Pokój wam
Rycerz Niepokalanej 4/1952, zdjęcia do artykułu: Pokój wam, s. 100

Parę zaledwie dni minęło, gdy ukochany Jezus zamknął w śnie śmierci Swe boskie oczy na krzyżu, pozostawiając w bezdeni smutku Swoich uczniów osieroconych. Jeszcze nie mogą przeżyć tego ciosu, ni dość jasno uświadomić sobie, że Go już nie ujrzą więcej... Że nie usłyszą Jego mocnych, natchnionych słów, nie schylą się pod błogosławieństwem cudotwórczych dłoni...

Wprawdzie coraz to ktoś z przybywających od Mistrza grobu potwierdza żarliwie tę dziwną wieść o jego pustym wnętrzu.. Wprawdzie anioł upewniał, że On zmartwychwstał... Ale czyż możliwe to, co się sprzeciwia naturze i ustalonemu porządkowi rzeczy? Czy może ktoś jeszcze uczynić cud taki, skoro zabity Sam Cudotwórca?

Oto wrócili ci dwaj spośród uczniów, co rano poszli do Emaus, i znów z zapałem opowiadają, że On żyje.

Żyje - mimo niewątpliwej śmierci.

Wszyscy widzieli, jak konał przybity do krzyża. A więc umarł. Skatowany, wyśmiany, wyszydzony.

Skonało na krzyżu Miłosierdzie, ale było zbyt wielkie, aby umrzeć, przeminąć. Zbyt boskie, by się skończyć. Ono zmartwychwstało, by tym jaśniej rozbłysnąć nad światem im większy był ból w krzyżowym dziele odkupienia,

"A gdy to mówią pisze św. Łukasz w swej ewangelii - stanął Jezus w pośrodku nich i rzekł im: Pokój wam. Jam jest, nie trwóżcie się" (24,36-37).

[101]Jak cisza słonecznego dnia po nocy burzy - tak spokój niewysłowionego wesela zalał serca zgromadzonych. On wrócił! On znów jest z nimi. On Sercem nigdy od nich nie odchodził. On ich miłuje jak własny ojciec i brat. Umiłował ponad miarę, bo umarł z tej miłości. I samą śmierć przezwyciężył, by ta miłość zrealizowała się w bezpośrednim obcowaniu, w pomocy wprost, w pokrzepieniu sakramentów i łask, w przyjaźni zawsze czuwającej i oddanej.

Poczuli się znów bezpieczni i radośni. Już nie jak rozbitki na rozhukanej morskiej toni, lecz jak dzieci, do których z dalekiej podróży powróciła kochająca matka.

Zjawienie się Jezusa apostołom to przyjście Jego do nas. Oni byli reprezentantami tych wieków i tych fal ludzkości, co po nich nadpłynąć miały. Oni - to my.

Pokój wam. Jam jest, nie trwóżcie się.

Gdy Jezus jest obok nas - tuż - i w nas samych przez miłość - nie ma trwogi. Czy dziecko boi się czegokolwiek, skoro otulają je ramiona matki?

Jam jest. To wystarczy.

Nic nas nie powinno smucić. W każdym bólu wyczuć możemy kolce Jego cierniowej korony. W każdej łzie wieczną świeżość niezastygłej krwi Jego ran. W każdej niepewności trwogę Jego z Gethsemani. On poprzez wszystko przeszedł, wszystko zna. Każde cierpienie pogłębił wartością na wieczność. Dla nas więc ból już nie istnieje, bo w cieniu krzyża na Kalwarii rozkwitł nam pąkiem - od Jezusowej krwi purpurowym nieprzemijającej zasługi.

Naszym udziałem jest ALLELUJA echem swym jednoczące ziemię z niebem.

Alleluja Jezusowej chwały. I pokój.

Najbielszy hostyjny pokój, którego źródłem jest nasza moc w Chrystusie Panu naszym.


OD WYDAWNICTWA

Drogim Czytelnikom i Przyjaciołom. "Rycerza Niepokalanej" z okazji Świąt Wielkanocnych zasyłamy serdeczne życzenia pokoju, radości i błogosławieństwa Jezusa Zmartwychwstałego i Jego Matki Niepokalanej.

Wszystkim Czytelnikom "Rycerza Niepokalanej", którzy odnowili prenumeratę i w związku z tym złożyli ofiarę na Wydawnictwo, składamy przez Niepokalaną serdeczne Bóg zapłać! Kto nie mógł tego uczynić niech napisze do nas, czy pragnie nadał korzystać z naszego pisma.

Przy zmianie miejsca zamieszkania prosimy podawać stary i nowy adres.

Administracja "RYCERZA NIEPOKALANEJ"
OO. FRANCISZKANIE
Niepokalanów