Kiedy należy zacząć wychowanie dziecka?

(Z rozważań o wychowaniu)

Nie tak dawno, jeden ze sławniejszych zagranicznych pisarzy został zagadnięty przez pewną swą wielbicielkę, matkę dwuletniego dziecka, na temat czasu, kiedy należy zacząć wychowywać to dziecko. Odpowiedź była dość zastanawiająca. "Przykro mi bardzo, odpisał adresat, że nie mogę udzielić pani odpowiedzi, ale z zapytaniem swoim spóźniła się pani o całe dwa lata".

Ale i w tak ujętym zdaniu jeszcze jest pewna nieścisłość.

O radę trzeba się było zwrócić nie dwa lata, lecz trzy lata wcześniej. Wychowanie nowego człowieka musi się zacząć nie od czasu, gdy dziecko już mówi, nie od chwili nawet urodzin, lecz od pierwszego momentu życia czyli od chwili poczęcia.

A jakżeż się często o tym zapomina.

Patrzmy jeno na matki i na ich zabiegi około wszelkich przygotowań - kołyska, pieluszki, poduszka, wstążki, czepeczki itd., itd. to wszystko się czyni i o tym wszystkim pamięta. Marzy się nawet o pięknych osiągnięciach dziecka... w przyszłości, gdy człowiekiem dorosłym zostanie.

Jedno tylko schodzi na ostatni plan. Jedno - a to jedno-jest właśnie najważniejsze. Ono bowiem decyduje o wszystkim.

Człowiek to istota złożona z ciała i rozumnej duszy. Gdy nowy zawiązuje się organizm i zaczyna żyć swoim własnym życiem, (choć długo jeszcze soki żywotne czerpać będzie z matczynej krwi), wówczas miłosierny Bóg w ten maleńki zaczyn organizmu wlewa nieśmiertelną duszę. Zarówno cielesna jak i duchowa strona nowego człowieka pod wielu względami przypomina rodziców, ich cechy zewnętrzne, wygląd, wyraz oczu, kształt twarzy, jak i cechy wewnętrzne, psychiczne, usposobienie, zamiłowania, zdolności.

Zarówno ojciec jak i matka dziecięcia, na długo jeszcze przed poczęciem nowego człowieka, muszą wypielęgnować w sobie te ideały, którymi chcieliby widzieć swe dziecko ubogacone. Prawa dziedziczenia - to niezmienne prawa natury. Rodzice to dadzą "swemu dziecku, co sami w duszy posiadają, co sobie przyswoili, co stało się jakby częścią ich duszy.

Więc praca nad sobą, kształcenie swego charakteru, wydobywanie z najgłębszych pokładów duszy wszystkiego tego co piękne, to pierwsza część i wcale nie najmniejsza tej pracy, którą rodzice w wychowanie swych dzieci wkładać winni.

Cóż dobrego i wartościowego na całe życie może swemu dziecięciu dać ojciec - pijak, ojciec - chory wenerycznie, ojciec, który nie wie, co to znaczy siła woli, charakter, praca nad sobą i zwalczanie swoich własnych namiętności.

Od ojca cała natura żąda tylko jednego, że oto gdy nowy człowiek ma się począć i nową Bóg stwarza duszę, aby ojciec tej dzieciny trzeźwym był, zdrowym, silnym, pogodnym, religijnym, opanowanym, łagodnym, aby był dobrym człowiekiem. Wtedy i dziecko dobre będzie i o pięknej duszy.

Przeoczenie tego obowiązku to długoletnie później narzekanie - "Jakiego mam niedobrego syna, jaką niegodziwą córkę". Łamanie prawa natury zawsze musi zostać ukarane.

Ojcowie zastanówcie się nad tym.

Jakżeż pięknie nazywamy młodą matkę mówiąc, że jest w błogosławionym stanie. Cóż za przepiękna rola karmić nowego człowieka własnym pokarmem. Cóż za przepiękna rola wychowywać dziecię tę zaiste Bożą własność. Za to i my tak bardzo matki swe miłujemy, obdarzając je czcią i szacunkiem.

Błogosławiony stan. Przecudny czas karmienia.

Ale jakąż strawę da matka swemu dziecięciu? Czym go będzie posilać przez ten długi szereg miesięcy? Ciało dziecka otrzyma swój pokarm, ale co dostanie dusza dziecięcia?

Pod tym względem rola matki jest niesłychanie wielka. Ona nadaje kierunek całemu przyszłemu życiu człowieka. Każdy jej gniew, każda złość, nieopanowanie, każdy kieliszek wódki, czy dym z papierosa, każdy jej odruch serdeczny, miłość czy nienawiść - to wszystko wsiąka powoli w jaźń dziecka.

Jeżeli zobaczycie dziecko niezdolne, bez chęci do życia, dziecko mrukliwe, bez zapału nawet w zabawie, o bezbarwnym wyrazie oczu, jednym słowem dziecko nieszczęśliwe, to pomyślcie, jak pustą w duszy, jak płytką w umyśle, jak zimną w sercu musiała być matka tej nieszczęsnej istoty.

Jeśli zobaczycie dziecko perlące się śmiechem, żywe, ciekawe, mądre, dziecko pobożne i prawdomówne, dziecko skromne i posłuszne, to pomyślcie, jak cudną na duszy, jak pobożną i pracowitą musiała być matka takiego dziecięcia.

Od każdej matki Bóg żąda poświęcenia i ofiary. A która matka wytrwa w tym samozaparciu się siebie - zostanie nagrodzona już tu na ziemi - będzie szczęśliwą matką szczęśliwego dziecka.