Dobry przykład

Niedawno nawrócił się lekarz Amerykanin. "Catholik News" podaje jego własne opowiadanie:

W towarzystwie młodego katolickiego doktora udałem się na doroczny zjazd lekarzy.

W sobotę wieczór odbył się jeszcze bankiet i postanowiliśmy wyjechać następnego poranku o godz. 8.

Już dochodziła północ gdyśmy powrócili do hotelu. Gdym polecał odźwiernemu, żeby mnie obudził o godz. 7 zauważyłem, że mój młody przyjaciel prosił, by go zbudzono o godz. 5 min. 30, aby móc o godz. 6 zdążyć na niedzielni Mszę św. i z powrotem jeszcze zemną się spotkać.

Przedstawiałem mu, że przecież potrzebuje snu, było już bowiem około pierwszej ale on uśmiechał się tylko dobrotliwie i nic nie rzekł.

Rozeszliśmy się, ale gdym słyszał jak on szedł na Mszę, zamyśliłem się Widać, że religia była dla niego czymś ważnym.

Od tego wypadku zacząłem studijować religię katolicką i nawróciłem się.

Gdyby mój towarzysz był opieszałym i pozostał w łóżku, ani ja, ani moja rodzina nie bylibyśmy dzisiaj członkami prawdziwego Kościoła Chrystusowego.

Mam nadzieję, że przy pomocy łaski Bożej będę naśladował mego dobroczyńcę i dzielnie wypełniał praktyki religijne; nie mogę też nie potępić tych typów katolików w teorii, w które niestety obfituje dzisiejszy świat.

("Fides" stycz. 1925).