Z dni chwały Marji we Lwowie

(13-15 czerwca)

"Gdyby tyrani wiedzieli, jaką siłę daje różaniec tym, którzy go odmawiają, zakazaliby go odmawiać pod groźbą więzienia i wydalenia z kraju. Modlitwa ta, pełna dziecięcej pokory i męskiej wytrwałości, bardziej decyduje o losach ludów, niż domyślają się politycy. Jej ostatecznym celem jest pogrom wrogów chrześcijaństwa i odbudowa królestwa Bożego. Spodziewamy się po sile modlitwy różańcowej nade wszystko wydatnej pomocy w rozszerzeniu Królestwa Chrystusowego, - pisał Leon XIII w encyklice z r. 1895.

Kościół OO. Dominkanów we Lwowie
Kościół OO. Dominikanów we Lwowie

Marja jest drogą do celu. Celem szturmu różańcowego jest międzynarodowe uznanie królowania Marji na świecie, a przez to przybliżenie społecznego panowania Chrystusa"[1].

Różaniec zorganizowany w kółka czy bractwa bronił ducha polskiego przed wynarodowieniem pod zaborem pruskim.

Szereg papieży naszych czasów wielką przywiązywało wagę do różańca.

I Sama Niepokalana, zjawiając się w Lurd świętej pastuszce Bernadce, poleciła jej odmawiać różaniec. Różaniec to potęga. Toteż dowiedziawszy się o mającym się odbyć we Lwowie Marjańskim Kongresie Różańcowym, gdy w dodatku przeczytałem wyżej przytoczone słowa płomiennego pisarza katolickiego w Szwajcarji, postanowiłem wziąć udział w tym sejmie czcicieli Marji i jej różańca.

Kongres Marjański organizowali OO. Dominikanie wspólnie z Kurją Metropolitalną o. ł. we Lwowie. Poprzedziło go uroczyste triduum, odprawione we wszystkich kościołach Lwowa. Ile Mszy św., ile westchnień żarliwych, ile różanych wieńców poszybowało na skrzydłach modlitwy przed tron Królowej różańca św.! Najuroczyściej nabożeństwa te wypadły w kościele OO. Dominikanów, którym Opatrzność zleciła apostolstwo różańca.

Z soboty na niedzielę urządzono we wszystkich kościołach miasta adorację nocną, w czasie której tłumy pielgrzymów i lwowian odmawiały wespół z kapłanami różaniec, słuchały słowa Bożego, głoszonego przez najlepszych kaznodziejów i oczyszczały swe dusze w Sakramencie Pokuty. Od północy zaczęły się odprawiać Msze św., a lud przyjmował Komunję św. I tak aż do rana.

NMP Zwycięska
Matka Boska Zwycięska

Skoro słońce rozsypało pogodne blaski swych promieni, użyczając przepięknych ram do wspaniałej manifestacji religijnej, ożyły ulice. Z okolic podmiejskich nadciągnęły pielgrzymki. Z kościołów parafjalnych i zakonnych wyruszyły procesje, kierując się w stronę nowego kościoła M. Boskiej Ostrobramskiej na Łyczakowie.

A z kościoła dominikańskiego wyruszyła główna procesja. Szły więc z pieśnią na ustach kompanje pątnicze przybyłe na kongres z różnych stron archidiecezji. Szumiał las chorągwi bractewnych i sztandarów organizacyj kościelnych i wojskowych: Maszerowało sprężyście wojsko, a ułani jazłowieccy, szczególną czcią otaczający. Niepokalaną, tworzyli asystę honorową przy rydwanie, na którym wieziono starożytny obraz Matki Boskiej Zwycięskiej, od 700 lat znajdujący się w lwowskim klasztorze Dominikanów. A wokół garnie; się różnobarwna rzesza wiernych,; rozmodlona i rozśpiewana.

Przed wejściem do kościoła zbudowano ołtarz, widoczny na całym placu. Tu NaJśw. Ofiarę odprawił

J. E. ks. arcybp B. Twardowski, metropolita lwowski w asystencji Ich EE. księży Biskupów: Kubickiego z Sandomierza, Niemiry z Pińska, Tomaki z Przemyśla i Baziaka sufr. lwowskiego. Po Mszy św. ks. bp Kubicki wygłosił kazanie, nadawane przez radjo. Megafony czynne w czasie całego nabożeństwa umożliwiały słuchanie kazania a później ustawianie się procesji do pochodu.

Cała uroczystość wypadła imponująco. Na obszernem podjum zasiedli obok XX. biskupów, XX. profesorowie wydziału teologicznego Uniw. J. Kazimierza, kanonicy metropolitalni i prałaci obrz. łac. i orm. Po drugiej stronie ołtarza przedstawiciele rządu, wojskowości i władz miejskich. A ogromny plac przed kościołem, leżący w dole i zbocza parku Łyczakowskiego zaległo mrowie ludzkie. Słońce leje żarem ognistym na głowy, tak że pogotowie sanitarne wespół z dzielnemi drużynami harcerskiemi i P. C. K. miały sporo krzątaniny.

Nagle całe morze głów chyli się kornie - rzekłbyś łan zboża podmuchem wiatru falujący. To Ks. Arcybiskup udziela papieskiego błogosławieństwa. A w chwilę później unosi się obraz Najśw. Panienki, rękami arcypasterzy dzierżony, błogosławiący wśród ciszy i skupienia ludowi i miastu.

I powstała rzesza skrzepiona na duchu i poczęła się ustawiać do pochodu, który miał być manifestacją serc kochających Marję. Tworzy się mieniący barwami wąż olbrzymiej procesji. Ruszają najpierw żywe czworoboki harcerstwa i sokół w paradnych strojach. A za nimi, wśród łomotu chorągwi, ciągną bractwa z śpiewem na ustach. Idą też sprawnie oddziały Katol. Stowarzyszeń Młodzieży męskiej i żeńskiej i dziarskie rycerstwo Krucjaty Eucharystycznej. Dalej sodalicje panów i pań, młodzieży męskiej i żeńskiej, w końcu długi dwuszereg zakonnic oraz duchowieństwa zakonnego i świeckiego. W otoczeniu fioletów prałackich i kanonickich kroczą Ekscelencje przed samym obrazem Zwycięskiej, niesionym przez bractwo kurkowe w malowniczych strojach. Na rynku odpływają procesje lokalne do swych kościołów. Procesja wchodzi do przepięknego kościoła OO. Dominikanów, abytu odśpiewać dziękczynne "Te Deum" i zakończyć uroczysty poctiód. Zaledwie wkroczono w progi świątyni, lunął rzęsisty deszcz, który odświeżył powietrze po dotychczasowej spiekocie.

procesja we Lwowie
Fragment z uroczystej procesji

Nazajutrz odbyło się zebranie organizacyjne bractwa różańcowego w kościele OO. Dominikanów. Zebranie zagaił Ks. Arcybiskup, wyrażając radość serdeczną z tak podniosłego przebiegu kongresu, po którym spodziewa się wzrostu pobożności w duszach, i wdzięczność dla OO. Dominikanów za doskonałą organizację. Ks. inf. Czajkowski, gorący czciciel różańca, wygłosił odczyt n. t.: "Różaniec jako środek ożywienia pobożności". Następnie O. Gundysław Junik mówił, jak organizować bractwo różańcowe, podając cały szereg praktycznych uwag z punktu widzenia prawniczego. Wreszcie, popołudniu, O. Konstanty Marja żukiewicz, przeor konwentu lwowskiego, znany marjolog i słynny kaznodzieja, wygłosił świetnie ujęty odczyt p. t.: "Zadanie róż odnośnie do poszczególnych stanów", wskazując, jak różaniec może odrodzić społeczeństwo.

W ramach kongresu różańcowego odbył się V zjazd Sodalicyj Marjańskich uczniów szkół średnich archidiecezji lwowskiej. W zjeździe wzięło udział 250 delegatów z 23 sodalicyj uczniowskich.

W niedzielę dn. 16 czerwca sodalisi brali udział w uroczystościach kongresowych, w poniedziałek natomiast odbyły się obrady, poprzedzone Mszą św., którą w katedrze celebrował ks. arcybiskup Twardowski.

Po Mszy św. odbyło się w pięknie udekorowanej auli III gimnazjum państwowego im. Stefana Batorego uroczyste zebranie, zagajone przez archidiecezjalnego moderatora sodalicyj uczniowskich ks. dr. Józefa Dajczaka, w obecności J. E. ks. b-pa Baziaka i kilku księży gości oraz 16 księży moderatorów.

Wygłoszono 6 referatów, z tego 4 na uroczystem zebraniu i 8 przemówień, w tem dłuższe Ks. Biskupa.

Jakże cieszyła się Marja, widząc tak liczne rzesze Swych czcicieli, manifestujących swą cześć i miłość ku Niej! Jakże radowało się Jej matczyne serce, gdy słuchała obrad polskiej młodzieży, zastanawiającej się nad tem, co ma ją prowadzić przez życie, jakie ideały winny jej przyświecać.

O, gdybyż to wszyscy zrozumieli tę prawdę, iż "nasze szczęście doczesne i wieczne, jak i dobrobyt nasz polityczny i społeczny - wszystko związane jest jak najściślej z kultem Marji". I że "różaniec, o ile nie jest tylko mechanicznem poruszaniem warg, przygotuje przewrót, zupełną przemianę serc i dusz!"[2]

[1] R. Mäder: "Marja zwycięży!". Poznań 1935.

Tamże.


W Różańcu tylko czerpię nieopisaną pociechę i otuchę.

św. Stanisław Kostka

Zniszcz słońce, a cóż się stanie ze światem? Skądże się weźmie dzień? - wszystko pogrąży się w najstraszniejszej ciemności. Pozbaw ludzi Marji, a cóż dla nich prócz ciemnej nocy zostanie?

św. Bernard