Kronika religijna

Z Rzymu

Zmiana w litanii do Wszystkich Świętych. Z okazji trzechsetnej rocznicy powstania Kongregacji Rozkrzewiania Wiary Św[iętej], polecił Ojciec Św[ięty] dodawać odtąd w litanii do W[szystkich] Świętych wezwanie: "Abyś wszystkich błądzących do jedności Kościoła przywrócić i wszystkich niewiernych do światła Ewangelii doprowadzić raczył: Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie". (Oryginalny tekst łaciński brzmi: "Ut omnes errantes ad unitatem Ecclesiae revocare et infideles universos ad Ewangelii lumen perducero digneris: Te rogamus, audi nos"). Wezwanie to ma następować po słowach: "Abyś całemu narodowi chrześcijańskiemu itd".

Patronki Francji. Dekretem z dnia 11 marca [1922] r. ogłosił Ojciec Św[ięty] Najświętszą Maryję Pannę Wniebowziętą Patronką pierwszorzędną, a św. Joannę d’Arc, Dziewicę Orleańską, drugorzędną Patronką Francji.

Papież do Konferencji Genueńskiej. Ojciec Św[ięty] Pius XI wstępuje wiernie w ślady niezapomnianej pamięci Poprzednika swego Benedykta XV: okazuje się Ojcem nie tylko katolików, ale całej ludzkości. Oto, gdy otwarto Konferencję w Genui, nie omieszkał przesłać na ręce tamtejszego arcybiskupa odręczne pismo, w którym zwraca się, jako przedstawiciel Boga pokoju i miłości, do delegatów Konferencji z życzeniami, wyrażając zarazem ufność, że wysłannicy państ uwzględnią smutne położenie wszystkich narodów i zechcą ponieść pewne ofiary dla dobra publicznego: co jest pierwszym i nieodzownym warunkiem do utrzymania i ugruntowania ogólnego, tak przez wszystkich upragnionego, pokoju. "Jeżeli nawet, mówi Papież, wśród szczęku broni panować winna chrześcijańska miłość, to tym bardziej teraz, po zawieszeniu broni i po podpisaniu traktatów pokojowych niezbędna ona, choćby już z tego względu, że nienawiść w stosunkach międzynarodowych przynosi również szkodę narodom zwycięskim i mieści w sobie straszne groźby na przyszłość. Najlepsze zabezpieczenie pokoju nie na sile bagnetów się opiera, ale na wzajemnym zaufaniu i miłości". - I gdyby to prawo chrześcijańskiej miłości stało się normą obrad genueńskich, czyliż możliwe byłyby tak cierpkie i groźne ich owoce?

Ze świata

Z krajów misyjnych. Mimo trudnych warunków wiara św. katolicka ustawicznie się rozszerza; dość wspomnieć, że obecnie panujący nam Ojciec Św[ięty] Pius XI zaraz w pierwszym miesiącu rządów Kościołem św. ustanowił dwie nowe prefektury (w krajach misyjnych są one tym, czym u nas biskupstwa); mianowicie dn. 16 lutego w Lang-Long w Chinach, a w dwa dni później w Nagoya w Japonii. W pierwszym z tych krajów, gdzie katolicyzm do niedawna jeszcze na olbrzymie napotykał trudności, liczą obecnie już na 2.000.000 wyznawców Chrystusa. Warunki, wśród których pracują Misjonarze katolicy, są rzeczywiście trudne. Np. w kraju Natal (Afryka połud.) o. l’Hôte, Francuz, na życie i utrzymanie musi sobie zarabiać pracą na roli u swych murzyńskich parafian i budowaniem im domów mieszkalnych. Kościółek, wzniesiony z gałązek i gliny, wskutek ciągłych deszczów runął; niezniechęcony, niczym Pracownik Boży odprawia teraz Mszę św. w pogodę pod gołym niebem, a w słotę w prywatnym mieszkaniu. A tymczasem wyciąga błagalnie rękę po datki na budowę mocniejszej świątyni... O, jakże inaczej wygląda to apostołowanie od misji protestanckich, zasilanych funduszami państw europejskich, zwłaszcza Anglii, w wygodzie i dostatkach, a za to bez ofiary!

Nabożność Marszałka Focha. W czasie swej ostatniej podróży do Ameryki marszałek Foch, jak zawsze, budował wszystkich swą pobożnością. Pewien opat Trapistów, z którym bohater Francji długo na okręcie rozmawiał, zamieścił w dzienniku katolickim "Record" sprawozdanie z tej rozmowy, świadczącej o gorącej i synowskiej miłości Focha ku Najśw. Maryi Pannie. Gdy opat wyraził uznanie dla zasług pogromcy Niemców i wybawiciela Ojczyzny, rzekł Foch: "Ja tu byłem tylko zwyczajnym narzędziem w ręku miłościwej nam Opatrzności". A gdy zapytał Trapista, co sądzi o konferencji genueńskiej w sprawie rozbrojeń i o wielkich i trudnych problemach powojennych, Marszałek odpowiedział: "Polityki wcale nie znam; jedno tylko wiem, że Jezus Chrystus, który tyle razu nas chronił w czasie wojny, nie opuści nas i w czasie tej konferencji, ani w innych problemach, jeżeli tylko my mądrzy będziemy". Oto jak przemawiają wielcy ludzie!

Schizma w protestantyzmie. Głos Narodu donosi: Niedawno powstał projekt nowej organizacji staropruskiego, ewangelickiego kościoła krajowego (die altpreussische Landeskirche), wypracowany po długich obradach przez "komisję konstytucyjną" tegoż kościoła. Projekt ten rozpętał prawdziwą burzę w wolnomyślnych kołach ewangelickich, a wyrazem jej jest, między innymi, wielki artykuł podany przez żydowskie pismo Berl. Tageblatt, a napisany przez pastora Dytrycha Graue, jednego z proboszczów berlińskich.

Charakterystycznym i wiele mówiącym jest tytuł tego artykułu: "Zwycięstwo katolicyzmu". I rzeczywiście, autor w pierwszej jego połowie uzasadnia to zwycięstwo, przytaczając zawarte w nowym projekcie: obowiązkowe dla wszystkich wiernych pruskiego kościoła krajowego wyznanie wiary oraz nadanie biskupiej władzy superintendentom tegoż kościoła.

Kamieniem obrazy dla pastora Graue jest to, że projektowane wyznanie wiary mówi o wierze, "opierającej się na Ewangelii, która podaje, że nasz Pan i Zbawiciel został ukrzyżowany i zmartwychwstał".

Na pierwszy rzut oka wydaje się dla katolika nieobeznanego z protestantyzmem, czymś wprost niezrozumiałym, że chrześcijanin - a za takiego podaje się pastor Graue - może nie opierać się na dosłownym brzmieniu Ewangelii. Dla znających jednak protestantyzm jest rzeczą jasną, że będąc w całości zaprzeczeniem katolicyzmu, musi w konsekwencji prowadzić do logicznej niewiary, a więc i zaprzeczenia bóstwa Chrystusa Pana.

Co się zaś tyczy władzy oniemal dyskrecjonalnej, mającej być udzieloną superintendentom w sprawach duchownych, to autor artykułu obawia się, że użyją jej przede wszystkim na zgwałcenie wolności sumienia (sic!) kandydatów na urząd pastorski, narzucając im nowe wyznanie wiary.

W części drugiej swego artykułu zajmuje się liberalny pastor omówieniem sprawy, "jak należy bronić się przed kościołem organizującym się na sposób katolicki?". Znajduje on na to bardzo prostą odpowiedź w razie, gdyby "konstytucyjne zebranie kościelne" ("die verfassunggebeude Kirehenversammlung" - rodzaj synodu, złożonego z osób świeckich i pastorów) przytoczony wyżej projekt uchwaliło. Tym zaś sposobem jest odniesienie się do Sejmu pruskiego, aby uchwalił ustawę, pozwalającą całym gminom, lub znacznym mniejszościom, na występowanie kościoła krajowego, ale - ma się rozumieć - "bez straty kapitałów, budynków oraz zapewnionych ze strony państwa świadczeń".

A zatem pastor Graue proponuje schizmę w łonie ewangelickiego kościoła w Prusiech. Przy tym wyraża on przekonanie, że "ruch oddzielenia się od tego kościoła, kierowany przez energicznych protestanckich laików i antyklerykalnych pastorów(!), będzie w możności stworzyć kościół narodowy o charakterze reformacyjnym... Nie będzie to kościół partyjny, liberalno-dogmatyczny, ale kościół, w którym znajdą swój wyraz antyklerykalne przekonania Jezusa (sic!) i reformacji... Taki kościół tworzył Luter, wracając 400 lat temu z Wartburga".

Wreszcie grozi w swym artykule pastor Graue, któremu widocznie wawrzyny Lutra spać nie dają, że pruski kościół ewangelicki zostanie z pewnością rozbity, jeżeli "konstytucyjne zebranie kościelne" nie postawi prawdziwego kościoła ewangelickiego, obejmującego rozmaite kierunki, wyżej niż ów projekt, oparty na wzrach wziętych z katolicyzmu.

Prześladowanie Kościoła katolickiego w Rosji. Z Rosji donoszą o szeregu zarządzeń dążących do dalszego skrępowania Kościoła katolickiego. Oto w styczniu [1922] r. bolszewicy wydali dekret zabraniający wykładania religii w kościołach i prywatnych domach;

kościoły, mówi dekret, są udzielane gminom tylko dla nabożeństw. Natomiast dekret przewiduje możliwość wykładania teologicznych przedmiotów w specjalnie urządzonych na to lokalach dla obywateli starszych nad 18 lat, a zatem mogących świadomie reagować na wykładane prawdy. Jednak i takie wykłady mogą mieć miejsce jedynie za specjalnym pozwoleniem władz sowieckich. A zatem, mówi dekret: "w celu zabicia u podstaw zakusów nauczania przez kapłanów religii poszczególnym jednostkom młodszym od 18 lat i podtrzymywania w nich religijnych tradycji i służby Bożej, zakusy te muszą być prześladowane z całą srogościa rewolucyjnych praw".

A więc planowa akcja, aby nie "deprawować" dzieci nauką religii! Trudno chyba o większy cynizm i jaskrawszą ilustrację żydowsko-bolszewickiej nienawiści do religii!

Drugie rozporządzenie, datowane 26 grudnia, jest nie mniej charakterystyczne: bolszewicy żądają, aby kapłani przedstawiali władzy rękopisy kazań, które pragną wygłosić w kościele. Odtąd więc sowieckie pachołki w postaci żydów-komisarzy będą cenzurowali kazania np. o Chrystusie Panu, którego już w zaraniu chrystianizmu starali się zgładzić.

Jednocześnie bolszewicy rabują kościoły, nakładając" na nie kolosalne podatki. Świeżo fara mohylewska zmuszona jest zapłacić 30 milionów podatku pod grozą wystawienia na licytację! A dodać należy, że wszelkie dochodowe rubryki, jak to domy, pola pokładne na cmentarzach itp. są już dawno odjęte kościołom; nawet, plebanje są posekwestrowane, a księża się mieszczą w stróżówkach, u parafian itd.

Mysteria w Oberammergau. Słynne na cały świat przedstawienia Męki Pańskiej w Oberammergau po 12-letniej przerwie znowu w tym roku się odbywają, w miesiącach: maju, czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu. Występuje w nich lud tutejszy w roli oprawców, arcykapłanów, Piłata i samego Chrystusa, a oryginalność ich polega przede wszystkim na tym, że osoba przedstawiająca Chrystusa Pana pozwala się cierpliwie biczować, koronować, krzyż ciężki dźwiga i na nim wreszcie, choć nie na gwoździach, zawisa wśród nieudawanych boleści. Jest to zabytek gorliwości średniowiecznej, gdy ofiary dla Ukrzyżowanego nie były ciężkie; stąd też każdy uważał sobie za największe szczęście, gdy mu danym było choć raz odegrać bolesną rolę Zbawiciela świata.

Statystyka wyznań w Czechosłowacji. Sfery kierujące w republice czesko-słowackiej znane są ze swej nienawiści do każdej religii, a już specjalnie do Kościoła katolickiego. Mimo tego jednak nie mogą one zmienić faktu, że olbrzymia większość ludności w republice należy do Kościoła katolickiego. I tak, statystyka wyznań w Czechosłowacji, przeprowadzona na podstawie ostatniego spisu ludności, wykazuje, że mieszka tam 78% katolików, 6% wyznawców czeskiego kościoła narodowego, 3% protestantów, 1% żydów, 3% wyznawców innych religii i 9% bezwyznaniowych.

Misje wśród Polaków w Bośni. Po raz pierwszy w tym roku za staraniem życzliwego naszym rodakom biskupa z Banialuki Józefa Garić[a], odbyły się dla Polaków zamieszkałych w Bośni misje wielkopostne. Trwały one od 9 do 15 kwietnia, a więc przez cały Wielki Tydzień, a kierowali nimi OO. Zmartwychwstańcy z Rzymu i Wiednia. - Polaków jest w Bośni ok. 12.000, zamieszkałych po ośmiu parafiach; obsługują ich księża chorwaccy.

U nas

Dar dla Ojca Św[iętego] od Zakopanego. Parafianie zakopiańscy posłali Papieżowi Piusowi XI ozdobną tekę z fotografiami: Tatr, Zakopanego, typów ludowych i paru zabytków miejscowei sztuki. Pozna więc Ojciec Św[ięty] nasze góry, których dla braku czasu i sposobności nie mógł zwiedzić, choć gorąco tego pragnął.

Fundusz im. Papieża dla inwalidów polsk. Dn. 25 kwietnia [1922] r. w gmachu dla inwalidów wojennych odbyła się akademia na cześć Ojca Św[iętego], na której przedstawiono myśl utworzenia funduszu imienia Papieża Piusa XI dla polskich inwalidów wojennych. Kapelan szpitala, ks. [mjr Stefan] Ugniewski, oznajmił że na zapoczątkowanie tego funduszu J.E. kard. [Aleksander] Kakowski złożył 300.000 mkp, a J.E. biskup polowy [Wojska Polskiego Stanisław] Gall 100.000 mkp. Utworzono komitet mający zbierać składki i decydować o rozporządzeniu tym funduszem. Postanowiono w imieniu zebranych na akademii gości i inwalidów wojennych wysłać do Ojca Św[iętego] pismo z wyrazami hołdu i prośbą ó błogosławieństwo.

Synod archidiecezji warszawskiej. Stosownie do dekretu ks. kard. Kakowskiego, synod archidecezji warszawskiej został zapowiedziany na dni 4, 5, 6 lipca r. [1922] Celem Synodu jest zebranie, uporządkowanie przepisów diecezjalnych oraz przystosowanie ich do naszego kodeksu ogłoszonego jeszcze przez Ojca Św[iętego] Benedykta XV. - Prace przygotowawcze trwają od roku. Na synod dekretem promulgacyjnym są wezwani: - 1) JJ.EE. ks[ięża] biskupi sufragani warszawscy i łowiccy. - 2) Wikariusze generalni i oficjeli. 3) Wszyscy prałaci i kanonicy kapituły warszawskiej i łowickiej. - 4) Wszyscy Radcy i notariusze Kurii Metoropolitalnej Warsz[awskiej]. - 5) Dziekani fakultetu teologicznego Uniwersytetu Warszawskiego i wszyscy profesorowie i kapłani tegoż fakultetu - 6) Regens Seminarium Metropolitalnego Warszawskiego, wszyscy profesorowie tegoż, bibliotekarz, prokuratur, opiekun duchowny i deputacja tegoż Seminarium. - 7) Wszyscy dziekani i wicedziekani Archidiecezji Warszawskiej. 8) Proboszczowie i rektorzy m. stoł. Warszawy. Dwaj proboszczowie z każdego dekanatu wybrani przez konferencję dekanacką. 9) Czterej wikariusze archidiecezji warszawskiej. - 10) Czterej księża prefekci wybrani przez koło prefektów, z których dwaj z Warszawy i dwaj z prowincji. - 11) Dwaj kapelani szpitali i instytucji dobroczynnych wymienieni przez ordynariusza. - 12) Wszyscy Prowincjałowie i Superiorzy Zakonów, które mają swe domy w archidiecezji warszawskiej. - Promotorem Synodu jest ks. kanonik Feliks Puchalski. Sekretarzem generalnym ks. prałat Aleksander Fajęcki.

Księża w Polsce. W odrodzonej Ojczyźnie naszej daje się odczuwać poważny brak księży. Są parafie, w których na jednego kapłana przypada obsługa kilkunastu tysięcy dusz; średnio zaś na każdego kapłana przypada 3-4000 dusz. Gdy odliczymy podeszłych wiekiem, chorych, lub innym pracom oddanych (np. posłowie), gdy zwrócimy uwagę i na to, że parafie u nas są bardzo rozległe, wtedy dopiero otworzy się oczom naszym nawał pracy, jaki na barkach polskich księży spoczywa - i śmiertelność w ich szeregach, porywająca bardzo często młodych pracowników, już nas nie zadziwi. W imnych krajach stan rzeczy jest znośniejszy; w Niemczech np. wypada jeden ksiądz na 1000 dusz, a we Włoszech i Francji na 600.