Dzień Zaduszny
Drukuj

[okładka, s. III]W dniu poświęconym pamięci zmarłych Kościół przywdziewa żałobną szatą, kapłani odprawiają w Dniu Zadusznym (podobnie jak i w dzień Narodzenia Pańskiego) trzy Msze św. Wstęp do Mszy św. rozpoczyna się słowami; "Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci".

W dniu tym Kościół modli się za wszystkie dusze, które przestąpiły próg wieczności, zarówno za tych, na grobach których składa się kwiaty i pali się światła, jak i za tych, których pokrywa niepamięć ludzka i zaginął ślad mogiły. W oracji modli się Kościół: "Boże, Stwórco i Odkupicielu wszystkich wiernych, udziel duszom sług i służebnic swoich przebaczenia wszystkich grzechów, aby odpuszczenia, którego zawsze pragnęły, przez pobożne wstawiennictwo dostąpiły".

Szczególnie wzruszająca jest sekwencja układu Tomasza z Celano, ucznia św. Franciszka z Asyżu, rozpoczynająca się od słów "Dies irae" (Dzień gniewu). Zarówno w swej treści jak i kompozycji muzycznej (szczególnie Haydna i Mozarta) robi ona wstrząsające wrażenie. W pieśni tej, roztaczającej wizję zmartwychwstania i Sądu Ostatecznego, słyszymy, jak Sędzia przedwieczny się ukazuje, słyszymy dźwięk trąb archanielskich, przenikający do głębi ziemi, od bieguna do bieguna, a o uszy nasze odbija się lament złych i triumf dobrych. Kończy się pieśń modlitwą o łaskę zmiłowania i szczęśliwość wiekuistą.

W "Boskiej Komedii" wielki wieszcz Dante Alighieri (słynny poeta włoski, żył od r. 1265-1321) w tej części swego wspaniałego poematu, który nosi napis "Il Purgatorio" (Czyściec), przedstawia barwny opis czyśćca, gdzie dusze ludzkie w ciężkim wprawdzie utrapieniu, lecz pełne otuchy i ufności oczekują chwili, gdy przed nimi otworzą się bramy niebios i wiecznego szczęścia. W przeciwieństwie do potępionych w piekle, którzy zieją nienawiścią, miotając bluźnierstwa i obelgi przeciw Bogu, dusze czyśćcowe pieśń nadziei ku Bogu w tak cudownej śpiewają harmonii, że zachwycony poeta wyznaje, że echo tej pieśni "dotąd mi nie kona." Ażeby przedstawić skuteczność modlitwy za zmarłych, Dante przytacza los Manfreda z Neapolu. Nawet u przyjaciół swych uchodził za potępionego. Dante jednak umieszcza duszę jego w czyśćcu. Manfred w tych słowach odzywa się do Dantego:

"Zbyt ciężkie były me grzechy, nie przeczę,
Lecz łaska Boża, przestronna ogromnie,
Garnie, kto tylko się do niej uciecze.
Prawda, że czyje w klątwie kona ciało,
Choć opamięta się w grzechach nareszcie,
Musi zostawać za czyśćcową skałą.
Ile w uporze trwał - tyle trzydzieście.
Chyba modłami waszymi skrócicie
Termin katuszy, wy, co tam jesteście".

Podobnie, jak Manfred, wszystkie inne dusze, które poeta spotyka na drodze swej w czyśćcu, podkreślają silnie potęgę modlitwy żyjących za zmarłych. Jak im bardzo na niej zależy, widać z częstych błagalnych próśb, zwróconych do Dantego:

"Wspomnij na mnie, gdy skończysz wędrówkę"; "O, pamiętaj o mnie", "Gdy wrócisz na ziemię, wstaw się za mną". Poeta wzruszony jest też pamięcią dusz o żyjących i mówi: "Tak modląc się za siebie, i za nas, cienie pokutników powoli snują się ciężkim obarczone brzemieniem".

W dawnych czasach był w Polsce zwyczaj, że lud w Dniu Zadusznym składał na grobach pokarmy, którymi według wierzeń ludu jeszcze z okresu pogańskiego posilali się nieboszczycy, przychodzący odwiedzić dawne swe miejsce zamieszkania. Obrzęd ten jako zabobonny z czasem ustał. Jako pozostałość dawnego zwyczaju rozdawano później w Dniu Zadusznym pożywienie licznym rzeszom żebraków, którzy zbierali się w obrębie cmentarza.

Pięknym wyrazem hołdu i czci dla drogich nam zmarłych są ofiarowane za nich światła w postaci lampek i świec. Do żarzącej lampy przyrównywane jest tu życie ludzkie, które też powoli się spala i gaśnie. Jak lampa gorejąca daje światło, tak jasnym być winno również i życie każdego człowieka. Niemniej szacownym i chwalebnym zwyczajem kościelnym są tak zwane wypominki, które ksiądz czyta z ambony, modląc się wraz z ludem zebranym za dusze naszych krewnych, przyjaciół i dobroczyńców.