Gorzkie i słodkie łzy

Znowu maj idzie do nas w uroczystej szacie. Znowu z radością i znowu z uśmiechem.

"Już po polach brzmi piosenka" i płynie radośnie po górach, dolinach, by słodzić życia ludzkiego wygnanie.

U kaplic przydrożnych, strojnych w świeżą zieleń^ słychać dźwięczne głosy: Różo duchowna, módl się za nami. Bramo niebieska, Gwiazdo zaranna, módl się za nami! - Pocieszycielko strapionych, módl się za nami!

A Maryja wśród kwiatów stoi i słodko się uśmiecha i przyjmuje wdzięcznie dary miłości od kochanych dzieci, które ufnie składają w stóp swej Niepokalanej Pani i Królowej wszystkie troski i cierpienia i smutki i łzy zarazem z wonnością kochających serc, razem z wonnością majowego kwiecia.

- A Ona leczy i koi i słodzi...

I wszystkie ciosy nad siły i dusz zbolałych rozterkę, smutek i tęsknoty uśmiechem cudownym, jak majowe zorze, Niepokalana leczy i koi i słodzi...

Toż Gwiazdą zaranną, Uzdrowieniem chorych, Pocieszycielką, strapionych - jest przecie.

I kto z ufnością zwróci się do Niej w ten wieczór majowy - Ona mu daje radość i szczęście i pokój.

- Maj!... Wszędzie błogi maj...


A po ulicach miast naszych i wiosek wlecze się postać jakaś niewymownie smutna. Taka smutna i taka wynędzniała, że aż przykro patrzeć.

Poszarpane łachmany kryją zeschłe członki. Na twarzy widać i ból szarpiący i rozpacz bez granic i głuchą beznadziejność...

Wlecze się schylona cierpieniem, zbolała, i jęczy, i płacze i błaga o litość...

- Wszyscy ją znają, bo wszędzie już była i wciąż powtarza smutne odwiedziny...

Pospolicie ją zowią "kryzysem" lub "nędzą". Gdzie jeno wejdzie, wnosi gorzkie łzy, które dziś nie ograniczają się do wilgotnych suteren, lecz płyną ich całe potoki pośród szerokich warstw społeczeństwa.

I z trwogą patrzy człowiek obecnej doby w niepewne jutro i pyta bezradnie: "Co to będzie, co to będzie?..."


- Ach!

Maj nawet, ten Maryi miesiąc, zawsze radosny, nie dźwięczy dziś ludziom tą czarowną melodią szczęścia w wieczory wiosenne.

I pieśni maryjne dziś nie tak wesołe, jak dotąd bywały i w tych najradośniejszych nawet jękliwy przebija zew: Pocieszycielko strapionych, módl się za nami, bo ciężkie nastały czasy i nędza nas gniecie.

"Matko pociesz, bo płaczemy,
Matko prowadź, bo zginiemy,
Nie opuszczaj nas!"

I wysnuwają z rzewnej ku Maryi ufności słoneczniejsze jutro życia i już troski, smutek i ból nie są takie nieznośne, jak się wydawały, bo im przyświeca blask Gwiazdy zarannej.


- Ach! Gdyby tylko, gdyby wszyscy ludzie zrozumieli, ile bezcennych skarbów mieści się w wiernej służbie Maryi, nie płynęłyby," gorzkich łez potoki, nędza ogólna i ogólny kryzys nie byłyby tak dotkliwe.

Aby się o tym przekonać, wystarczy wziąć do ręki "Rycerza Niepokalanej" i czytać "Podziękowania" i ten dział drugi z napisem: "Ponadto Niepokalanej dziękują" gdzie jest: za uzdrowienie, za posadę, za otrzymanie emerytury, za szczęśliwą operację, za zdanie egzaminu itd. itd. - Aż się roi od podziękowań za otrzymane łaski od Niepokalanej, Pocieszycielki strapionych.

- Ach! Gdyby tylko, gdyby wszyscy ludzie zrozumieli, ile się mieści słodyczy w tych pieśniach majowych i ukojenia, śpiewaliby je wszyscy u kaplic przydrożnych w ten wieczór majowy i dążyliby wszyscy przed Jej łaskami słynące obrazy w ołtarzach katolickich świątyń i składaliby tam swe bóle i smutne skutki kryzysu i nędzy ogólnej, a wracaliby pocieszeni.

- Więc wszyscy, bez wyjątku zwróćmy skołataną myśl naszą i zbolałe serca do Pocieszycielki strapionych i wszyscy ufnie

"idźmy, tulmy się? jak dziatki
do Serca Maryi Matki,
To Serce zna dzieci głos,
odwróci bolesny cios...