Inteligencja wczoraj i dziś
Rycerz Niepokalanej 11/1948, zdjęcia do artykułu: Inteligencja wczoraj i dziś, s. 44

W swojej nieudanej zresztą i dlatego mało znanej powieści pt. "Wiry" przedstawia Sienkiewicz scenę majowego nabożeństwa, w którym bierze udział jeden z bohaterów książki, Groński, człowiek szlachetny i rozsądny, typowy inteligent epoki z przełomu XIX na XX wiek. Otóż przyglądając się nabożeństwu, Groński snuje następujące myśli: "Zazdrościł szczerze ludziom średniowiecznym, których inteligencja budowała gmachy umysłowe na niewzruszonych dogmatach, tak jak się buduje latarnie morskie na skałach. Dante mógł objąć cały obszar współczesnej mu wiedzy i pomimo tego podróżować po piekle, czyśćcu i niebie. Dzisiejszy uczony już by tak podróżować nie mógł, a gdyby chciał wybiec myślą poza świat zjawisk materialnych, widziałby coś takiego, co w znanym obrazie Würtza widzi głowa ścięta, to jest jakieś pierwiastki tak nieokreślone, że równe niczemu..."

Tak pisał - i tak niewątpliwie czuł jeszcze czterdzieści lat temu autor "Quo vadis". Podobnie gdzieś pisze, wspominając swoją młodość, francuski pisarz katolicki Franciszek Mauriac (Moriak); powiada, że wydawało mu się, iż okręt wiedzy odpływa, pozostawiając go samotnego na pustym wybrzeżu - tylko z posiadanymi przez niego dogmatami.

Dziś ten dramat ludzi rozdartych między wiarę, którą tylko czuli, a wiedzę, którą mogli poznawać, lecz która zdawała się zaprzeczać ich wierze - należy do przeszłości.

W XX wieku zachwiały się same podstawy wiedzy, którą ludzie XIX w. uważali za najwyższą zdobycz umysłu ludzkiego i w imię których zwalczali religię. Szereg wstrząsających odkryć we wszystkich dziedzinach życia, od fizyki i astrofizyki poczynając, na biologii kończąc, obalił złudzenie świata, który trwa własną tylko siłą, i który się zamyka wyłącznie w zjawiskach materialnych. Przeżywamy w dziedzinie nauki tak wielki wstrząs, że byłoby rzeczą przedwczesną mówić o konkretnych zarysach naukowych współczesnego świata. To jednak już jest oczywiste, że nauka współczesna nie zaprzecza Bogu i Prawdom Objawionym. A nie brak także uczonych i to wśród największych, którzy stwierdzają w naukowych dziełach, że nasz świat znajduje się w ręku niepoznawalnej, lecz dającej odczuć Swą moc Istoty - Istoty rozumnej, Istoty kierującej świadomie wszystkim.

Trudności, które wywoływał stan nauk w w. XIX sprawiały, że gdy przy religii pozostawali ludzie prości, inteligencja od religii odchodziła. Jeżeli trwała przy niej - to trwała bez przekonania, związana tylko i wyłącznie walorami moralnymi chrześcijaństwa. Katolicyzm w XIX w. ratowały małe pasterki - z Lourdes, z La Salette, z Pont-Main...

Wszystko poczęło się zmieniać po pierwszej wielkiej wojnie. Inteligencja zwróciła się z powrotem do Kościoła. Wiek XX - to wiek niebywałych nawróceń. We Francji, w samej twierdzy dziewiętnastowiecznego racjonalizmu, nawraca się największy poeta i filozof Paweł Claudel, filozof Maritain, poeta Gheon, ostatnio powieściopisarz Andre Malraux. We Włoszech staje się katolikiem jeden z największych pisarzy obecnej doby Jan Papini; nawrócił się ostatnio znany pornograf Pitigrilli; nawrócił się ateista Ignazio Silone. W Anglii przyjmują katolicyzm pisarze tej miary co literat i publicysta Chesterton i historyk Belloc. W Niemczech nawraca się literatka Gertruda von le Fort. Wielka ilość nawróceń wśród uczonych sprawia, że z końcem XIX wieku i w XX w. powstają w całym świecie uniwersytety katolickie. Wielki włoski historyk prawa Contardo Ferrini zmarły na początku bieżącego stulecia zostaje beatyfikowany. Jeśli dawniej rzadkością wśród uczonych był praktykujący katolik, jak Pasteur, dziś typem uczonego, w każdej dziedzinie wiedzy, staje się świadomy swej wiary chrześcijanin. Najwspanialsze dzieło ostatnich lat, synteza naszej wiedzy o człowieku "Człowiek istota nieznana" zostało napisane przez pół-Francuza pół-Amerykanina Carrela; gdy swą książkę pisał Carrel, zbliżał się dopiero do chrześcijaństwa; potem został katolikiem, członkiem Papieskiej Akademii Umiejętności.

Ten rytm przemian nie jest obcy polskiemu życiu. Trzydzieści lat temu powstał w Lublinie uniwersytet katolicki. Dziś jest to jedna z najpoważniejszych uczelni kraju, utrzymywana wyłącznie - o czym nie należy zapominać - z dobrowolnych ofiar katolików. I w Polsce spotykamy się ze zdumiewającymi nawróceniami. Zacytuję kilka z nich - dotyczących wyłącznie osób dziś już nieżyjących. Katolikami świadomymi staje się dwóch wielkich artystów scen polskich, Osterwa i Jaracz. Zdumiewającą przemianę przeżywa w czasie wojny kpinkarz, paszkwilista, nieraz nawet bluźnierca - a przecież znakomity pisarz Adolf Nowaczyński. Decyduje się wstąpić do Albertynów, a gdy śmierć uniemożliwia mu zrealizowanie tego postanowienia - umiera jak chrześcijanin, po przyjęciu Sakramentów świętych. Nawraca się wielki, bohaterski żydowski wychowawca młodzieży, Janusz Korczak - zamordowany przez Niemców w getcie.

Na inteligencji przede wszystkim sprawdza się powiedzenie prof. Pflieglera: "Świat wkracza na drogę do Boga przez logikę własnej myśli". Inteligencji też przypada rola odrodzenia wiary. Jak zamieszanie i spustoszenie ludzkiego umysłu zapoczątkowało się w klasach wykształconych, tak naprawa tego przychodzi teraz stamtąd.


Lourdes to najwyższe uświęcenie na ziemi dogmatu Niepokalanego Poczęcia, który zwiastował Stary i Nowy Testament, opiewali prorocy, poeci i doktorzy, a ogłosił uroczyście Papież 8 grudnia 1854 r. W Lourdes sama Maryja przychodzi objawić Swe imię. Lourdes to odpowiedź Kościoła triumfującego na powszechny entuzjazm Kościoła wojującego.

Nigdzie napływ ludzi nie dochodzi do tej granicy co w Lourdes. Ubodzy i bogaci, prostaczkowie i geniusze, Europejczycy i Azjaci, Afrykańczycy i Amerykanie, posłuszni wezwaniu Niepokalanej, modą się za grzeszników, czynią pokutę, otrzymują cuda uzdrowienia dla dusz i ciał.

"Cud Lourdesejski jest w stanie trwałym" (kard. Pie).