mogąc zaprzeczyć oczywistych faktów, uciekają się do kłamstw i oszukaństwa, aby salwować swój "czysty rozum".

Te 76 ubiegłych lat cudów w Lurd - to przepiękna i cudna epopeja, to łańcuch zmiłowań Niepokalanej, to tysiące dowodów litości i miłości Marji ku nam. A przesławne Lurd związała Niepokalana z imieniem Bernardety.

I kiedy sława Lurd obiegła całą kulę ziemską, kiedy ze wszystkich krańców świata zjeżdżają codzień liczne pielgrzymki do miejsca objawień, aby uczcić Niepokalaną Matkę, - pokorna Bernardeta wyprasza też cuda. Starania o wyniesienie tej ubożuchnej, pełnej prostoty i niewypowiedzianego wdzięku niewinności duszy wieńczy dekret kanonizacyjny.

Ojciec św., oddając cześć dziecku z Lurd, pragnie, byśmy w Bernardetce mieli wzór pokory, czystości i miłości, ożywienie wiary naszej w Opatrzność Bożą, która wybiera narzędzia słabe - w oczach świata - by zawstydzić mocne, wzmocnienie nadziei, że dobry Bóg nie zapomni o Swych dzieciach.

"Pragniemy wreszcie - zakończył Papież swoje przemówienie - by zanoszono gorące modły do Niepokalanej Matki Boga, przez Której ręce przechodzą wszystkie łaski, i do Jej umiłowanej Służebnicy i za cały świat katolicki, by w ciągu tego Świętego Roku wszyscy mogli radować się dobrodziejstwami odkupienia i by wszyscy otrzymali pokój, którego świat dać nie może, a który opiera się na spokoju prawdziwego porządku i na ścisłem przestrzeganiu zasad chrześcijańskich".