O Maryjo, Matko nasza, pytamy Cię wraz ze świętym Germanem: Cóż się tedy z nami stanie, z nami, którzyśmy grzesznikami, ale chcemy się poprawić i uciekamy się do Ciebie, któraś jest chrześcijan życiem. I słyszymy św. Anzelma upewniającego nas, że za kim Ty aby raz się pomodlisz, ten potępionym nie będzie: Wiecznego biada Wam - powiada on - nie poczuje ten, za kim aby raz pomodli się Maryja. O, pomódl się przeto za nas, a zbawionymi będziemy. Słyszymy podobnież Ryszarda od świętego Wawrzyńca wołającego: Jeśli stając na sąd Boski. Matkę miłosierdzia będę miał za obronicielkę sprawy mojej, któż ośmieli się utrzymywać, że nie znajdę sędziego łaskawym. - Bł. Henryk Suzo oświadczył, że w Twoje ręce oddał duszę swoją, i że jeżeli najwyższy Sędzia ma go potępić, tedy prosił, aby wyrok przez też Twoje ręce przechodził. Spodziewał się bowiem, że wyrok takowy, gdy raz dostanie się w Twoje miłosierne dłonie, Ty niechybnie nie dopuścisz, aby został wykonany. Mówię i ja toż samo, i tego samego spodziewam się dla siebie, o moja Przenajświętsza Pani! i dlatego chcę ciągle za św. Bonawenturą powtarzać: Królowo moja w Tobiem złożył moją nadzieję i ufam mocno, że nie zginę, lecz kiedyś ujrzę się zbawionym.
Co się stanie z nami?
7 (31) 1924, s. 128