Delikatne sumienie
10 (290) 1951, s. 306
Zdarzenie prawdziwe. W salonie fryzjera. Rozmowa skacze z tematu świeckiego na temat jeszcze bardziej świecki.
Wchodzi jakiś chłopiec. Zwraca się do szefa i zaczyna:
- Przysyła mnie tu mój biedny tatuś...
- Biedny tatuś? Ale co się stało.
- A umarł wczoraj wieczór...
- Jak to a jeszcze wczoraj przyszedł tu do golenia...
- A właśnie: przed śmiercią przypomniał mi swój dług, jaki winien fryzjerowi, i przyszedłem wyrównać.
Wzruszony fryzjer, naturalnie nie chce przyjąć pieniędzy. Chłopiec oddala się. Lecz w sercach wszystkich pozostaje wzruszenie.