Coraz częściej w pismach wrogich Kościołowi św. spoty! a się bezczelne ujadania, już nie tylko na Katolickich kapłanów, ale i na bezpośrednich następców Apostołów Chrystusowych - Biskupów: trzepią tam niepohamowanymi językami ludzie bez czci i wiary tak, jakby ich sam szatan do tego dzieła wynajął i opłacał... Planowa to robota! Odstręczanie od Stróżów katolickiej prawdy, zrażanie, odrywanie!...
Jakimi naprawdę są nasi Przewodnicy duchowi, Biskupi, okazuje przepięknie List pasterski J.E. ks. dr. Arkadiusza Lisieckiego, Pasterza Śląskiego, który otrzymawszy z okazji 25-lecia swego kapłaństwa mnóstwo dowodów życzliwości, w ten sposób za to wszystko dziękuje:
"Czcigodni Bracia Kapłani! Najmilsi Diecezjanie!
Dzień mego jubileuszu kapłańskiego pragnąłem początkowo spędzić w pobożnym skupieniu i usunąć się w zacisze, zdała od wszystkich uroczystości zewnętrznych i rozgłośnych. W ciszy bowiem i odosobnieniu chciałem Bogu dziękować za. nieskończone łaski Jego, których mi naprawdę nie skąpił przez ćwierć wieku sprawowania urzędu kapłańskiego. W ciszy również i skupieniu pragnąłem Boga prosić o dalsze zmiłowanie o silę i moc do dalszego dźwigania ciężaru niezmiernie odpowiedzialnych obowiązków, teraz już nie tylko kapłańskich, ale i biskupich w ukochanej diecezji naszej.
Stało się inaczej. "Wasza miłość i Wasze poświęcenie nie pozwoliło na to, bym wśród Was nie był obecny w dniu dla mnie tak ważnym i świętym i Waszym prośbom ulec musiałem.
Dzisiaj, kiedy minęły te dni uroczystości, widzę i uznają, te dobrze się stało. Otóż jubileusz mój kapłański skupił i zjednoczył dukała osoby Arcypasterza cały Śląsk, zawsze tak wierny i zawsze tak pobożny. Dni te nazawsze pamiętne przemieniły się w potężną, żywiołową manifestację najprzedniejszych uczuć katolickich, Albowiem nie na moją tu chodziło osobą. Ja jak człowiek, zaprawdę nic nie znaczę wobec wielkiej sprawy Boga i św. Kościoła naszego. A gdy spojrzę na ubiegłe życie swoje, dzisiaj, po latach dwudziestu pięciu kapłaństwa, swego, to wyznam Wam szczerze, starałem się tylko zawsze spełnić obowiązki przez Boga i przez moich przełożonych na mnie włożone, niestety, nie zawsze doskonale i dobrze. Przeto z całym przekonaniem o sobie osobiście wyznaje tak, jak to Pan Jezus kazał mówić uczniom swoim: "Także i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam rozkazano, powiedzcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy, cośmy winni uczynić, uczyniliśmy" (Łk 17,10).
Jeżeli więc w dniu jubileuszu kapłańskiego mego diecezja cała skupiła się koło swego Arcypasterza, jeśliście przyszli do mnie wszyscy bez wyjątku i bez żadnej różnicy na język Wasz ojczysty, na przekonania polityczne czy społeczne, wielcy i mali, ubodzy i bogaci, jeśliście przy tej sposobności, jak już tylekroć, wyjawili swe przywiązanie do religii i Kościoła Bożego, to widzę w tym przede wszystkim nowy dowód wielkości i jedności i potęgę myśli katolickiej, i za to przede wszystkim Bogu niech będą dzięki. Ja zaś z tego powodu z głębi serca i przekonania swego modlę się: "Nie nam, nie nam, o Panie, ale imieniowi Twemu daj chwałę!" (Ps 113,1).
Czcigodni Bracia Kapłani i Najmilsi Diecezjanie moi! Za ten przepiękny wyraz uczuć Waszych, a przede wszystkim za serdeczne modlitwy, któreście do Boga zanosili za Arcypasterza swego w dni jego srebrnych godów kapłańskich, przyjmijcie ode mnie najgorętsze podziękowanie. Niech Bóg Najwyższy za przyczyną Naszej Panienki Piekarskiej i możnych Patronów naszych ześle Wam najobfitsze błogosławieństwo swoje.
W Katowicach, dn. 25 grudnia 1929 r.
Arkadiusz, Biskup
Oto gorliwość i pokora - jednym słowem całe apostolskie serce Biskupa!
Maryja Matka moja, przez niezmierną miłość ku ludziom i przez boleści pod krzyżem moim doznane, stała się Matką wszystkich na ziemi i w niebie żyjących.
Słowa Pana Jezusa w objaw. św. Brygidy.