Chwała królowej niebios
Rycerz Niepokalanej 8/1950, Wniebowzięcie, s. 209
Wniebowzięcie. Obraz Tacjana

Najświętsza Maryja Panna w chwili swego wniebowzięcia zaznała takiego szczęścia i chwały, jakiej Bóg nie udzielił i nie udzieli żadnemu ze stworzeń. Stało się to dlatego, że Maryja pomimo świadomości swego wybraństwa, pozostała przez całe życie najpokorniejszą ze wszystkich ludzi. Wyniesienie to spotkało Niepokalaną również dlatego, że żadne ze stworzeń nie dorównało i nie dorówna jej wzniosłym cnotom, których nie przyćmił najmniejszy nawet cień grzechu lub niedoskonałości. Zasłużyła Ona już na niebo miłosnym i ufnym przyjmowaniem doświadczeń Bożych oraz bohaterskim przeżyciem nieopisanych boleści serca i duszy na szczycie Kalwarii, gdzie stała się Królową męczenników i współodkupicielką rodzaju ludzkiego. Wreszcie jedyna w dziejach wszechświata godność macierzyństwa Bożego Maryi jest jedną z najważniejszych przyczyn Jej wniebowzięcia.

Przypatrzmy się bliżej tym przyczynom wywyższenia Niepokalanej. Miara łaski i chwały odpowiada głębokości pokory. Bóg jest nieskończenie wielki a człowiek tak niezmiernie mały. Według tego jak kto umie rozróżnić tę granicę, Bóg mu użycza z obfitości swoich darów. Jak głębokość naczynia decyduje o ilości mogącego się w nim zmieścić płynu, tak jeśli chodzi o duszę ludzką: im głębsze jest poczucie jej maleńkości i uniżenia wobec Boga, tym większą obfitość skarbów niebieskich jest zdolna objąć i wykorzystać. Nikt nigdy na ziemi nie czuł się tak mały wobec Boga jak Dziewica z Nazaretu, i dlatego Bóg wyniósł Ją na zawrotne wysokości chwały i uczynił wspanialszą ponad wszystkie dzieła rąk Swoich.

Pan Bóg z rozkoszą ukoronował Maryję diademem chwały, ponieważ Ona wszelką chwałę oddawała jedynie Jemu i tylko Ona jedna ze wszystkich ludzi nie była nigdy pod władzą szatana. Żadna skaza winy nie dotknęła Jej duszy, a łaski tak hojnie przez Boga Jej udzielane przyjmowała z taką pokorą i gorliwością, że już w chwili Zwiastowania mógł Ją Archanioł Gabriel zapewnić, że jest "łaski pełna". Zstąpienie Słowa do Jej przeczystego łona za współdziałaniem Ducha Św[iętego] - dawcy siedmiorakich darów - bez wątpienia uświetniło tę pełnię łask. Dusza Niepokalanej stała się godna szczególnej miłości ze strony Stwórcy i przedmiotem zachwytu ze strony wszystkich niebian; wszak Maryja była koroną wszelkiego stworzenia, najwyższym osiągnięciem mądrości, miłości i wszechmocy Bożej. Dostąpiła Ona tego, do czego Bóg zamierzał przeznaczyć pierwszą naszą matkę: Ewę - stała się Królową świata, Panią i Oblubienicą wiekuistego raju.

Świętość człowieka polega na zgodności jego czynów z wolą Bożą. Maryja wypełniała wolę Bożą całkowicie i doskonale, bez chwili wahania, słabości lub powątpiewania. "Niech mi się stanie według słowa twego" - było zasadą Jej pokornego i ukrytego życia; najświętsza woła Boża dokonała się w Niej równie doskonale w chwili Jej wniebowzięcia, kiedy Jej dusza ujrzała Stwórcę a ciało - ten błogosławiony przybytek Słowa - zostało uwielbione. Miłośnie i wdzięcznie przyjęła Maryja wolę Bożą w tym chwalebnym niebieskim mieszkaniu, jak ją przyjęła w swym skromnym nazaretańskim domku.

W dniu wniebowzięcia Pan Jezus uczcił Maryję i napełnił Ją bezmiarem radości, ponieważ Ona współcierpiała z Nim na Kalwarii dla zbawienia ludzi, stając się Matką Bolesną. Godziło się, aby Syn uwielbiony w niebie uczynił Ją Matką świętej i nie kończącej się radości. Proroctwo Symeona: "duszę twą własną przeniknie miecz" wypełniło się na Golgocie, kiedy Maryja patrzyła na śmierć swego Boskiego Syna. Należało się, aby ujrzała wspaniałość Jego pięciu Ran i uwielbiała pełny majestat Jego Bóstwa. Skoro Pismo Św[ięte] mówi, że Bóg otrze wszelką łzę z oczu świętych Swoich, to czyż nie było naturalne, że Jezus nie tylko otarł łzy Królowej męczenników, ale rozlał na Jej błogosławionej twarzy radość niewypowiedzianą, aby mogła śpiewać wieczny "Magnificat", zawsze uwielbiać Pana i radować się w Bogu, Zbawicielu Swoim.

Chrystus przyjął Maryję do nieba jako Swoją Matkę. Niewiasta z tłumu wykrzyknęła kiedyś do Niego: "Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, które ssałeś", a On chętnie potwierdził Jej słowa. Jezus potwierdził słowa tej niewiasty przez uwielbienie Swej ukochanej Matki i wzięcie Jej z duszą i ciałem na tron niebieski, gdzie teraz podziela Jego szczęście i wstawia się za tymi, którzy z nizin ziemi zwracają się do Niej w potrzebach swoich, zowiąc Ją "błogosławioną między niewiastami". Boski Syn Maryi nie zapomniał dni, kiedy zwisał u Jej szyi i tulił się do Jej matczynego Serca. Nie zapomniał On godzin czułej zażyłości z Nią, spędzonych w Nazarecie, i tej miłości, jaką Go stale darzyła. Jako dobry Syn wybranej przez siebie ludzkiej Matki przygotował Jej zaszczytne miejsce przy Swoim Sercu.

Teraz Matka i Syn są już na zawsze zjednoczeni. Teraz odbiera Ona należny Jej hołd od wszystkich świętych i błogosławionych, którzy pozdrawiają Ją jako swoją Królowę i Matkę, śpiewając bezustannie: "Ave Maria, gratia plena" - Zdrowaś Maryjo, łaski pełna.