Jak się nawrócił Joergensen?
Drukuj

Do słynnego poety, pisarza Joergensena, który pisał bezwstydne książki, przyszedł raz późno wieczorem młodzieniec, chudy i wynędzniały, bo rozpusta wyczerpała go już zupełnie.

- Co powiesz, młodzieńcze? - pyta go Joergensen.

- Przyszedłem się z tobą pożegnać. Czytałem twoje książki, tak zachwalane przez wszystkich, oddałem się rozpuście, bo tak mnie nauczyły te książki. Przez tę rozpustę straciłem wszystko, straciłem nawet zdrowie, życie mi obrzydło, widzę, że nie warto żyć na świecie. Przyszedłem ci o tym powiedzieć, bo z twej przyczyny ginę.

Mówiąc to, wyciągnął z kieszeni rewolwer i zmierzył sobie w serce... Joergensen schwycił go za rękę, wyrwał z niej broń i sądził, że uratował młodzieńca. Lecz młodzieniec skierował się ku oknu, wyskoczył z drugiego piętra na kamienie i zabił się na miejscu.

Wypadek ten takie piorunujące zrobił na pisarzu wrażenie, że przestał pisać złe książki, pojechał do Asyża na grób św. Franciszka i nawrócił się.