Siejba miłości

Lud polski zwykł nazywać uroczystość Narodzenia Najśw. Maryi Panny świętem Matki Boskiej Siewnej. Zanim wrzuci pierwsze ziarna w jesienną rolę, prosi swą Opiekunkę o pomoc, by za rok zanieść Jej już jako Matce, Bożej Zielnej dziękczynne wiązanki zebranych plonów. Tę wiarę ludu uzewnętrznił malarz Stachiewicz w znanym obrazie, przedstawiającym Matkę Bożą, jak idzie po świeżo zaoranym polu i sieje zboże Swą dostojną dłonią.

Faktem jest, że Matka Najśw. troszczy się o chleb dla Swych dzieci. Ta, co w "Magnificat" wyśpiewała nową erę, w której Bóg napełni łaknących dobrami, a bogaczów z niczym puści, zabiega do dzisiaj, aby ludowi nie działa się krzywda. Niegdyś natchnęła króla Jana Kazimierza do ślubowania poprawy bytu włościan. Niedawno Jej wielcy czciciele, Leon XIII i Pius XI, papieże, wydali słynne encykliki w obronie robotnika i chłopa. I teraz Niepokalana pragnie, aby w sprawach gospodarczych świata zapanował duch Chrystusowy i ustrój chrześcijańsko-społeczny. Indywidualnie zaś wspiera miliony kochających Ją rodzin i sierot. Ileż dziękczynień płynie do stóp Maryi za odmianę losu!

Boleć Ją jednak musi brak miłości wśród ludzi.

Trzeba obok jesiennej siejby ziarna - siejby miłości! Bez niej nie zaspokoją głodu i krzywdy nie usuną nawet stokrotne plony. Niepokalana pamięta o prośbie, zaniesionej do Niej 2 lata temu przez cały naród polski w czasie ślubowań jasnogórskich: "Złącz go (naród) w zgodzie i bratniej miłości", i sieje miłość. Już bardzo wielu za Jej łaską pojednało się z Bogiem i z bliźnimi, zaczęło uczciwe życie. Dokona dużo więcej, gdy będzie miała coraz liczniejsze i bardziej podatne narzędzia w tym zbożnym siewie miłości. Rycerstwo Niepokalanej, które szczyci się, że jest Jej narzędziem, winno więc wybitnie zaznaczyć swą działalność i na niwie społecznej.

Przede wszystkim sami mamy mieć serce dla bliźniego i to niepokalane, na wzór Niepokalanego Serca Maryi, nie zaślepione mamoną, - choć broniące słusznych swych praw do własności, nie splamione grzechami przeciw 5, 7 i 8 przykazaniu Bożemu, kochające czynnie. Kto by krzywdził drugich, nie wynagrodził wyrządzonej szkody, nie oddał cudzej rzeczy, nie odwołał fałszywego donosu, nie pogodził się z bratem, nie byłby godny miana czciciela, a tym mniej rycerza Niepokalanej.

Z osobistym przykładem połączmy szerszą akcję. Umiejmy bronić pokrzywdzonych przed wyzyskiem, godzić zwaśnionych braterskim pośrednictwem, otwierać krzywdzicielom oczy na fatalne skutki przekraczania Bożych przykazań.

Niech każdy z nas w miesiącu wrześniu choć jednemu z najbliższych otrze łzę z oczu, choć jednego krzywdziciela naprowadzi na drogę Bożą, a milion ludzi odetchnie lżej i podziękuje Niepokalanej za Jej wierne sługi. Z rycerskiej siejby miłości wyrośnie bogate żniwo.