Z naszych misyj w Japonji
Drukuj

Marja!

Mugenzai no Sono, w listopadzie 1934 r.

Ponieważ uskuteczniamy wysyłkę "Rycerza" listopadowego, przesyłamy tylko kilka wiadomości z naszego życia.

Otóż obecnie myślimy o powiększeniu zabudowań "Mugenzai no Sono". "Drapacz" okazuje się niewystarczającym. Ostatnio bracia drukarze postawili przybudówkę do wysyłalni, by tam urządzić stereotypię.

Niepokalana błogosławi naszej szkółce. W niedzielę misyjną O. Maksymiljan, z pomocą kleryków z Oury, urządził pierwszą krótką naukę dla najbliższych dzieci pogańskich. Przyszła ich spora grupka. Aby je zachęcić do uczenia się kupiliśmy dla nich aparat kinematograficzny i patefon.

Zacny profesor p. Matsudaira, poganin, ofiarował nam cztero-lampowy aparat radjowy. Poddaliśmy go już próbom technicznym, - działa znakomicie. Niech Niepokalana wynagrodzi ofiarodawcy łaską, nawrócenia. Ponieważ mamy szkółkę, nie będziemy opłacali podatku miesięcznego od nowozałożonego radja.

kaplica w Mugenzai no Sono
Wielki ołtarz w nowowybudowanej kaplicy w Mugenzai no Sono

W niedzielę dnia 11 paźdz. dwaj nasi klerycy otrzymali ostatnie święcenia mniejsze. Za rok więc liczba naszych Ojców powiększy się. Tego dnia otrzymaliświęcenia również trzej klerycy Japończycy, którzy u nas studjują teologję. Ceremonji dokonał Delegat Apostolski ks. arcyb. Marella w katedrze ourskiej.

Szereg jednostek z Korei wyraża życzenie, byśmy założyli tam Niepokalanów. Ostatnio w tej sprawie pisał do nas jeden ksiądz, profesor seminarjum. Jest on nam b. przychylny. W ogóle na Korei mamy dość dużo przyjaciół, którzy w razie potrzeby mogliby nas wspierać w pracy apostolskiej.

Pisaliśmy już o tem, że Japonja budzi się do życia religijnego. Tak jest istotnie. Według danych z największej księgarni "Maruzen" rozchodzi się w świat najwięcej książek o treści religijnej. Często wygłaszane bywają odczyty religijne i t. d. Oczywiście, studjują swoją religję, pogańską. Coraz więcej można zauważyć, jak przechodnie zdejmują kapelusze przed "otorą" lub "dzindzią". Dawniej nie zdarzało się to. Obecnie grono takich "pobożnych" pogan powiększa się. Dzieje się to pod wpływem silnej akcji propagandowej religijnej. Oby szukający prawdziwej rcligji naprawdę ją znaleźli, a oczy tych biednych a zacnych ludzi przejrzały i poznały Prawdę!

Na zapytanie, jakie pierwiastki ma w sobie nazwa "Mugenzai no Seibo no Kishi" (tytuł "Rycerza" japońskiego - dop. red.) ślemy kilka słów wyjaśnienia. Otóż tak: "Mu" - znaczy po polsku - bez; "genzai" - grzech pierworodny; "no: - oznacza drugi przypadek rzeczownika; "Seibo" - znaczy Matka Boża, albo Święta Matka; Kishi - rycerz. A więc "Mugenzai no Seibo no Kishi" dosłownie, przetłumaczone na polskie będzie tak wyglądać: "Bez grzechu pierworodnego Matki Bożej Rycerz". Co do tej nazwy, zdaje się, że ulegnie ona zmianie. Poganie bowiem nie rozumieją jej. Niektórych zaś razi słowo "grzech" ("zai"). Jako w kraju pogańskim, słowo "grzech" ma nieco inne znaczenie. Grzechem jest to, za co można dostać się do więzienia. I przeważnie tak bywa, bo więzień nieinaczej się nazywa, jak "grzesznik". Powiedzieć komuś, że ma grzech, toe się b. obrazi, lub nawet zareaguje na to w inny sposób.

Podobny kłopot jest i z redagowaniem pisma. Inaczej powiem trzeba pisać dla katolików a inaczej dla pogan. Dlatego też prawdopodobnie "Rycerza" podzieli się na dwie części (ale w jednej okładce) dla wierzących i pogan. Trudno bowiem pisać takie artykuły, któreby jednocześnie pogłębiały zasób wiadomości z dogmatyki naszej Wiary św. i rozbudzały pobożność w sercach katolików a zarazem były dostępne i zrozumiałe dla pogan. Zwłaszcza postać Matki Najśw. trzeba oświetlić w sposób odpowiedni katolikom, inaczej zaś pogańskim sercom. Rzecz oczywista, że istota pisma nie ulegnie zmianie. Trzeba bowiem przystosować się do miejscowych warunków i okoliczności.

"...Br.Gerard, który niedawno przyjechał do nas, złożył śluby wieczyste w święto św. Stanisława Kostki.

"Zakupiliśmy szereg eksponatów dla Niepokalanowa polskiego: domek japoński, parasolki, płyty gramofonowe i inne drobiazgi: Przydadzą się one z pewnością na wystawy misyjne, które z powodzeniem urządzacie w różnych miejscowościach.

...Cieszymy cię, iż ks. bp Hayasaka czuje się już nieźle po ciężkiej i długotrwałej chorobie.

Za wszystko cześć Niepokalanej!

Mugenzai no Sono, 12 grudnia 1934 r.

Już dawno nie pisaliśmy do Niepokalanowa, a co gorsza, jakoś trudno znaleźć na to wymówkę...

Przy końcu listopada O. Maksymiljan wybrał się z aspirantem Japończykiem na wyspy Goto. Mieszka tam dużo katolików. Celem pielgrzymki O. Dyrektora było zapoznanie się z życiem tamtejszych chrześcijan, wśród których zdarzają się powołania zakonne. Chodziło o to, by i w nasze j zagrodzie nie brakło młodzieńców japońskich. Jest to bardzo ważne dla wszystkich placówek misyjnych, a im więcej Japończyków wstąpi do zakonu, tem łatwiej będzie można oddziaływać na społeczeństwo japońskie. Okazało się jednak, że i wśród mieszkańców tych wysp niema prawdziwej znajomości życia zakonnego. Zachodzi konieczność wydania jakiejś broszurki, traktującej o istocie klasztornego życia. Może z czasem zdobędziemy się na taką książeczkę.

Jak zwykle, tak i tego roku w dniu 29 listopada rozpoczęliśmy nowennę do Niepokalanego Poczęcia oraz 8-miodniowe rekolekcje. W pierwszym, dniu ćwiczeń rekolekcyjnych przyjechał do nas kandydat na zakonnika z wyżej wspomnianych wysp Goto. Jest to jeszcze młody chłopiec, ale z pomocą Niepokalanej może wytrwa. Podczas nowenny modliliśmy się szczególnie o powołania. Prosimy bardzo o modlitwę w tej intencji.

W ciszy i skupieniu Niepokalana przysposabiała nasze serca na to drogie nam święto 8 grudnia... Obchodziliśmy je bardzo uroczyście. Rano br. Bartłomiej złożył profesję solemną (śluby wieczyste - dop. red.); wieczorem odbyła się skromna akademijka ku czci Najczystszej Dziewicy. Wszystko to było podnietą do większego poświęcenia się Niepokalanej.

Na nowy rok ślemy wszystkim życzenia noworoczne: abyśmy jaknajdokładniej wypełnili Wolę Niepokalanej i byli dobrymi narzędziami w Jej rękach. W tem zawiera się wszystko, to niech wystarczy.

Za wszystko Niepokalanej cześć!