Głośno było u nas o tym, jak to Mussolini wprowadził z powrotem na Colosseum Chrystusowy Krzyż i wśród uroczystych obchodów tam go umieścił (ob. Kronikę grudniowego numeru "Rycerza" str. 379). Ciszej natomiast minęły inne podobne uroczystości włoskie.
Oto np. z końcem paźdz[iernika] [1926] r. odbyła się w rzymskiej szkole wojskowej rzewna uroczystość zawieszania Krzyżów Chrystusowych na ścianach poszczególnych 20 sal szkolnych. Po okresie półwiekowym nienawiści i zwalczania Krzyża!... Na wstępie poświęcił biskup polowy armii włoskiej rozesłane wśród kwiecia i zieleni Krzyże i przemówił do zebranych, po czym sformował się oryginalny pochód. Przodem kroczyło dwudziestu wychowanków i uczniów szkoły, każdy z jednym krzyżem w ręku, za nimi biskup polowy w szatach liturgicznych i liczne rzesze dostojników wojskowych i cywilnych. U drzwi każdej z sal pochód przystawał, a jeden z kadetów zawieszał swój krzyż - tak się powtarzało, aż wszystkie sale zostały przyozdobione krzyżami. Krzyż Chrystusów zatriumfował i błogosławieństwo na ten szczęsny kraj zlewa.