Objawienia Maryjne

Faktem niezaprzeczalnym w historii objawień Najśw. Maryi Panny jest ścisła rezerwa o ile nie żywa opozycja władzy kościelnej przy pierwszym zetknięciu się z tymi którzy mieli te objawienia. Przekonać proboszcza czy biskupa, o prawdziwości ich objawień i autentyczności ich orędzi oto zadanie niezmiernie trudne dla wybrańców Niepokalanej, ileż zawodów ich spotkało, zanim ostatecznie zatriumfowali! Teologowie, prawnicy, psycholodzy lekarze, idą społem do nieubłaganego ataku; toczy się długi proces kanoniczny, a po jego zakończeniu i wydaniu orzeczenia biskupiego, nieraz w kilka lat potem, wszystko stawia się z powrotem pod znakiem zapytania jak to miało miejsce w wypadku La Salette i Pontmain. Dzieje się to tak, jakby wiara i Kościół były w niebezpieczeństwie - niebezpieczeństwie tym groźniejszym, że za dziećmi wzrastał z nieprawdopodobną szybkością tłum wiernych i objawiał niepowstrzymanie swój entuzjazm.

Czy to historia sprzed laty? Nie, to historia wszystkich dni. Gdyby i w tym miesiącu ukazała się Najświętsza Panna, ponowiłyby się niezawodnie te reakcje obronne. Nie mówimy tu, rzecz jasna, o wrogach Kościoła, zawsze gotowych do wypadu, gdy tylko wzmaga się ruch religijny. Chodzi tu jedynie o dusze szczerze przywiązane do wiary katolickiej i dbałe o cześć Boga i Niepokalanej. Widać z tego, że objawienia Maryjne stanowią problem, który warto rozważyć nawet z punktu widzenia życia duchowego.

TRUDNOŚCI DOTYCZĄCE OBJAWIEŃ

Ile to trudności w istocie, powstaje przy objawieniach Niepokalanej. Najpierw trudności zasadnicze. Objawienie Boże zakończyło się ze śmiercią ostatniego Apostola - czyż potrzeba jeszcze innych pouczeń? Wiara żyje tajemnicami - po cóż więc te widzenia? Świat, w którym porusza się dusza chrześcijańska, jest światem nadprzyrodzonym, światem łaski, całkowicie wewnętrznym - dlaczego te niezwykłe wyłomy z zaświatów?!

Również trudności w praktycznym urzeczywistnieniu się tych interwencji. By je choć w przybliżeniu odtworzyć, wyobraźmy sobie na chwilę - dość to zabawne! - że Niepokalana prosi ks. Peyramale, aby Jej wyznaczył dziewczynkę odpowiednią na powierniczkę objawień. Czyż w ogóle przyszłoby na myśl poczciwemu proboszczowi imię Bernadetki? Pomyślałby na pewno o tej, która najlepiej zdała katechizm, lub jeszcze prędzej o córeczce jakiejś fundatorki. Jego spontaniczny wybór byłby nie inny niż przy dobieraniu kandydatek do procesji... A czyż proboszcz z La Salette nie miałby ochoty poprosić Najświętszą Pannę o zmianę Jej przemowy, aby lud się nie utwierdził w przekonaniu, że doświadczenia doczesne są w stałym związku z niewiernościami wobec prawa Bożego?... Czyż Najśw. Panna z Fatimy, zamiast żądać od dzieci, by "odmawiały wiele różańców", nie powinna raczej poradzić im, by odmawiały mniej a lepiej, zaznaczając, że różaniec według myśli Kościoła to rozważanie tajemnic wiary przy równoczesnym odmawianiu pobożnych formułek?... Czyż mimo swej głębokiej pobożności proboszcz z Pontmain uwierzyłby, że Najśw. Panna ukazuje się w otoczeniu świec zapalonych przez gwiazdę?... Wreszcie nasi apologeci niewątpliwie woleliby, aby Niepokalana z Fatimy ograniczyła mocno charakter widowiskowy swego cudu z 13 października 1917 r., żenujący trochę przy omawianiu...

Moglibyśmy snuć dalej tę dość zabawną fikcję. Wystarczy ona, sądzimy, do podkreślenia suwerennej niezawisłości Najśw. Panny w Jej działaniu. Aż nazbyt jest oczywistym, że gdyby Niepokalana nas się radziła, wszystko wypadłoby inaczej! Skromne środki, jakimi się posługuje, Jej pogarda do konwenansu, prostota Jej wskazówek, dowodzą, że nie kieruje się do zamkniętej elity, lecz do ludu chrześcijańskiego, do tłumów wierzących. W jednym tylko wypadku zażądała: "Powiedzcie to memu ludowi". Przy innych objawieniach sprawa idzie samorzutnie. Lud chrześcijański jest po stronie Maryi i od razu odnosi się z sympatią do Jej inicjatywy. Czyż można oskarżać Niepokalaną, że przyzwyczaja lud do religii powierzchownej, do której i tak już jest skłonny? Ależ nie! Któż nie widzi, że już sama zewnętrzna okazałość pociąga do uroczystych przyrzeczeń i ułatwia duszom prostym naukę wiary świętej?

Jeżeli Katarzyna Labouré daje nam medalik, medalik Niepokalanego Poczęcia, przyjmujemy go i odmawiamy bez wahania tak popularne wezwanie "O Maryjo bez grzechu poczęta..." Choć nie wykonał go głośny artysta, to jednak zasługuje na utartą wśród ludu nazwę: Cudowny Medalik. A jeżeli się złączymy z tłumem w jakiejś wielkiej pielgrzymce do Lourdes, La Salette czy Fatimy, nie zapominajmy, że rzeczą nieuniknioną, ludzką i dopuszczalną, są dla tych zgromadzeń - hotele, muzea, sklepy, z pamiątkami i pocztówkami. Po cóż tak się na to obruszać, jak to się czasem widzi? Gdy Bernadeta w klasztorze w Nevers dowiedziała się, że w Lourdes sprzedają jej podobizny za 10 centów (groszy), wybuchnęła swobodnym śmiechem, przyznając w swej pokorze, że tak mało jest warta. Dzielmy jej optymizm i jej zdrowy rozsądek.

ORĘDZIE NIEPOKALANEJ

Czyż w pielgrzymkach do miejsc cudownych biorą udział tylko amatorzy zewnętrznych objawień? Broń Boże! Wśród naszych pątników są nie tylko dusze proste, niezdolne do prowadzenia głębszego życia wewnętrznego. Biskupi nie przewodniczą w uroczystościach w tym tylko celu, by przypodobać się wiernym; ich osobista pobożność znajduje tam szeroki upust. To samo możemy powiedzieć o księżach, zakonnikach, profesorach, przywódcach różnych stowarzyszeń, którzy modlą się, śpiewają i nawiedzają miejsca święte. Skąd ich pewność? Jaki ich pokarm? Pouczy nas o tym treść orędzia.

Wybrańcy mówili. Niepokalana mówiła Co mówili?

Katarzyna Labouré długo rozmawiała z Królową Panieńską o rzeczach bardzo ważnych i w okolicznościach, które czynią z tego objawienia jedno z najwspanialszych w XIX w. Niestety, z rozmów tych zostawiła nam tylko niektóre zdania, te, które nas bezpośrednio obchodzą: "Wielkie nieszczęścia nastąpią, niebezpieczeństwo będzie wielkie, lecz ufajcie; zdawać się będzie, że wszystko stracone, lecz Ja będę z wami... Przyjdźcie do stóp ołtarza. Tu łaski rozleją się na wszystkich". A w związku z medalikiem: "Proszę wyrzeźbić medalik według tego wzoru. Osoby, które będą nosić z ufnością ten medalik obdarzony odpustami i odmawiać pobożnie tę modlitwę, cieszyć się będą szczególną opieką Matki Bożej i otrzymają wielkie łaski".

W La Salette Pani płacze. Wygłasza przemówienie, będące zachętą do rychłego nawrócenia, do poddania się prawu Bożemu, do modlitwy - zachętą tym bardziej naglącą, że Niepokalana nie żąda przybycia w góry, lecz przeciwnie, zapowiada, że z gór nowina rozejdzie się po całym świecie: "Wy ją zaniesiecie całemu memu ludowi".

W Lourdes zjawa, "młodziutka", napomina także do modlitwy i pokuty; dodaje: chcę. "Chcę, aby mi tu wzniesiono kaplicę", chcę, aby przychodzono tu w procesjach".

W Pontmain ani jednego mówiącego słowa, tylko dwa zdania, (w tym jedno podkreślone, pisane wolno ognistymi literami na niebie: "Módlcie się, moje dziatki, Bóg was wkrótce wysłucha. Mój Syn daje się wzruszyć".

W Fatimie, jak z wyżyn nowego Synaju, "Ona powiedziała, że jest Matką Boską Różańcową; że trzeba żałować za swoje grzechy; zmienić życie i już więcej nie obrażać Pana Jezusa, który jest tak bardzo obrażany! I że trzeba odmawiać Różaniec!"

Pełny zbiór wskazówek Najśw. Panny dostarczyłby dużo więcej słów podobnych do tych, które co dopiero przytoczyliśmy w wyjątkach.

W większości wypadków są to zdania oderwane, krótkie, rozkazujące, na których znać piętno przynaglania, troski o dusze; którym trudno się przeciwstawić. Czy orędzia się uzupełniają czy też jedno drugie poprawia? Czy np. zdanie, wypowiedziane w La Salette, że wierność dla prawa Bożego da nam jakby ze sprawiedliwości, pomyślność doczesną, której nas pozbawiły grzechy? Wrażenia, jakie mogła zostawić rozmowa w Lourdes: "Nie obiecuję ci szczęścia na tym świecie, lecz na innym", nie przychodzi sprostować. Mniejsze, o to. Jest faktem pewnym, że całe to nauczanie Maryjne da się streścić w dwu słowach: MODLITWA I POKUTA. Otóż, któż może się uchylić od tych wskazań? Jeżeli tu leży istota orędzia Maryjnego, w jakiejkolwiek byłoby ono formie, któż mógłby je odrzucić? Ani lud ani inteligencja. Słowa te noszą znak gwarancji; każdy chrześcijanin wyczuwa instynktownie ich pochodzenie.

Przyjąć je - to znaczy ułożyć swoje życie duchowe na zasadach mocnych, niezawodnych. Zanim wymówili je wybrańcy czy nawet sama Niepokalana, już Jezus Chrystus powiedział: "Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy podobnie zginiecie" (Łk 13,3). ..."Zawsze trzeba się modlić, a nie ustawać" (Łk 13,1). Nie pomogą tu żadne wykręty. Konieczne są tylko same przypomnienia z powodu naszej słabości, naszej ludzkiej lekkomyślności. Zadania tego podejmuje się Niepokalana, która jest naszą Matką. Jakżeż matka może siedzieć w milczeniu, gdy jej dzieciom zagraża niebezpieczeństwo? Nie waha się nawiedzić dusze, a nawet wstrząsnąć naturalny porządek rzeczy, byle tylko objawić swą macierzyńską miłość. Powie ktoś, że treść Jej orędzi jest bardzo uboga? Możliwe, ale przecież zwraca się do nas wszystkich, do naszej wspólnej nędzy i zaradza naszym wspólnym potrzebom. żąda czynów prostych, i miłości! Sprowadza swą ideologię do myśli bieżących, dostępnych całemu chrześcijaństwu. W Fatimie np. mówi dużo o rzeczach ostatecznych: o niebie, czyśćcu i piekle. W ten sposób skierowuje dusze na drogi zbawienia, które mogą być również drogami doskonałości - pokuta i modlitwa dają się łatwo przetłumaczyć na oczyszczenie i zjednoczenie.

Piękno objawień, w chwili okrzyków zachwytu wszystkich wybrańców, żywo odczute przez lud, jest zawsze to samo: "Jakie to piękne! Jakaż piękna!" Lecz również bogactwo doktrynalne objawień. Tu Matka się objawia po macierzyńsku, ze swymi wielkimi przywilejami Niepokalanego Poczęcia, Ucieczki i Pojednawczym grzeszników, Pośredniczki. Będąc przy Niej, jesteśmy blisko Jezusa; "Mój Syn" - mówi często. Po tym znaku można Ją rozpoznać. To do Niego Ona nas chce doprowadzić. Nikt nie zapomni dwu serc Jezusa i Maryi, tak jak je wyraża litera "M" i krzyż na Cudownym Medaliku, żywego krucyfiksu krwawiącego Matki Bożej z Pontmain czy przeżegnania się Niepokalanej z Lourdes, krucyfiksu na piersi Pani z La Salette, przepięknych słów: "Jezus tak bardzo obrażony" Najśw. Panny z Fatimy.

Nic tu właściwie nowego, jeno Ewangelia w żywych obrazach, i ta pewność, że nosząc taki medalik, odmawiając taką modlitwę, udając się w taką pielgrzymkę, używając tego słowa, odpowiadam pragnieniom Najśw. Maryi Panny, żyję Wiarą.

DOKUMENTY PRZEKONYWUJĄ

Ale mimo wszystko samo zbadanie treści objawień nie jest dostateczną pobudką do naszej zupełnej wiary. O co tu ostatecznie chodzi? O przypisanie tych czynów i tych słów - Maryi. Rzecz ważna. Jej wybrańcy muszą się wykazać dowodami, jeżeli chcą nas przekonać. Jeżeli ich misja przerasta ich zdolności, jeżeli potrafią nas natchnąć najpewniejszą" ufnością, wtedy będziemy upoważnieni do porzucenia wahań i poddania się ich nauczaniu.

W przypisku do książki dra Et. De Greef pt. "Notre Destinee et nos instincts", czytamy: "(De Greef) był ostatnio świadkiem faktu o wielkiej doniosłości dramatycznej - objawień w Beauraing (Borę). Tam mógł doświadczalnie stwierdzić, do jakiego stopnia tłum nie przeciwstawia się temu, co go pcha do największego wyrzeczenia się rozumu, byle tylko znaleźć tam zaspokojenie tego czy innego instynktu". Tak też mówiono na początku większości objawień.

Wyrzeczenie się rozumu? Byłoby rzeczą niesłuszną rozciągnąć ten sąd do objawień zatwierdzonych przez Kościół. Oczywiście, można je tak przedstawić, że odpychają, jak to jest w licznych broszurach i książkach pobożnych. Rzecz istotna - orędzie - jest tam zatopione w powodzi słów, omawiających zjawiska zewnętrzne, zmysłowe, ku którym skierowuje się cała uwaga. Ileż to razy samo orędzie próbowano interpretować w tym czy innym kierunku, na korzyść tego lub tamtego nabożeństwa, wkładając weń taką lub owaką myśl, którą się chce wmówić w czytelnika. Również ujemne odnosi się wrażenie, gdy się patrzy na wielu pielgrzymów, zwłaszcza młodych, którzy zajęci zwiedzaniem miejsc cudownych, nie zadają sobie trudu skupienia się i modlitwy. Tutaj przypadłość pożarła istotę.

Wrażenie jest jednak przedziwnie głębokie, gdy człowiek zetknie się z poważnymi dokumentami. Poznać Katarzynę Labouré z książki O. Misermont’a, Bernadetę i Lourdes przez O. Crosa, Pontmain przez ks. Richard, lub z świeżej książki Evena, Fatimę przez kan. Barthas, La Salette przez O. Carlier, to niewątpliwie kąpać się w pełnej rzeczywistości i znaleźć odpowiedź na najbardziej uprawnione wymagania. Gdy dusza ujrzy objawienia w szeregu faktów historycznych, opanowuje ją najgłębsze przekonanie i święta radość. Któż może jeszcze mówić o wyrzekaniu się rozumu tam, gdzie obfituje oczywistość? Opowiadanie Katarzyny Labouré z błędami gramatycznymi, słowa Maksymina: "powiedziałby kto, że to matka, którą własne dzieci obiły i dlatego ucieka w góry"; odpowiedź Bernadety: "nie wiem" na pytanie swego proboszcza: "co to jest Niepokalane Poczęcie", radość pacholęca dzieci z Pontmain wobec zgromadzenia całej wioski... to cechy - wśród tylu innych! - które nie mylą. Jak również naturalna niezdolność wybrańców do wynalezienia, czy skombinowania podobnych scen; ich stałość wobec władz świeckich i kościelnych, tak skłonnych do poddania ich pod wpływy i tak zuchwałych przy pytaniach; ich wierność aż do ostatniego tchnienia dla powierzonej im misji.

Jeżeli nadto oceni się drzewo po owocach i rozważy się wpływ objawień na wiarę narodów; cuda duchowe w niezliczonej liczbie obok tylu innych cudów i olbrzymi ruch "przebudzenia się", jaki się widzi w nieustannych pielgrzymkach - czyż można mówić o ślepych instynktach, o zacofaniu moralnym i religijnym, czyż przeciwnie, nie trzeba schylić głowy z szacunkiem!

Uległość wobec faktów, jakimi by one nie były jest zadaniem rozumu. Mam prawo badać krytycznie dokumenty wybrańców; straszyć dzieci z Fatimy kotłem wrzącego oleju z podprefektem Qurem, aby doświadczać ich prawdomówności; lub nawet jak generał de Charette skierować ostrze miecza w pierś wybrańców z Pontmain. Lecz jeżeli te nadzwyczajne środki nie mogą złamać młodych świadków, uważam ich za większych niż filozofowie i teologowie; muszę nawrócić się i uznać obiektywność ich opowiadań; i nie waham się już podpisać ich sprawozdań jednym słowem, które koronuje ich zwycięstwo: wierzę.