Ich metody
Drukuj

Rozumiemy walkę z otwartą przyłbicą. I środkami uczciwemi.

Wrogowie "Rycerza Niepokalanej" natomiast walczą z tem pismem obłudnie i skrycie, a środki stosują podłe.

Przypominają sobie zapewne Czytelnicy, jak to pod koniec 1925 roku pieniądze "Rycerzowi" nadsyłane - oni podbierali. Pisaliśmy o tem w artykule "Jak to kradną" (zob. numer grudniowy "Rycerza" 1925 r. str. 326).

Obecnie mamy do zanotowania znów wypadek inny.

Oto wśród korespondencji dostaje się do rąk naszych numer "Rycerza" w opasce zwyczajnej, ale zmiętoszonej nieco. Adres w naszej Administracji wybity - mocnym atramentem tak starannie zatarty, że nieomal wydrapany. Za to po drugiej stronie opaski widnieje wypisany adres nowy, mianowicie nasz:

P. T. Admistracja "Rycerza Niepokalanej"
OO. Franciszkanów, Grodno.

Pozatem nie znajdujemy na opasce nic. Ani pieczęci pocztowej, ani wytłumaczenia, dlaczego pismo adresatowi wręczonem nie zostało.

Zdejmujemy opaskę. Zaraz poznać, że "Rycerz" ten był czytany. Ba, brzegiem wystaje nawet karteczka! Niewielka, drobno a pospiesznie pisana. Posłuchajcie Czytelnicy, co na niej zły duch służalcowi swemu wypisać nakazał:

Łaskawa Administracjo!

Gdzie jest prawo, które pozwala zabierać bez potrzeby czas (to pieniądz) pracującemu człowiekowi?

Coż za majestat do nas przemawia?!

Wszak na czytanie tego pisma (mian. "Rycerza Niepokalanej") conajmniej szkoda czasu!

Czytelnicy nasi, którzy z "Rycerzem" się zżyli, nie rozumieją, Czy to we śnie czy na jawie. Lecz zważcie - płyną dowody:

Weźmy numer I rocznika VI (więc styczniowy 1927 roku). Okładka: ofiary na pismo - początek śliczny.

Otóż powinien niepowołany i niepodpisany ten krytyk wiedzieć, że początek w tem znaczeniu, jak on tu przyjmuje, liczy się nie od okładki, mającej przecie charakter uzupełnienia, ale od tekstu. Nie ofiary tedy, przelewające się zresztą z pierwszej okładzinki odrazu na okładzinkę ostatnią, ale to, o czem dalej ukryty mędrzec mówi, stanowi początek numeru "Rycerza".

Ktokolwiek weźmie styczniowy numer b. r. do ręki, widzi, że rozpoczyna się on przytoczeniem Błogosławieństwa Ojca św. i Episkopatu Polskiego. Ukryty mędrzec nazywa to wszystko "własną adoracją",

Następnie 8 stronic własnej adoracji - mówi.

Więc gdy Stolica Apostolska i Biskupi błogosławią miesięcznik nasz z okazji pięciolecia - nazywa się to "własną adoracją"! Coś tu i język i mózgownica w nieporządku!

Jedno mnie dziwi - czytamy na tej kartce dalej - że to pismo posiada 40.000 nakładu, a ja pierwszy raz o niem słyszę, mimo że VI rok wychodzi.

Niedowierza tedy najwidoczniej. I o tyle ma słuszność, że w obecnej chwili, gdy te słowa on pisał, "Rycerz" już nie 40.000, ale 55.000 ma nakładu. Ale ten pan temci bardziej nie będzie chciał wierzyć. On bowiem pierwszy raz o niem słyszy.

Lecz zważ panie skrzętnie się ukrywający: języka polskiego, w którym "Rycerz" się drukuje, używa w potocznej mowie ok. 28.000.000 osób. Jedną z tych osób - jesteś ty. "Rycerz" idzie w naród polski (obecnie) w 55.000 egzemplarzy. Jeden numer wypada zatem średnio na pół tysiąca naszych rodaków. Czyliż tedy jest się czemu tak bardzo dziwić, żeś z "Rycerzem" dotychczas się nie spotkał i pierwszy raz o nim słyszysz? Zresztą wszystko wskazuje na to, żeś lgnął bardziej do lektury przeciwnego pokroju - i uczyłeś się tam metod...

Ze swej strony zaznaczamy, że wszelkich dokładamy sił, by jak najmniej znajdowało się ludzi, którzy o "Rycerzu" nic nie słyszeli. Niech słyszą o nim wszyscy, wczytują się w niego wszyscy, zrozumią jego ducha wszyscy i w ten sposób Niepokalanej Pani i Matce najlepszej - ufnie na służbę oddadzą się wszyscy, by pod Jej sztandarem zwalczać nie złych ludzi, ale samo zło, które ich opętało.

Następnie wierszyk noworoczny: treść = 0, rymy częstochowskie, słownictwo cudowne. Autora trudno nawet uznać "wierszokletą".

Przyznajemy, wierszyk ma układ słaby. Nie tworzył go bowiem poeta, ale jeden z czytelników naszych, który przy ciężkiej pracy na chleb powszedni dla siebie i rodziny poświęca jeszcze ułomki czasu nie tylko na czytanie "Rycerza", ale i na zasilanie tego pisma. I wypisał, co mu dobre, a prostacze serce podyktowało. Przesłał życzenia "Rycerzowi", by dotarł wszędzie. I treść znowu nie tak równa zeru. Ani rymy częstochowskie, chociaż pospolite. Także słownictwo nie najgorsze. A wiersz cały, zdaniem naszem i tysięcy czytelników naszych i wszystkich zdrowo a szlachetnie myślących - napewno więcej wart, niźli omawiany tu cały arsenał niedorzecznych zarzutów, wytoczonych "Rycerzowi" przez kogoś, co się światła dziennego boi.

Nad artykułem "Nie wolno milczeć" powinien być tytuł: "Nie wolno spać".

A to co znowu?! Panie N., wytłumacz się łaskawie!

Treść utworu "Ze studni" czerpana chyba ze studni głupoty i dewotyzmu.

Jako dowcip - to coś warte; ale jako myśl - nic, doszczętnie nic. Bo przytoczenie stwierdzonego faktu nie jest głupotą. Jest nią raczej bezpodstawne i niczem nieuzasadnione, a zatem niemądre - przekreślenie tegoż faktu dlatego tylko, że on się komuś nie podoba, gdyż naprowadza do należycie zrozumianego "dewotyzmu" - pobożności, na co właśnie skarży się autor karteczki.

I pisze dalej:

Przy Romanie Dmowskim wychodzą na jaw bogo-ojczyźniane kierunki.

Pewnie! Nie myślimy ukrywać tego, że pragniemy całą duszą, by z Ojczyzną naszą był Bóg. Tak bardzo nam dziś błogosławieństwa Bożego trzeba !!...

Tytuł "Nawrócenie Przybyszewskiego" mówi sam za siebie.

Najwidoczniej! Bo i marny byłby to tytuł, gdyby sam za siebie nie mówił.

"Nasza korespondencja" w treść niezmiernie bogata.

Słowa te są powiedziane szyderczo. Ma to znaczyć, że w korespondencji treści brak. Listy wasze, Czytelnicy, które z miłości ku Niepokalanej i z wdzięczności dla Niej pisujecie, nie mieszczą w sobie treści... A może nieznajomy autor pojmował to inaczej? Niechże się więc wytłumaczy!

W kronice tytuł: "Nawrócenia na Litwie". Brawo. Dopiero w XX wieku!

Tłumaczymy: Można się nawrócić ku prawdzie, a potem znów odwrócić od niej. Tak się właśnie stało z prawosławnymi. Dziś: oni z powrotem się nawracają. W XX wieku! I biedny autor, jeśli "Rycerza" częściej i w innem usposobieniu będzie czytywał i skutkiem działania łaski Bożej przez Niepokalaną się nawróci i wyspowiada szczerze - będzie to nawrócenie w XX wieku. Jeno odważnie!!

"Niepoprawny bluźnierca" dowodzi, jakiemi drogami dążą klerycy z "8".

A cóż "8" ma do nas, albo my do "8"? A że społeczeństwo chrześcijańskie nie pozwoliło w P. bluźnić Chrystusowi - to naprawdę pochwały godne.

Zaś Huszno jest konikiem, na którym jedzie redakcja i nie posiada się z bogobojnej radości na widok jego posunięć.

Zarzut tu nam postawiony jest niesłuszny. My bolejemy nad błądzącym po manowcach Huszną, a nieszczęsne jego sprawki dlatego tylko okazujemy ludowi, by lud ten przestrzec przed wilkiem w owczej skórze.

I na tem kończy się kartka. Podpisał "Finis" ("Koniec"), co znaczy, że wypowiedział wszystko, co względem numeru styczniowego wypowiedzieć mógł i chciał.

Niech Czytelnicy orzekną, czy znajdą w tem choć jedno ziarenko prawdy? I czy godziwe to sposoby walki z "Rycerzem"? Zatrzymywać egzemplarz pisma nie dla siebie przeznaczony... I później - zamiast naprawiając swój bezecny czyn natychmiast pod wyznaczonym adresem go odesłać - adres zacierać i do Administracji pismo zwracać własnowolnie...

Nie, panie krytyku, nie ładne to metody, nie ładne! Pokrzywdziłeś człowieka nic ci nie winnego, który pisemka napróżno wyczekiwał! I miał prawo wyczekiwać! A tyś nie miał tu żadnego prawa. To naprawdę nie ładnie!

Pragniesz czytać "Rycerza" - odchyl przyłbicę, podaj nazwisko, adres wskaż, a będziem ci chętnie go posyłać. Nawet gratisowo, gdybyś na złożenie 1 zł. 50 gr. rocznie zdobyć się nie mógł. Te ofiary, któremi się zgorszyłeś, sprawiają, że możemy rozsyłać tysiące egzemplarzy "Rycerza" zupełnie darmo.

Zemsta nasza taka: Niech Cię za to Niepokalana do matczynego serca Swego przytuli i do Jezusa-Boga doprowadzi i sumienie u kratek konfesjonału uporządkuje, pokój wewnętrzny przywróci, w ostatnią godzinę przed piekłem zabezpieczy - byśmy tę dobrą Matkę wspólnie w niebie za Jej dobroć sławić mogli.

Redakcja

P. S. W ostatniej chwili dowiadujemy się o "metodzie" brzydszej jeszcze: opaskę z "Rycerza" ostrożnie zesunięto i nałożono ją na jakieś bezbożne piśmidło. Czytelnik nasz w tak podły sposób pokrzywdzony i znieważony, donosi nam o tem.

Szatan się wścieka! Przypominają się słowa Pisma św. wyrzeczone do czarta: "Ona (Niepokalana) zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę Jej".

Niepokalana ściera głowę. Szatan czyha...

Redakcja


Jeżeli nie chcesz być zatopionym przez nawałnic, zwróć się do gwiazdy, wzywaj na pomoc Marję.

Św. Bernard


Pani, Ty jesteś schronieniem biednych; nie odtrącaj mnie; ponieważ jestem biedniejszy od innych i bardziej chory, tem większe mam prawo, żebyś mnie przyjęła.

Św. Alfons Liguori


O, niech na wieki będzie uwielbiony i wysławiony Bóg, który Cię, o Marjo najukochańsza, uczynił tak słodką i łaskawą nawet dla najnędzniejszych grzeszników. Biedny, kto Cię nie kocha, kto mogąc się do Ciebie uciekać, Tobie nie ufa. Potępia się, kto u Marji nie szuka schronienia; a znowu któż się kiedy potępił, jeśli Marję o ratunek prosił?

Paweł Diakon