Kościół ubóstwia człowieka
Rycerz Niepokalanej 8/1950, zdjęcia do artykułu: Kościół ubóstwia człowieka, s. 231

Sporo słyszałem miłych słów o szewcu Antonim Pszczole. Od kogo? Głównie od swojej matki. Aż nie wytrzymałem i sam tym razem poszedłem do niego z butami do reparacji, by poznać tego świetnego rzemieślnika.

Był wieczór. Pszczoła kończył robotę. Rozgadaliśmy się. Przyjemnie się czułem w tym domu. Pszczołowie zaś mają dwa pokoiki i kuchnię, sześcioro jest ich osób z dziećmi. Młodzi to jeszcze ludzie. Pszczoła potrafi nie odrywać się od pracy i rozmawiać. Podobno jest to właściwość wszystkich szewców. Pszczolina jest kobietą żywą, krzykliwą, a on powolny, łagodny. Z widzenia już go znałem, bo codziennie raniutko można go widzieć w kościele u Komunii świętej. Zapytałem go po chwili, czy mu to nie zabiera wiele czasu, a on mi na to:

- Widzi pan, ja jestem szewc, ale dbam o higienę, a na dbałość o higienę trzeba mieć czas. Toteż zaraz, gdy skończę robotę, rozbieram się do pasa i szoruję się w kuchni - mówił szczerząc zdrowe zęby. - Co tydzień - znów, w sobotę wieczór, dzieci i my, starsi, urządzamy sobie domową kąpiel: po to kupiłem dużą wannę. Tak szorujemy ciała. Ale to nie wszystko, bo mamy przecież jeszcze duszę. Duszę oczyszczamy na spowiedzi, a co wieczór przy pacierzu, wzbudzamy akt żalu za grzechy i w ten sposób pozbywamy się brudów z grzechów powszednich.

No tak - rzekłem - ale ja pytałem pana o co innego.

- Wolnego! - odpowiedział szewc. - Zaraz powiem panu i o swojej codziennej Komunii świętej. Czy pan nie słyszał, że po kąpieli niektóre osoby poddają się masażowi, żeby wzmocnić swe ciało? Otóż podobnie po spowiedzi trzeba wzmacniać swą duszę: żeby nie tylko była czysta, ale i mocna, odporna na zarazki zła i odporna na brudy. Żeby brudy się jej nie czepiały, tylko żeby po niej spływały. Proszę pana, ten masaż duszy daje Komunia święta. Dzięki Komunii świętej mogę więc mieć duszę nie tylko czystą, ale i mocną Ale z częstej Komunii uzyskuję i inne korzyści. Na przykład, jeśli codziennie przyjmuję Pana Jezusa, to muszę się starać, żeby dzień w dzień mieć czystą duszę. Bo po co tylko na jeden dzień mieć porządek w duszy? Po co tylko raz na rok wzmacniać się Panem Jezusem, gdy można się wzmacniać Bogiem codziennie? Czyż to kto jest za silny moralnie? Poza tym widzi pan, gdy ja wiem, że i jutro pójdę do Komunii świętej, to cały dzień muszę regulować swe postępowanie, by było szlachetne: takie, jak Bóg nakazuje. Dlatego powściągam swój język, żeby nie kłamał; powściągam swoje zmysły, żeby nie przekraczać Przykazań Boskich; muszę też uczciwie wykonywać swój zawód, dobre buty robić - śmiał się Pszczoła. - A ponadto wypada też przecież tak szlachetnie postępować z żoną, z dziećmi i interesantami, jak przystoi na człowieka, który przyjaźni się blisko z Panem Jezusem, bo codziennie przyjmuje Go do swego serca.

KULTURA PANOWANIA NAD SOBĄ

Patrzyłem z podziwem na tego prostego człowieka, a on wynurzał się dalej.

- Kto co dnia przyjmuje Pana Jezusa, ten wieczorem musi się zastanowić w rachunku sumienia przynajmniej na tyle, czy nie zgrzeszył ciężko. Ten namysł codzienny bardzo wiele daje, ponieważ przy tej okazji dopiero człowiek spostrzega, jakie to siły ukryte w jego organizmie ciągną go do grzechu i jacy ludzie są dla niego powodem do upadków i w jakich okolicznościach. Dochodzi też wtedy człowiek do przekonania, że największym wrogiem jego nie są ludzie, ale jego własne namiętności i skłonności nieuporządkowane. Toteż dopiero taki człowiek może spróbować opanować swoje wady, błędy i przywary oraz dzięki temu powoli, powoli zdobywa kulturę panowania nad sobą. A ja uważam - tłumaczył szewc - że kto nie potrafi panować nad sobą, ten nie jest jeszcze prawdziwym człowiekiem. Codzienna Komunia święta nauczyła mnie, jak nie poddawać się bezmyślnie własnym popędom, przyzwyczaiła mnie do nabycia sztuki panowania nad sobą. I ja tak kiedyś stroniłem od... porządku w swej duszy. Lecz pewnego razu pomyślałem sobie o tym wszystkim, co teraz do pana mówię i od tego czasu zaczęło się w mym życiu inaczej. Bo pomyśleć o sobie krytycznie, to wielka rzecz: "Jestem tylko szewcem, ale przyjaźnić się mogę z samym Bogiem i codziennie Go w duszy swej gościć".

PSZCZOLINA ODTRĄCA OFERTĘ MĘŻA

Nie mogłem się oderwać od rozmowy z Pszczołami. Ubawiła mnie Pszczolina swą skargą na męża. On jej radzi, żeby i ona na zmianę z nim, przyjmowała Pana Jezusa w dni powszednie: on jednego dnia, ona drugiego. W tym celu zaofiarowuje się swej żonie, że sam w te poranki wyręczać będzie małżonkę w sprzątnięciu mieszkania, ugotowaniu rannego posiłku i wyprawieniu dzieci do szkoły. Pszczolina jednak nie daje się przekonać.

- Gdzie tam chłop do babskich robót by mi się w domu wtrącał! - zawołała.

- A jednak to byłoby piękne! - wziąłem w obronę Pszczołę.

- Tak pan mówi: a czy pan też codziennie przystępuje do Stołu Pańskiego? - zaatakowała mnie Pszczolina.

Zawstydziła mnie ta prosta kobieta... Radziłem jej to, czego sam nie czynię. Jestem młody, o wiele młodszy od jej męża, i bardzo dbam o higienę swego ciała i jego krzepę. Ale nie o higienę duszy... i nie o moc swej duszy.

POKUSY SĄ PO TO, BY JE ZWYCIĘŻAĆ

Pszczoła jest od tego czasu jednym z moich najbliższych przyjaciół. Jakże cieszy się teraz ten prosty, ubogi człowiek z tego, że i ja, gdy mi tylko czas pozwala, bywam i w powszedni dzień u Komunii świętej! Ileż to razy spotykamy się raniutko u ołtarza.

- Kochany panie - powiada kiedyś do mnie - wiem po sobie, bo i ja jeszcze niedawno byłem młodzieńcem, że młodemu mężczyźnie zakłócają równowagę wewnętrzną namiętności, "Trzeba się trzymać, dbać o poziom, żeby nie namiętności młodym człowiekiem jeździły, ale żeby on ujeżdżał swe namiętności. Zauważyłem, że jednak nie trzeba się zbytnio przejmować pokusami, bo one są tylko po to, by je zwyciężać. Tylko przez takie zwycięstwa nabiera się nowych mocy do walki z następnymi, jeszcze groźniejszymi pokusami. Zwyciężanie pokus, to jakby sport dla duszy. Bez pokus człowiek by osłabł moralnie. Miałby za słaby charakter. A właśnie Komunia święta ułatwia te zwycięstwa nad sobą.

Podziwiałem Pszczołę, że może on tak wyraziście i praktycznie mówić o przeżyciach wewnętrznych człowieka, o tajemnicach higieny duszy.

Wszystkich tedy ludzi może Kościół ubóstwić. Z drugiej zaś strony - każdy może ubóstwić się w Kościele, stać się najbliższym Ojcu Niebieskiemu dzieckiem Bożym. A nic tak do tego celu nie prowadzi, jak częsta spowiedź i często Komunia święta.


Opis zdjęcia: Koronacja figury Matki Bożej Fatimskiej w Bała (Anglia). Dziewczynka z Liverpool wkłada koronę wśród zebranych tłumów.