Dobra rada dla młodzieży

Wyczytałem w "Rycerzu" z lutego b.r. w artykule "Pannie Agnieszce w odpowiedzi" pewne zakłopotanie naszej dobrej młodzieży. żali się ona, że w latach swojej dojrzałości do zamęścia nie ma odpowiedniej szlachetnej sposobności wzajemnego poznania się i porozumienia, aby przeprowadzić rzetelnie "wybory" i omówić program dalszego życia. Pragnę więc podać dobrą radę, wziętą z doświadczenia pasterskiego.

Pracowałem długie lata w Płn. Ameryce wśród tamtejszej Polonii jako misjonarz. Objąwszy koło 1900 r. duszpasterstwo w polskiej parafii, liczącej około 5.000 dusz w dużym mieście, zauważyłem po roku, że znaczna liczba młodzieży dorosłej nie zabiera się do małżeństwa, lecz pozostaje w stanie dzikiej samotności i prowadzi bezcelowe życie. Pytam się więc młodzieńców: dlaczego się nie żenicie? Odpowiadają, że nie ma z kim, a to, co jest na widowni, przedstawia niską wartość. Taki sąd wydali o tych, które często spotykali. Następnie zapytuję panny: dlaczego nie wychodzicie za mąż? Ponieważ nikt nas nie zaprasza, a przecież same nie pójdziemy na polowanie.

Po takim zbadaniu sprawy przychodzę do przekonania, że młodzież potrzebuje przyzwoitego spotkania się ze sobą w celu bliższego poznania się, aby zawrzeć szczęśliwy związek małżeński. Obmyślam plan. Postanawiam założyć w parafii stowarzyszenie dorosłej młodzieży obojga płci z obowiązkiem zbierania się raz w każdym tygodniu do sali parafialnej na wspólną 3-godzinną rekreację. Nazwa stowarzyszenia - "Koło Polskie". Wpisało się 80 członków, połowa mężczyzn i panien. Na zebrania pilnie uczęszczali. Wkrótce posortowali się sami po parze przy małych stolikach na sali i zabawiali się swobodnie różnymi grami. Byłem tam zawsze obecny.

Po roku odbywały się w kościele śluby, których było równo 40. W parafii obudziło to wielką radość, a nowe małżeństwa nie miały słów podzięki za ten skuteczny pomysł.

Czy i w Polsce powyższy przykład nie miałby zastosowania tam, gdzie starsza młodzież nie zabiera się do ożenku z powodu trudności w doborze odpowiedniej partii? Trzeba tylko nieco dobrej woli, aby nowe życie pięknie budować.