Najświętsza Panno Różańcowa,
Królowo w złotej gwiazd koronie!
Modlitwy pełne te są słowa,
Miłością serce moje płonie.
Klękam przed Tobą z korną wiarą,
Z ufnością czoło swoje chylę.
Składam Ci serce na ofiarę,
Serce, co skrzydła ma motyle.
Motyle skrzydła jakże liche...
Gdybym miał orle lub sokole,
Modlitwy moje, dziś tak ciche,
Mocą by brzmiały... Jednak wolę,
Najboleśniejsza Ty Królowo,
Wielbić Cię cichym serca biciem,
Myśl swą czarować w ludzkie słowo,
W kształt, co poezji jest podbiciem.
Cichym się ducha korzę płaczem
Przed Twoim Sercem boleściwem.
Wszystkie tęsknoty me tułacze,
Pragnienia szczęścia, wiecznie żywe,
Lekkie muśnięcia mego czoła
Przelotnym skrzydłem myśli Bożej,
To, co w mej duszy jest z anioła,
I to, co rodzi się w pokorze,
Serdeczną daję Ci modlitwą.
Wiem, że potrzeba mnie już wzywa:
Idę na boje... Lecz przed bitwą
Ty mnie błogosław, Miłościwa.
Zanim pochwycę Krzyż w swe dłonie,
Nim miecz ogarnę swą prawicą,
Przed Tobą korne schylę skronie,
Patronko ojców, Bogarodzico!